- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
- LM: Jastrzębski z kompletem punktów w Niemczech
- LM: Warta lepsza od Milano na włoskiej ziemi
- LM: Projekt niepokonany w grupowej rywalizacji
Szymura: jesteśmy skupieni na tym, co musimy zrobić w środę
- Updated: 2 kwietnia, 2023
Jastrzębski Węgiel po raz kolejny w tym sezonie przegrał z ZAKSĄ. Tym razem ostatni mecz fazy grupowej PlusLigi. Jak przyznaje Rafał Szymura, przyjmujący Jastrzębskiego, ten mecz należało rozegrać, jednak myśli już są skierowane na drugi mecz półfinałowy Ligi Mistrzów. Jastrzębski podejmie Halkbank Ankarę w środę we własnej hali, a od finału dzielą go dwa wygrane sety. Po meczu ligowym w Kędzierzynie rozmawialiśmy z Rafałem Szymurą.
Miałeś szansę zagrać cały mecz ostatniej kolejki fazy grupowej PlusLigi. Tyle tylko, że ten mecz dla was był w zasadzie o nic, bo awans do play off z 2 czy 3 miejsca to niewielką różnica?
- W tym meczu niektórzy z podstawowych zawodników mieli odpoczynek. Fajnie, że zmiennicy mogli ich odciążyć i trochę pograć. Im się przyda ten odpoczynek przed najważniejszą częścią sezonu. Natomiast mecz kibicom myślę, że mógł się podobać. To był momentami kawał dobrego grania. Teraz skupiamy się już przed meczem w środę, w Lidze Mistrzów, bo mamy o co grać, o co walczyć. W Kędzierzynie obie drużyny popsuły dużo zagrywke, ale mecz generalnie mógł się podobać kibicom. Takie mecze po prostu trzeba zagrać, wykorzystać nadarzające się szanse i tyle.
Czy brak podstawowego rozgrywającego Janusza i atakującego Kaczmarka w ekipie rywali wpłynął na waszą taktykę na ten mecz?
- Przed meczem dowiedzieliśmy się, że Janusz i Kaczmarek nie wystąpią. Na szybko ciężko zmienić jakoś taktykę, może drobiazgi rzeczywiście trener nam podpowiedział, natomiast reszta, to była standardowa gra Zaksy.
Dawały się we znaki godziny podróży do i z Turcji?
- Byliśmy tak naprawdę tydzień w podróży. Wróciliśmy w czwartek o 23:00, mało odpoczynku, nie było czas na treningi, mecz ligowy o 20:30, a w zasadzie 20:50. Także dobrze że trener poratował składem i dał odpocząć tym najważniejszym, bo nie ma się co oszukiwać, wygrana w meczu 30 kolejki z ZAKSĄ niewiele by nam dała. My jesteśmy już skupieni na tym co musimy zrobić w środę w meczu z Halkbankiem u siebie.
Zarówno wy jak i ZAKSA macie duże szanse na zwycięstwo w swoich półfinałach LM. W związku z tym dużo mówi się już o historycznym polskim finale LM.
- Gdyby doszło do polskiego finału i Lidze Mistrzów, to dla polskiej ligi byłoby to bardzo duże osiągnięcie. Zarówno my, jak i Zaksa mamy szansę na to. W środę mecz pokaże czy rzeczywiście tak się stanie. Musimy zagrać na tyle dobrze, aby wygrać te dwa sety (Jastrzębski Węgiel w Ankarze wygrał 3:1,więc od finału dzielą ich dwa wygrane sety) i awansować do finału, miejmy nadzieję polskiego finału.
Patrząc na historię ostatnich ważnych meczów Jastrzębskiego z ZAKSĄ, to nie wiem czy powinniście się cieszyć z takiego rywala w ewentualnym finale?
- ZAKSA zawsze była mocną drużyną, prezentują dobrą, stabilną grę, ale skupmy się póki co na drugim meczu półfinałowym, bo to jest kluczowe by doszło do polskiego finału i w Lidze Mistrzów.
To będzie idealny moment na przełamanie Kędzierzyna?
- Mamy jakąś klątwę, nie wiem, no nie potrafimy przełamać Zaksy. To jest tak jak my zawsze wygrywamy z Resovią, niezależnie w jakiej jest formie i kto tam gra, tak samo Zaksa ostatnimi czasy wygrywa z nami. Miejmy nadzieję że to się zmieni… W dwóch finałach (Liga Mistrzów i PlusLigi-przyp.red.)
Z Kędzierzyna-Koźla: Ludmiła Kamer