Świderski: Zrobimy wszystko, żeby tę klątwę przełamać

Kędzierzynianie zdobyli Puchar Polski pokonując PGE Skrę 3:1. Tym samym wzięli rewanż za poprzedni rok. Emocji jednak nie brakowało,  a szczególnie nerwowo było w drugiej partii przy stanie 24:18, kiedy to wydawało się, że jest już po secie. Wówczas ZAKSA stanęła i seta przegrała 27:29. Oto co po finałowym meczu powiedzieli prezes klubu, libero oraz przyjmujący obecnych mistrzów kraju, a teraz również zdobywcy Pucharu Polski – pierwszego trofeum w tym sezonie.

 

Paweł Zatorski (libero ZAKSA Kędzierzyn-Koźle):

– Drugi set wypuszczony zupełnie z ręki. Powiedzieliśmy sobie na przerwie w szatni, że lepiej to zwycięstwo będzie smakowało, kiedy  będzie ono po ciężkim i trudnym meczu. Tak też było. Przy stanie 24:18 wydarzyła się po prostu siatkówka. Ta dyscyplina jest nieprzewidywalna i piękna. Niestety trochę nas ta końcówka wyprowadziła z równowagi, jednak najważniejszy jest końcowy sukces. Czasu na świętowania nie będzie za wiele, ponieważ z Wrocławia lecimy prosto do Moskwy na mecz Ligi Mistrzów. Także pytanie do trenera na ile nam pozowli świętować (śmiech).

 

Rafał Buszek (przyjmujący ZAKSA Kędzierzyn-Koźle):

– Nie był to łatwy mecz. Sami sobie zepsuliśmy ten mecz, ponieważ powinniśmy dobić rywala wcześniej i to zakończyć stanem 3:0. Nie wiem co się stało w tym drugim secie. Na pewno nie możemy tak grać. Nie łatwo będzie też o tym zapomnieć, ale nawet nie chce myśleć co by było gdyby ta sytuacja odwróciła się przeciwko nam i przegralibyśmy ten finał. Wróciliśmy później do naszej gry i to był klucz do sukcesu. W półfionale z Jastrzębiem zagraliśmy ciężki mecz, pokazaliśmy swoją grę i dało to zwycięstwo. Tak samo było w finale – zadecydowała nasza lepsza od rywali gra. Gratulacje dla nas, ponieważ to naprawdę nie był łatwy turniej. Dawid Konarski zagrał naprawdę świetne zawody i na pewno załużenie został nagrodzony nagrodą MVP całego turnieju. Ja jedynie mogę się cieszyć, że mamy go w naszym zespole.

 

Sebastian Świderski (prezes ZAKSA Kędzierzyn-Koźle):

– Było to niezwykle trudne spotkanie, ale najważniejsze, że ostatecznie wygraliśmy. Tym bardziej się cieszę, że po tym feralnym drugim secie, gdzie było 24:18, a skończyło się ostatecznie 25:27. Było zbyt wiele nerwowości po naszej stronie, mieliśmy moment załamania, ale na szczęście nie odwróciło się to przeciwko nam w całym meczu. Taka jest siatkówka, przewrotny sport i w żaden logiczny sposób nie można tego wytłumaczyć. Chłopaki wrócili jednak z szatni i zaczęli grać skuteczniej, pokazali swoją dobrą grę. Cieszymy się z sukcesu, ale czasu na świętowanie sukcesu nie ma zbyt wiele. We Wrocławiu zostajemy do wtorku i stąd wylatujemy do Rosji, gdzie czeka nas bardzo trudne spotkanie z Dynamo Moskwa w Lidze Mistrzów. Zdajemy sobie sprawę, że istnieje „klątwa Pucharu”, że kto wygra Puchar Polski, nie wygrywa mistrzostwa. Zrobimy wszystko, żeby tę klątwę przełamać!

 

 

 

Zebrała: Ludmiła Kamer