- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
- Fornal vs. Szymura. Dwugłos po meczu w Kędzierzynie
- PL: 11 kolejka – wyniki
- Huber vs. Stajer. Dwugłos po meczu w Jastrzębiu
- PL: 10 kolejka – wyniki
- Fornal o M’baye: chłopak, który potrafi rozluźnić atmosferę w szatni
Superpuchar Polski: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z trofeum.
- Updated: 6 września, 2020
Podopieczni Nikoli Grbicia z Arłamowa wrócą z pierwszym trofeum w tym sezonie. Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonując 3:1 PGE Skrę Bełchatów zdobyli Superpuchar Mistrzów Polski 20-lecia Polsatu Sport.
Starcie finałowe rozpoczęliśmy w następującym składzie: Kaczmarek, Kochanowski, Toniutti, Śliwka, Semeniuk, Smith, Zatorski (libero). Początek spotkania nie ułożył się po naszej myśli, mocny start bełchatowian dał naszym rywalom kilka oczek zaliczki (3:0). Tę serię przerwał Łukasz Kaczmarek, w zagraniach z drugiej linii punktował Kamil Semeniuk i ZAKSA wróciła do gry. Seria zagrywek Łukasza Kaczmarka w ekspresowym tempie pozwoliła zniwelować dystans i od stanu po 8 walka rozpoczęła się praktycznie na nowo. Niestety siatkarze z Bełchatowa wykorzystując szansę w kontrach wyszli na prowadzenie, nie była to jednak tak mocna zaliczka, jak na początku spotkania. W tej części rywalizacji bełchatowianie wciąż czuli na plecach oddech naszego zespołu, tym bardziej, że na skrzydłach regularnie punktowali Śliwka z Semeniukiem (15:13). Chwilę później trener Grbić musiał reagować, bowiem po zerwanych atakach naszego zespołu dystans niebezpiecznie wzrósł. Ustawienie z Łukaszem Kaczmarkiem w polu serwisowym nieco poprawiło sytuację, jednak wciąż potrzebowaliśmy serii punktowej. W kluczowej fazie seta wciąż to Skra była w minimalnie lepszej sytuacji (21:17). Szans w ataku nie marnował Kuba Kochanowski, niestety dłuższe wymiany sprzyjały Skrze i po potrójnym bloku na Kaczmarku bełchatowianie mieli pierwszą piłkę setową, tę wykorzystał Petković (25:20).
Zdecydowanie inaczej rozpoczęliśmy kolejny fragment meczu, tym razem to kędzierzynianie dyktowali warunki, celne zagrania Kaczmarka ze Śliwką pozwoliły ZAKSIE rozpocząć od prowadzenia 4:2. Zryw bełchatowian był jedynie chwilowy i po efektownym bloku naszego zespołu Michał Gogol musiał ratować się przerwą na żądanie (3:7). Kolejna seria przyszła przy znakomitych zagrywkach Davida Smitha i ZAKSA prowadziła już 10:5. Przy presji wywieranej przez podopiecznych Nikoli Grbicia rywale sprawiali wrażenie bezradnych. Ofiarna gra obronna przynosiła oczekiwane rezultaty i tak po jednej z dłuższych wymian punkt w efektowny sposób (broniąc piłkę nogą) zdobył Łukasz Kaczmarek (8:15). Przy grze punkt za punkt nasz zespół utrzymywał kontrolę nad przebiegiem rywalizacji, regularnie bełchatowski blok obijał Łukasz Kaczmarek, nie mniej skuteczny na skrzydle był Olek Śliwka. Sytuację swojego zespołu próbował jeszcze ratować Ebadipour, jednak to Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle prowadziła w końcówce 22:14. W tej części meczu PGE Skra nie zdobyła już punktu, bloki naszego zespołu dały nam pierwszą piłkę setową, partię efektownym atakiem z drugiej linii zakończył Aleksander Śliwka (14:25).
Równie dobrze dla podopiecznych Nikoli Grbicia rozpoczął się trzeci set spotkania. Kędzierzynianie przystąpili do ataku od pierwszych akcji, po punktowej zagrywce Łukasza Kaczmarka prowadząc 4:1. Czujność w obronie i cierpliwa gra w dłuższych wymianach również owocowały. Regularnie swoje noty w ataku poprawiali Śliwka z Semeniukiem (3:7, 5:10). Do punktów zdobywanych przez swoich kolegów w ataku Kuba Kochanowski dodał jeszcze punktową zagrywkę. Zryw Skry był jedynie chwilowy, kolejne celne serwisy naszego zespołu i dłuższe wymiany kończone przez Kamila Semeniuka przybliżały podopiecznych Nikoli Grbicia do celu. Po stronie rywali uaktywnili się co prawda doskonale znany w Kędzierzynie-Koźlu Mateusz Bieniek, niewiele to jedna zmieniło, bowiem to ZAKSA prowadziła w końcówce 21:16. Na tak grający nasz zespół Skra nie była w stanie znaleźć sposobu, nawet as serwisowy Bieńka nie wybił z rytmu walecznych kędzierzynian. Utrzymując prowadzenie wygraliśmy 25:21, ponownie kropkę nad 'i’ postawił Olek Śliwka.
Nieco bardziej wyrównany był kolejny fragment spotkania, przy rywalizacji punkt za punkt na zagrania Ebadipoura odpowiadali Kamil Semeniuk z Łukaszem Kaczmarkiem (3:3). Ponownie szybciej do głosu doszli kędzierzynianie, celność serwisu i czujna gra podopiecznych Nikoli Grbicia w bloku miały odzwierciedlenie na tablicy wyników. I tak po pojedynczym bloku Kamila Semeniuka nasz zespół prowadził już 12:7. Kolejne zagrywki Kochanowskiego, odrzucające rywali od siatki sprzyjały budowaniu dystansu, również dłuższe wymiany należały do kędzierzynian i przewaga wzrosła do siedmiu punktów – 16:9. Bełchatowianie zbliżyli się co prawda jeszcze na kilka punktów, jednak pewne zagrania Aleksandra Śliwki, regularnie obijającego nawet potrójny blok przeciwnika były gwarantem sukcesu (19:13). Nadzieję Skrze przywrócił jeszcze Sawicki, jednak tej szansy nasz zespół nie dał sobie wyrwać z rąk, decydujący punkt na konto naszego zespołu zapisał David Smith (19:25).
MVP: Aleksander Śliwka
PGE Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
(25:20, 14:25, 21:25, 19:25)
Składy zespołów:
Skra: Filipiak (1), Kłos (5), Katić (8), Ebadipour (9), Łomacz (1), Bieniek (13), Piechocki (libero) oraz Petković (14) i Sawicki (2)
ZAKSA: Kaczmarek (20), Kochanowski (11), Toniutti (1), Śliwka (18), Semeniuk (17), Smith (8), Zatorski (libero) oraz Kluth
źródła zaksa.pl/ZAKSATV