VNL: Polacy górą w pięciosetowej batalii!

Dość nieoczekiwanie Serbowie sprawili reprezentacji Polski niemałe problemy w meczu przedostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Narodów. Biało-czerwoni dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale losy spotkania rozstrzygnął dopiero tie-break, wygrany przez naszych 15:11. Dwa stracone sety z Serbią sprawiły, że zwycięstwo zostało wycenione w rankingu FIVB na śmieszną wręcz wartość punktową. Wygląda to, jak czysta abstrakcja.

Początek był bardzo dobry dla naszej ekipy, która po asie serwisowym Bartłomieja Bołądzia wyszła na 4:1. Choć po chwili rywale byli o krok od wyrównania, prowadzący ponownie odskoczyli na cztery „oczka”. Wysoka przewaga, która wzrosła nawet do sześciu punktów, utrzymywała się w dalszych fragmentach seta.
W decydującą fazę Polacy wchodzili z wynikiem 20:14, który dał punktowy blok Karola Kłosa. Serbowie nie mieli zamiaru się jednak poddawać i zanotowali udaną serię, po której byli o krok od remisu. Prowadzący zdołali się jednak zmobilizować, popisali się pewną końcówką i po ataku Jakuba Kochanowskiego cieszyli się z wygranej 25:22.

Serbowie od mocnego uderzenia zaczęli seta drugiego (2:0), skuteczność utrzymywał Nadeljković (5:2). Serbowie utrzymywali prowadzenie, swoje akcje kończył Kujundzic, a po ataku Luburica było już 11:7. O czas poprosił Nikola Grbić, po nim jednak swój kolejny punkt dołożył Nadeljković. Polacy mieli problemy w każdym elemencie, gdy zablokowany został Semeniuk, o czas przy stanie 8:14 poprosił trener Grbić. Jego podopieczni starali się odrabiać straty, blok na Kujundzicu i ataki Kamila Semeniuka dały wynik 14:16. Skuteczny był na środku Karol Kłos, tempa nie zwalniał Semeniuk i zrobiło się 17:17. Blok na Łukaszu Kaczmarku dał Serbom prowadzenie 21:19. Serbowie zdominowali końcówkę i po ataku Atanasijevica w meczu było 1:1.

Trzeci set był powrotem do premierowej odsłony. Polacy od początku włączyli bowiem wyższy bieg i po ataku Kochanowskiego odskoczyli na 6:3. Późniejsza gra punkt za punkt była korzystna dla prowadzących, którzy w środkowej fazie wyprowadzili solidny cios. Mowa o serii zagrywek Bołądzia, który popisał się serią czterech asów serwisowych z rzędu i pozwolił Polakom uciec na 16:7. Do końca tego seta już nic złego się nie wydarzyło. Mistrzowie Europy utrzymywali wysoką przewagę, a rywale nie byli w stanie się im postawić. Finalnie Polacy odnieśli pewne zwycięstwo 25:18, a decydujący punkt trafił na konto naszej drużyny po zepsutej zagrywce.

Czwarty set miał wyrównany początek. Tempa w ataku nie zwalniał Bartłomiej Bołądź (4:3). Żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć nawet na dwa oczka (11:11). Po polskiej stronie dobrze spisywał się Jakub Kochanowski (12:11). Grę Serbów starał się napędzać Aleksandar Atanasijević (14:13, 16:15). Po nieudanym ataku Kamila Semeniuka Serbowie odskoczyli na 17:15, a gdy linię trzeciego metra przy ataku przekroczył Tomasz Fornal było już 19:16 dla Serbów. Szybko interweniował Nikola Grbić. Sytuację starali się ratować Bołądź i Aleksander Śliwka (20:21). Ostatecznie jednak punkt na wagę tie-breaka zdobył Marko Ivović.

Napędzeni zawodnicy Kolakovicia zanotowali mocne wejście w decydującą odsłonę. Swoje dołożyli również nasi siatkarze, popełniając błędy i wychodząc po zepsutym ataku Semeniuka na 5:2. Już po chwili na tablicy wyników pojawił się remis. Im bliżej końca seta, tym lepiej prezentowali się jednak Polacy. Swoje zrobiła znakomita seria przy zagrywkach Norberta Hubera, który asem dał prowadzenie 13:9. Finalnie, po skutecznym uderzeniu Bołądzia, nasza ekipa wygrała do 11, triumfując 3:2.

Serbia – Polska 2:3
(21:25, 25:21, 18:25, 25:22, 11:15)Składy zespołów:
Serbia: Jovović (2), Krsmanović (9), Luburic (6), Ivović (14), Nedeljkovic (11), Kujundzić (9), Kapur (libero) oraz Atanasijević (10). Masulović, Perić,  Todorović (1)
Polska: Łomacz, Kłos (9), Śliwka (15), Bołądź (25), Kochanowski (13), Semeniuk (18), Popiwczak (libero) oraz Fornal, Huber (2), Kaczmarek, Komenda, Leon,