- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
- Fornal vs. Szymura. Dwugłos po meczu w Kędzierzynie
- PL: 11 kolejka – wyniki
- Huber vs. Stajer. Dwugłos po meczu w Jastrzębiu
- PL: 10 kolejka – wyniki
- Fornal o M’baye: chłopak, który potrafi rozluźnić atmosferę w szatni
Toniutti: mamy ostatnią szansę żeby odwrócić losy tej rywalizacji
- Updated: 8 maja, 2022
Jastrzębski Węgiel i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w drugim meczu finałowym o mistrzostwo Polski zaprezentowali kawał dobrej siatkówki. Ostatecznie jednak to kędzierzynianie zrobili kolejny krok po złoto i prowadzą w walce do trzech zwycięstw 2:0. Oto co powiedział po meczu zawiedziony nieco rozgrywający górniczej drużyny, Benjamin Toniutti.
Długi mecz, dużo walki, jednak ostatecznie przegrana. Taka porażka boli podwójnie?
- Było blisko, trudno przełknąć taką porażkę. Dwa sety przegraliśmy przez to, że rywale naprawdę odrzucili nas od siatki i mieliśmy przez to spore problemy w ataku. Udało nam się zdominować czwartą odsłonę, w tie-breaku wynik był na styku. Rywale stworzyli sobie kilka sytuacji, zawdzięczając to odrobinie szczęścia, ale w najważniejszych momentach byli lepsi. To był zacięty mecz, a my mamy teraz ostatnią szansę na to, żeby odwrócić losy tej rywalizacji. Zrobimy wszystko, żeby wrócić na kolejny mecz do Jastrzębia-Zdroju.
Po przegranej partii potrafiliście się podnieść w kolejnym secie, to ważne. Czy to oznacza, że mentalnie ta druga porażka Was nie złamie?
- Mentalność musi być taka, to finał! Musimy walczyć do samego końca i tak zrobiliśmy w tym spotkaniu. To było jednak za mało, dajemy z siebie wszystko, czasem to nie wystarcza. Teraz chwilę odpoczniemy i szykujemy się na bitwę do ostatniego punktu w Kędzierzynie-Koźlu.
Kibice spisali się na medal podczas tego meczu. Tie-break dopingowany na stojąco od pierwszej piłki. Jak to skomentujesz?
- To była atmosfera godna finału! To głośne szaleństwo i zapewniam, że zrobimy wszystko, żeby jeszcze raz tą atmosferę poczuć w tym sezonie.
Z Jastrzębia: Ludmiła Kamer