- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
VNL: Znowu ta Słowenia… Pierwsza porażka Polaków
- Updated: 30 maja, 2021
Polacy po zwycięstwie nad Włochami oraz Serbią, ostatniego dnia pierwszej serii meczów grupowych, podejmowali Słoweńców. Rywal niewygodny, z którym mecze gramy zawsze trudne i nerwowe. Mimo to biało-czerwoni byli faworytami do zwycięstwa…
Polacy gorzej rozpoczęli spotkanie. Od początku Słowenia mocno grała zagrywką, sprawiając nam kłopoty, co przełożyło się na mniejszą skuteczność ataku. Dobrze funkcjonował atak ale i blok rywali, przez co na drugiej przerwie nadal przewaga była wyraźna – 12:16. Podopieczni trenera Giulianiego rewelacyjnie grali w obronie, po czym punktowali na kontrze. Po stronie biało-czerwonych najskuteczniejszy okazał się być atak środkiem, niestety cały czas szwankowało przyjęcie. Słowenia zwyciężyła partię otwarcia.
Drugi set od początku był grany twardo. Nieco lepiej nasza drużyna wyglądała w przyjęciu, a i Słowenia dopuściła się własnych błędów. Cios środkiem Kłosa sprowadził ekipy na przerwę techniczną – 8:5. Każda akcja była bardzo wymagająca, a przeciwnicy nadal podbijali większość piłek w obronie. Urnaut regularnie obijał nasz blok, a po asie Sketa był stan 20:18. Rywale blokiem na Śliwce dali sobie kontakt punktowy w końcowej fazie seta – 21:20. Najskuteczniej w ataku biało-czerwonych funkcjonowali środkowi, ale kontra Ropreta dała remis 22:22. Nerwów nie brakowało… As serwisowy Bieńka dał piłkę setową Polakom, a jedna z niewielu kontr skończona była przez Śliwkę, co dało remis 1:1 w meczu.
Kolejna partia i ponownie od przewagi zaczęli rywale. Pajenk zaserwował dwa asy, co dało już stan 5:9. Słoweńska obrona nadal była bardzo skuteczna, a w ataku brylował Urnaut – 11:15. Trener wprowadził podwójną zmianę – wszedł Drzyzga i Muzaj. Niestety podopieczni trenera Heynena mieli kłopot z przyjęciem zagrywki, co przekładało się na dalszy ciąg akcji. Polacy w tym secie zostali rozbici w każdym elemencie, a na koniec Stern dołożył jeszcze asa – 15:23. Kaczmarek zagrywając w siatkę zakończył seta, co oznaczało już stratę punktu meczowego.
Kolejny set był kontynuacją twardej gry, a do tego cały czas Polacy walczyli z własnymi problemami. Tym razem jednak wynik oscylował wokół remisu – 5:5. Pajenk serwisem sprowadził nas na przerwę techniczną ze stratą dwóch oczek – 6:8. Cały czas najjaśniejszym punktem ekipy Heynena był Bieniek, ale jak wiadomo, środkowy meczu nie wygrywa. Siatkarze trenera Giulianiego byli lepsi w każdym elemencie – Stern i Urnaut robili swoje w ataku, Pajenk „straszył” środkiem, a Ropert siał postrach pojawiając się w polu zagrywki. Do tego pojawiały się błędy własne u naszych rodaków – 13:16. Trener Heynen nie dokonywał zmian, ponieważ pamiętajmy, że działa On według nakreślonego planu, który docelowo przygotowuje biało-czerwonych do lipcowych igrzysk olimpijskich. Polacy walczyli do końca i dość nieoczekiwanie dwa efektowne bloki dały remis w końcówce – 22:22. Blok Mozicia dał piłkę meczową przeciwnikom, a spotkanie zakończyło się autową kontrą Kaczmarka. Polacy przegrali pierwszy mecz w tegorocznej VNL, zaś Słowenia zanotowała drugie zwycięstwo.
POLSKA – SŁOWENIA 1:3 (22:25, 25:23, 19:25, 23:25)
Polska: Łomacz, Kłos, Śliwka, Kubiak, Bieniek, Kaczmarek, Wojtaszek (libero) oraz Muzaj, Drzyzga, Fornal
Słowenia: Pajenk, Urnaut, Ropret, Stern, Cebujl, Kozamernik, Kovacić (libero) oraz Sket, Vincić, Mozić, Videcnik
Kolejny mecz biało-czerwoni rozegrają 3 czerwca o godzinie 18:00 z Australią.