- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Stajer: Nie ma dodatkowej presji
- Updated: 4 stycznia, 2022
Środkowy LUK Lublin w meczu 14 kolejki PlusLigi zawitał z drużyną w swoje rodzinne strony. Konrad Stajer, bo o nim mowa, rozegrał mecz na pełnym dystansie przeciwko jastrzębianom, jednak nie zaliczy tego występu do udanych. Jastrzębski, jak na mistrza kraju przystało, pokonał beniaminka ligi 3:0. Dla lubelskiego środkowego ten sezon jest debiutem w PlusLidze.
W tym sezonie debiutujesz w siatkarskiej ekatraklasie, grając w klubie z którym wywalczyłeś awans. Jak ocenisz różnicę poziomów pomiędzy 1 ligą, a PlusLigą?
- Jest to spory przeskok, przede wszystkim jakościowy. Siatkówka jest szybsza, mocniejsza, także rzeczywiście przeskok jest duży pomiędzy 1 ligą, a PlusLigą.
Ciężko było się przestawić na to „mocne granie”?
- Na pewno treningowo wygląda to inaczej niż podczas gry w innych klubach, w których grałem w 1 lidze. Powiedzmy, że to taki poziom wyżej niż w Jaworznie, czy AGH Kraków. Muszę jeszcze nauczyć się tego, że w PlusLidze są zawodnicy klasy światowej, którzy grają bardzo szybko i nie do każdej piłki jeszcze jestem w stanie zdarzyć. Staram się każdy element poprawiać podczas treningów i mam nadzieję, że będzie z meczu na mecz coraz lepiej.
Już chyba jest dużo lepiej. Od kilku spotkań wychodzisz w szóstce, masz na koncie naprawdę dobre mecze. Można powiedzieć, że „wygryzłeś” Wojtka Sobalę, który przeszłość w PlusLidze ma dość bogatą?
- Wygryźć chyba nie wygryzłem. Wojtek ma jeszcze lekki uraz i czekamy aż wróci do pełnej dyspozycji.
Trochę wiary w siebie. Ostatnie dwa mecze zagrałeś całkiem nieźle, może w Jastrzębiu rzeczywiście nie było najlepiej, jednak otrzymaną szansę do gry chyba wykorzystujesz?
- Tak, w Jastrzębiu trochę nie „dojechałem” na mecz. Zobaczymy natomiast co będzie dalej. Sezon jest długi, dopiero zaczynamy drugą fazę rundy zasadniczej, dochodzi Puchar Polski, więc obym tych szans do gry miał jeszcze dużo.
Czy mecz w Jastrzębiu budził dodatkowe emocje? Pochodzisz z Rybnika, więc można powiedzieć, że to właśnie Jastrzębski Węgiel lokalnie jest Tobie najbliższy.
- Muszę powiedzieć, że tak, były emocje. Pochodzę z okolicy, a dodatkowo wspominam dobrze tę halę, bo parę lat temu, jeszcze w juniorach, wywalczyliśmy tutaj awans do mistrzostw Polski. Żałuję, że akurat w meczu przeciwko jastrzębianom pokazałem się ze słabej strony, ale na to już teraz nic nie poradzę.
Jako beniaminek Twoja drużyna LUK Lublin prezentuje się dobrze, a nawet ośmielę się powiedzieć lepiej niż zakładano. 8 miejsce w tabeli daje awans do play off, na chwilę obecną. Nakładacie sobie dodatkową presję, że skoro jest tak dobrze, to należy w tych play off zagrać?
- Naszym celem przed sezonem było spokojne utrzymanie się w PlusLidze. Chcemy wygrywać jak najwięcej meczów, jednak nie ma dodatkowej presji, że w play off musimy zagrać. Oczywiście, byłoby fajnie i chcielibyśmy w nich zagrać. To byłoby bardzo miłe zaskoczenie chyba dla wszystkich. Jednak nie myślimy też w ten sposób, że na wskutek porażki w jakimś meczu play off’y nam odjadą, bo to może nas sparaliżować. Także skupiamy się by wygrywać kolejne spotkania, z meczu na mecz. Na koniec zobaczymy jak to się skończy.
Kolejny mecz ligowy zagracie u siebie ze Ślepskiem, który w tym sezonie prezentuje się słabo. Będzie to mecz dla obydwu drużyn za przysłowiowe 6 punktów?
- Na pewno spodziewamy się bardzo trudnego spotkania, ponieważ Suwałki grają dobrą siatkówkę. W Suwałkach przegraliśmy w trzech setach, to był jeden z pierwszych meczów w sezonie. Teraz chcielibyśmy się zrewanżować i u siebue wygrać.
Rozmawiała: Ludmiła Kamer