- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Wlazły: Jesteśmy w pełni skoncentrowani
- Updated: 17 maja, 2014
Atakujący reprezentacji Polski Mariusz Wlazły w rozmowie bezpośrednio po meczu Polska-Macedonia
Wygrana 3:0 z Macedonią – łatwo, lekko i przyjemnie?
– Na pewno najważniejsze dla nas jest zwycięstwo, które przyszło nam dosyć ciężko. Za każdym razem powtarzam, że ci przeciwnicy są trudni dla nas.
Naprawdę ciężko?
– Tak. Ciężko się gra z zespołami, o których przede wszystkim mało się wie, a które mogą czymś zaskoczyć. Takie drużyny są momentami niebezpieczne. Było to widać chociażby w meczu Łotwy ze Słowenią. Pierwszy set się skończył bardzo wysoko, a drużyna, która wczoraj z nami gładko przegrała, na dzisiejszy mecz odbudowała swoją siłę i potrafiła napsuć krwi Słoweńcom. Dlatego my jesteśmy w pełni skoncentrowani na tym co mamy robić, jak mamy grać, by osiągnąć cel.
Ponownie pokazałeś świetną skuteczność na zagrywce.
– Przede wszystkim to cieszę się z tego, że po tak krótkim okresie spędzonym razem w Spale, we Wrocławiu potrafiliśmy już stworzyć namiastkę drużyny. Ciężko jest się zebrać i po kilku dniach przystąpić do turnieju. Bardzo się cieszę, że ja mogłem się w jakiś sposób przyczynić do tego, że drużyna wygrywa. Ważne jest jednak to, że każdy z nas wkłada zaangażowani i wolę walki w każdy trening i mecze.
Jak scharakteryzujesz trenera Antigę?
– Trudno na chwilę obecną powiedzieć. Ciężko jest mi go scharakteryzować jako trenera, bo pracujemy za krótko. Na pewno zawodnikiem był bardzo dobrym. Każdego szanował. Ja spędziłem z nim w klubie kilka lat i wiele się od niego nauczyłem. Mam nadzieję, że od Stefana jako trenera również wiele się nauczę.
No właśnie, kolega z boiska teraz jest twoim „szefem” i to w reprezentacji. To jest dość rzadka sytuacja.
– Myślę, że na tyle jesteśmy profesjonalistami i na tyle się szanujemy, że wiemy jak i potrafimy zachować się w sytuacji, gdy Stefan jest naszym szefem, a my ludźmi, którymi on kieruje. Wierzymy jemu i w pracę, którą wykonuje. Z drugiej strony on ufa nam, jako zawodnikom. Te dwie rzeczy się równoważną.
Słowenia, to ostatni, ale chyba też najgroźniejszy rywal w tym turnieju dla Was?
– Każdy rywal na tym turnieju jest ciężki. Mało wiemy o rywalach, staramy się jak najlepiej taktycznie przygotować. Przede wszystkim liczy się nasza gra i to co chcemy zaprezentować na boisku. Naprawdę jest ciężko, ale każdy z nas dokłada wszelkich starań by nasza gra była przede wszystkim skuteczna.
Grałeś już w kadrze z Pawłem Zagumnym, teraz pojawiły się szybsze rozegrania od Fabiana Drzyzgi. Która z wersji rozegrania bardziej Tobie odpowiada?
– Na pewno moja charakterystyka grania jest zupełnie inna niż przed kilkoma laty. Teraz gramy bardzo szybko. Potrzeba czasu by dojść do pełnej dyspozycji. Wydaje mi się, że jak na tak krótki czas, to i tak wygląda to nieźle. Oczywiście zdarzają się pomyłki zarówno z mojej, jak i Fabiana strony, ale to jest kwestia dotarcia i nauczenia się siebie nawzajem. Oboje rozgrywający mają wady i zalety, tak samo jak ja. Obojętnie, z którym gram, to najważniejsza by było skutecznie.
Zebrała: Ludmiła Kamer