nie przegap
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Zatorski: Jestem daleki od paniki
- Updated: 8 listopada, 2021
Libero Asseco Resovii Rzeszów Paweł Zatorski w miniony weekend zawitał do Kedzierzyna, w którym spędził ostatnie lata swojej kariery. Tym razem jego zespół wyjechał stąd po porażce.
Miłe złego początki. Pierwszy aet układał się po myśli Resovii, jednak od drugiej partii było już gorzej. Dlaczego?
- Bardzo chciałbym aby wszystkie partie w tym meczu wyglądały jak ten pierwszy. Ten set pokazał jaki potencjał drzemie w naszej drużynie. Musimy przede wszystkim grać mocną zagrywką, bo to jest droga do wygrywania z silnymi rywalami. Było widać, że ZAKSA ruszona zagrywką była do pokonania. W kolejnych setach ten element wybitnie nam nie funkcjonował. Na ty polega niestety siatkówka, rywal przetrzymał trudne momenty, a później realizowali założenia taktyczne. Myślę, że też lepiej wyglądali jeżeli chodzi o siły swoich liderów, wyskakanych i silnych. Oczywiście bardzo żałuję, że tak się potoczyło to spotkanie, a z drugiej strony miło było wrócić titaj, w stare progi, na halę gdzie spędziłem sporo czasu i głęboko wierzę, że jeszcze nie raz spotkamy się w tym sezonie. Naprawdę wierzę, że wszystko będzie się rozstrzygało w ostatnich miesiącach, tygodniach tego sezonu ligowego.
Szkoda, że do swoich akcji ofensywnych Resovia nie dołożyła więcej gry środkowych?
- Ja w żadnym wypadku nie komentuję naszej dystrybucji, nie komentuję tego co nie jest ode mnie zależne. O tum decyduje trener, rozgrywajacy, a nie libero. Ja skupiam się na swojej pracy, a dziennikarze oczywiście są ode tego by dopytywać, bo z boku widzicie więcej. Często powtarzam, że po meczh mało co z niego pamiętam, ponieważ jestem tak zafiksowany na przyjęciu, na obronie i trudno mi pamiętać gdzie i w jakim momencie wysyłał piłki rozgrywający.
Przed Wami kolejne mecze wagi ciężkiej, bo Skra i dobrze grająca Warszawa.
- Jestem daleki od paniki, czy załamania. Zawsze po meczu, szczególnie przegranym, chcę jak najszybciej wejść na halę. Nawet twraz mógłbym wejść by odbyć kolejny trening aby poprawić wszystko co jest do poprawy. Także liczę na to, że cały nasz zespół tak zareaguje i tak właśnie będziemy reagować na trudne momenty, a w którym obecnie jesteśmy.
Z Kędzierzyna: Ludmiła Kamer