- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Witczak: Łatwych spotkań nie ma
- Updated: 13 listopada, 2014
Atakujący ZAKA Kędzierzyn-Koźle, Dominik Witczak w krótkiej rozmowie po zwycięstwie 3:1 nad Politechniką Warszawską.
Dominik Witczak, atakujący kędzierzyńskiej ZAKSY rozpoczynał mecz przeciwko Politechnice Warszawskiej w kwadracie dla zawodników rezerwowych. Jednak jeszcze w pierwszej partii trener Świderski dokonał zmiany za van Dijka, któremu zdecydowanie nie szło. Witczak zakończył mecz z 33 atakami na koncie, z czego skończył 16, dostał 4 bloki i popełnił 1 błąd, co dało 48% skuteczność. Dorobek punktowy powiększył jeszcze o 2 bloki oraz 1 asa serwisowego.
L.K. – Gratuluję trzech punktów z Politechniką. Kolejny jednak mecz zaczynacie bardzo nerwowo i ucieka pierwszy set.
D.W. – Ciężko zaczęliśmy tego seta, bo chyba od 0:4. Rywale zagrali odważnie i było widać od początku, że będą ryzykowali zagrywką. Pomimo to mieliśmy swoje szanse w tej pierwszej partii. Jedna, dwie piłki niewykorzystane i Politechnika odwróciła wynik seta na swoją korzyść. W tym odcinku gry byli lepsi. Cieszy nas, że później wzmocniliśmy trochę swoją zagrywkę, która była ważnym elementem tego spotkania. Zrobiliśmy serwisem kilka bezpośrednich punktów, albo odrzucaliśmy przeciwnika od siatki i później mieliśmy szansę złapać ich blokiem, czy zagrać kontrę. Także cieszy, że zagrywka fajnie funkcjonowała.
Kolejny mecz zaczynasz w kwadracie, jednak szybko okazuje się, że jesteś niezbędny na boisku.
– Na pewno nie niezbędny (śmiech). Rzeczywiście tak się zdarzyło, że któryś mecz zaczynam w kwadracie i później wchodzę na zmianę. Każdy z nas jest gotowy do gry, akurat teraz zdarzyło się tak, że trener dokonał zmiany atakujących. Może później być tak, że będzie zmieniany rozgrywający, czy środkowy. Jesteśmy drużyną i każdy chce grać jak najlepiej. Najważniejsze jest, że wygrywamy, a gdy rotacje w składzie przynoszą pozytywne efekty, to nic tylko się cieszyć. Tak powinno być.
Kolejny mecz gracie u siebie z Radomiem. Przeciwnik niby słabszy, ale nieprzewidywalny. To będzie kolejny trudny mecz?
– Kolejny mecz, w którym będzie decydowała nasza własna gra. Łatwych spotkań nie ma, więc czy się gra z drużyną z drugiego, czy dwunastego miejsca w tabeli, to są trudne spotkania. Cały sezon będzie pokazywał, że drużyna, która będzie wysoko w play off, to drużyna, która grała dobrze i równo we wszystkich meczach. Od żadnego rywala nie możemy oczekiwać, że przyjedzie do Kędzierzyna i się położy. Na pewno radomianie będą chcieli grać swoje. Pokazali już w tym sezonie, że są mocną drużyną i potrafią wygrywać. My zaś będziemy chcieli grać swoją siatkówkę. Tak jak w ostatnim czasie, z meczu na mecz grać coraz lepiej. Przede wszystkim musimy być skuteczni w swojej siatkówce. Przegrywając sety, czy wcześniej spotkania, po głębszych analizach widzimy, że dzieje się tak przez nasze błędy i niekonsekwencję. Dlatego krok po kroku dążymy do tego by to poprawiać, grać coraz lepiej. Mam nadzieję, że z Radomiem również zagramy swoje w całym meczu i będziemy się cieszyli z kompletu punktów.
Rozmawiała: Ludmiła Kamer