- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Winiarski: najważniejszy jest instynkt zwycięzcy
- Updated: 2 kwietnia, 2024
Aluron CMC Warta Zawiercie cały czas ma szansę na zakończenie fazy zasadniczej na pozycji lidera tabeli. W meczu 28 kolejki zawiercianie w bardzo dobrym stylu pokonali za 3 punkty mistrza Polski, Jastrzębski Węgiel. Po tym meczu radości nie ukrywał trener Warty, Michał Winiarski, z którym porozmawialiśmy również o fazie play off.
Mecz w Jastrzębiu można powiedzieć, że perfekcyjny, mając na uwadze, iż siatkówka to gra błędów?
– Myślę, że pierwsze dwa sety były kapitalne w naszym wykonaniu. Bardzo dobrze graliśmy w polu zagrywki, trzymaliśmy swoje przyjęcie, a co za tym idzie – nasz side-out. W tych dwóch setach zagraliśmy chyba naszą najlepszą siatkówkę.
Formacja blok-obrona, to taki „joker” Warty?
– Mam nadzieję, cieszę się, że bardzo dobrze funkcjonujemy w obronie. Ten element jest nasza siłą. Gra blok-obrona bardzo dobrze funkcjonuje w przekroju całego sezonu.
Do gry, po urazie wrócił Tavares, to z pewnością bardzo dobra wiadomość przed play off.
– Cieszymy się, że ta kontuzja Miguela nie była na tyle poważna, że wyeliminowała go z gry na dłuższy okres. Zagrał pierwszy mecz po kontuzji i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Wszystko dzieje się po coś i dzięki temu, że Miguel miał kontuzję, Michał Kozłowski miał więcej okazji, żeby poczuć boisko i zaprezentował się z dobrej strony. Po Miguel nie było widać, że ma przerwę i cieszę się, że w kontekście play-off mam dwóch dobrych zawodników na tej pozycji.
Macie w tym sezonie patent na mistrza Polski?
– W szatni powiedziałem chłopakom, że najważniejszy jest instynkt zwycięzcy, zabójcy. Bardzo ważne jest, żebyśmy trenowali tę mentalność. Nie ma dla mnie znaczenia z kim zagramy, znaczenie ma dla mnie to, jak zagramy, że gramy dobrą siatkówkę i mam nadzieję, że tak będzie do końca sezonu.
Bardzo dobrze funkcjonująca zagrywka i to na obcej hali, była elementem zaskoczeni dla rywali?
– Każdy zespół, który zaczyna agresywnie na zagrywce i trafia serwisem, jest zaskoczeniem dla rywala. Z tak grającą drużyną, jak my w tym pierwszym secie, gra się bardzo trudno. Zdajemy sobie sprawę, że inne ekipy też mają taką bronią. Jastrzębski Węgiel w dwóch pierwszych setach zagrał słabiej zza linii 9. metra, ale od trzeciego seta wzmocnił swoją zagrywkę. Wiemy też, że brakowało im dwóch zawodników, którzy potrafią w tym elemencie zrobić różnicę. Cieszę się, że mimo problemów jastrzębian, my skupiliśmy się na swojej grze i ta gra wyglądała dobrze.
W głowie z pewnością ma Pan już play offy. Czy tegoroczny system – mecz, rewanż, ewentualnie złoty set – pociągną za sobą niespodzianki?
– Mogą się zdarzyć niespodzianki, choć bardzo bym chciał, żeby do tego nie doszło. Uważam, że wszystkie cztery zespoły, które aktualnie znajdują się na czele tabeli, w przekroju całego sezonu udowodniły, że są najmocniejszymi drużynami. Od samego początku mówiłem, że najpiękniejsze mecze są w fazie play-off. To właśnie wtedy zaczynają się największe emocje. U nas zostały one skrócone do minimum i faworyzowane są zespoły niżej notowane. Ja życzę każdej z ekip zdrowia. Pierwsze faza play-off rozgrywa się w przeciągu tygodnia i z całego serca życzę, żeby nie było kontuzji i żeby wszyscy czołowi zawodnicy mogli pokazać się z jak najlepszej strony, a potem niech wygra lepszy.
Fot. PlusLiga