Tie-break w Katowicach dla Resovii

Katowiczanie podejmowali u siebie Resovię. Mecz wydawał się jednostronny do stanu 0:2, później do głosu doszli miejscowi i mecz kończył się dopiero w piątej partii…

Pierwsze dwa sety niestety pokazały jak mszczą się nieskończone akcje. To właśnie po błędach często GKS oddawał punkty rywalom, a Resovia coraz pewniej poczynała sobie na siatce, co szybko skutkowało stanem 0:2.

Sytuacja się zmieniła w trzeciej partii. Dobra gra Buchowskiego zagrywką, ale również na siatce, do tego nieporozumienia po stronie gości i w konsekwencji pewne zwycięstwo GKS-u przedłużyło mecz.

Gospodarze kontynuowali dobrą grę w kolejnej partii, a w drużynie funkcjonował dobrze blok oraz atak. Kwasowski dołożył zagrywkę, ale to nie „złamało” Resovii. Przełamanie nastąpiło po ciosach Butryna ze skrzydła, co powoli pozwalało na odrabianie strat, a w końcówkę ekipy weszły z remisem – 19:19. Ostatecznie GKS postawił kropkę nad „i”, jak przystało na „mistrza tie-breaków” i w tym meczu decydowała piąta odsłona meczu.

Dobre otwarcie ostatniego seta w wykonaniu Resovii, pozwoliło na kontrolowanie wyniku. Najpierw Butryn kończył ataki, dobre zawody rozgrywał Cebulj, dokładając do swojego dorobku asa, a do tego katowiczanie dopuścili się kilku błędów, co szybko dało pewny triumf rzeszowianom.

MVP: Klemen Čebulj

GKS Katowice – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (15:25, 18:25, 25:19, 25:22, 7:15)

GKS: Nowakowski (9), Zniszczoł (6), Jarosz (16), Buchowski (17), Firlej (2), Kwasowski (13), Watten (L) oraz Musiał, Drzazga Nowosielski (1), Ogórek (L)
Resovia: Szerszeń (18), Drzyzga (1), Jendryk (9), Čebulj (18), Butryn (17), Tammemaa (10), Potera (L) oraz Krulickki, Domagała, Woicki, Mariański (L)

Fot. PlusLiga