- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Zatorski: Zagraliśmy dobrze w trudnym momencie
- Updated: 6 czerwca, 2015
Libero biało-czerwonych Paweł Zatorski „na gorąco” skomentował drugi mecz w Częstochowie, który drużyna Antigi wygrała 3:2.
Mecz z Iranem wygrany po tie-breaku, ale każdy set miał w zasadzie inny przebieg.
– Tak jak podczas meczu z Rosjanami – drugi mecz był dla nas trudniejszy od pierwszego. My nie graliśmy od początku tak agresywnie jak grać powinniśmy i chyba dopiero sytuacja Michała Kubiaka pod siatką (ostra wymiana zdań pod siatką skutkowała czerwonymi kartkami dla reprezentantów obydwu drużyn – przyp. red.) spowodowała, że zaczęliśmy grać bardziej agresywnie, byliśmy bardziej zmobilizowani.
Tie-break wygrany do 6 godny mistrzów świata. Wychodziły Wam akcje, które śmiem twierdzić, że celowo nie wychodziły by nawet na treningu.
– Cieszymy się, że zagraliśmy naprawdę dobrze w tym bardzo trudnym momencie. Kolejne zwycięstwo na pewno bardzo nas cieszy. Tym bardziej, że w tym roku regulamin Ligi Światowej jest taki, że zwycięstwa liczą się przez zdobytymi punktami w fazie grupowej. Także na pewno cieszy nas, że mamy bilans czterech zwycięstw i brak porażek w grupie.
Zmiennicy – Andrzej Wrona, Rafał Buszek – po raz kolejny pokazali klasę dając dobre zmiany. Siłą tej drużyny jest wyrównana cała dwunastka, a nawet czternastka?
– Od pierwszych meczów poprzedniego sezonu, kiedy to kadrę objął francuski duet Antiga-Blain powtarzamy cały czas, że oni właśnie bardzo dobrze potrafią wykorzystać potencjał całej drużyny, wszystkich ludzi, których mamy w składzie. Cieszymy się, że tak właśnie jest i przez to czujemy się mocni jako zespół. Mam nadzieję, że tak będzie nadal.
Drużyna mistrzów świata nieco zmieniła się od poprzedniego sezonu, brakuje Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego, Pawła Zagumnego. Widać jednak, że „dziury” po nich zostały skutecznie „załatane”.
– Nie możemy jeszcze mówić „hop”, bo dopiero rozegraliśmy w tym składzie cztery mecze. Teraz Amerykanie mogą nas zweryfikować. Grają bardzo dobrą siatkówkę i liczymy się z tym. Dlatego nie popadamy w nadmierny huraoptymizm. Wiemy jak ciężka walka czeka nas w kolejnych spotkaniach i, że na wyjazdach sytuacja może się odwrócić.
Teraz czekają Was trzy tygodnie wyjazdowe, pierwszy przystanek w Stanach Zjednoczonych, później odwiedzicie Iran. Czy przygotowujecie się w specjalny sposób do długich podróży, do zmiany stref czasowych?
– Za dwa, czy trzy dni wylatujemy już do Stanów, a później dalej – na długie turne po świecie. Teraz odczuwaliśmy lekkie zmęczenie i mogliśmy też tak wyglądać. Ostatnie dwa tygodnie ciężko przetrenowaliśmy aby zyskać właśnie czas na budowanie formy, czas którego podczas tych wyjazdów nie będzie.
Jaki jest plan, cel na tegoroczną „światówkę”?
– Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu reprezentacyjnego było powiedziane, że chcielibyśmy się zakwalifikować do Igrzysk Olimpijskich i to jest cel nadrzędny na ten rok. Jeżeli się uda zakwalifikować również do Final Six Ligi Światowej, to będziemy się cieszyli, ale to nie jest priorytet. Staramy się grać tak, by awansować z grupy i mam nadzieję, że tak będzie.
Rozmawiała: Ludmiła Kamer