- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Śliwka: To będzie nowe otwarcie
- Updated: 5 września, 2022
Aleksander Śliwka wypowiedział się po meczu 1/8 mistrzostw świata. Polacy wygrali spotkanie, a wspomniany przyjmujący rozegrał dobre spotkanie.
W meczu 1/8 finału MŚ rozegrałeś dobry mecz. Jesteś zadowolony z siebie po tym spotkaniu?
- Przede wszystkim cieszę się ze zwycięstwa, bo tak naprawdę występy indywidualne, czy to mój ,czy innego kolegi, nie mają znaczenia. Ma znaczenie wynik drużyny. Do tej pory wygrywamy każdy mecz na tych mistrzostwach i myślę, że to jest najważniejsze. Idziemy do przodu, przeszliśmy kolejną rundę, skupiamy się na każdym kolejnym kroku, a kolejnym będzie ćwierćfinał.
Ostatnie mecze nie należały do najszczęśliwszych dla Ciebie, więc taki mecz jak ten z Tunezją poprawi Twoją pewność siebie?
- W sporcie są wzloty i upady i każdy sportowiec potwierdzi, że czasem zagra lepszy, czasem gorszy mecz. Najważniejsze jest to, aby nie robić z tego tragedii i wielkiego szumu. Ja tak do tego podchodzę. Ważne jest, żeby na kolejne spotkanie wyjść z wiarą w siebie i wiedzieć, że jest się w stanie grać bardzo dobrze. Ja o tym wiem, drużyna mi ufa, myślę, że trener również we mnie wierzy. Dla mnie najważniejsze jest to, że ci ludzie, którzy są w drużynie, z którymi jesteśmy w grupie od kilku miesięcy, szanują się wzajemnie, znają swoją wartość i wartość kolegi z boiska.
Po przerwie graliście mecz ze słabszym rywalem. Czy ciężko było o motywację, by zagrać na sto procent?
- Powtarzaliśmy sobie przed tym spotkaniem, że musimy zachować odpowiednią koncentrację. Widzieliśmy poprzedni mecz Stanów Zjednoczonych z Turcją i Amerykanie wygrali gładko dwa sety, nie wiem czy potem stracili koncentrację czy pewność siebie, ale z pewnością to spotkanie się odwróciło. Zdawaliśmy sobie sprawę jakie są pułapki grania z teoretycznie tylko słabszymi rywalami. Bycie faworytem trzeba jeszcze potwierdzić na parkiecie i tak chcieliśmy zrobić. Czasami, w kwestii braku koncentracji, głowa pracuje niezależnie od tych myśli, które są przed meczem i te spadki koncentracji będą się zdarzać. Cieszymy się, że nie straciliśmy tu seta i pewnie wygraliśmy to spotkanie.
Macie awans do ćwierćfinału, w którym zmierzycie się ponownie z USA. Tym razem na rozegraniu zagra już Christenson, który wcześniej z powodu urazu był poza meczowym składem. Czy ta zmiana może mieć duży wpływ na grę Amerykanów?
- Micah Christenson jest wspaniałym rozgrywającym, jednym z najlepszych na świecie. Natomiast Joshua Tuaniga też jest świetny na swojej pozycji. W drużynie zmienia się jeden zawodnik, teoretycznie to niewiele, ale w przypadku tego zespołu, osoba Christensona daje całej ekipie dużo pewności na boisku. Myślę, że mamy na tyle dużo jakości, aby nie oglądać się na to, kto będzie grał po drugiej stronie.
Wygrana z fazy grupowej doda pewności siebie, czy to już przeszłość i nie ma tamto zwycięstwo znaczenia?
- Nasze pojedynki z Amerykanami kończyły się różnymi wynikami i myślę, że delikatna przewaga psychologiczna może być po naszej stronie, ale wydaje mi się, że to spotkanie będzie zupełnie nową historią. To już mecz fazy pucharowej, w której przegrany odpada, to jest zupełnie inny kaliber starcia niż to w fazie grupowej. To będzie nowe otwarcie, nowa bitwa, mam nadzieję, że wyjdziemy z niej zwycięsko.
Z Gliwic: Ludmiła Kamer
Fot. Damian Warwas