nie przegap
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Śliwka: spełniliśmy oczekiwania kibiców w stu procentach
- Updated: 24 lipca, 2023
Aleksander Śliwka, przyjmujący reprezentacji Polski pod nieobecność na boisku Bartosza Kurka, pełnił rolę kapitana drużyny. To on wespół z Kurkiem wznieśli Puchar VNL do góry.
- Bardzo się cieszymy z tego triumfu. Myślę, że nie tylko ten turniej, ale cała Liga Narodów pokazała jak mocną jesteśmy drużyną i mam tutaj na myśli wszystkich zawodników, którzy grali w tym turnieju. Była potrzeba dokonywać zmian i siatkarze, którzy wchodzili na boisko z kwadratu dla rezerwowych jeszcze podwyższyli poziom naszej gry. Nie chodzi tu tylko o jednego, czy dwóch siatkarzy. Mamy jakość w całej ekipie, a trener bardzo chętnie i umiejętnie z tego korzysta.
Pierwszy set co prawda uciekł, jednak później kontrolowaliscie wynik. Zaskoczyła was gra rywali?
- Amerykanie w półfinale zagrali świetne spotkanie, było widać luz, swobodę, wszystkie elementy wychodziły im perfekcyjnie. W finale na to nie patrzyliśmy, patrzyliśmy na to, co my mamy do zrealizowania, od samego początku, żeby nie powtórzyć błędu z półfinału z Japonią, kiedy to czekaliśmy no to, co zrobi przeciwnik.
To wy dyktowaliście warunki na jakich ten mecz był rozgrywany?
- W finale od początku rzuciliśmy swój styl gry. Graliśmy agresywniej, staraliśmy bardzo mocno cieszyć się z akcji, zagrać agresywnie we wszystkich elementach. To się opłaciło, bo przynajmniej ja miałam takie wrażenie, że przez całe spotkanie kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku. Oczywiście ten drugi set nie do końca nam wyszedł, zwłaszcza jego końcówka, ale jeśli gra się z tak kapitalną drużyna jak Amerykanie, to trzeba zaakceptować, że i oni mogą zagrać taką końcówkę seta.
Kolejny medal w dorobku i to złoty. Ile dla Ciebie ten medal znaczy?
- Bardzo dużo znaczy dla nas to, że zdobyliśmy ten złoty medal przed własną publicznością, chcieliśmy dać kibicom dużo radości, dużo pozytywnych emocji i myślę, że spełniliśmy ich oczekiwania w stu procentach.
Dodatkowo miałeś możliwość wzniesienia Pucharu do góry jako pierwszy. To pokazuje waszą zespołowość i jedność jako teamu?
- Nie chciałam wychodzić z Bartkiem Kurkiem na to podium, bo to on jest kapitanem i tak jak już wcześniej powtarzałam, to on jest najważniejszą osobą w naszej grupie. Bartek zaciągnął mnie na to podium i bardzo mu za to dziękuję. To bardzo miłe z jego strony, że mogłam razem z nim jako pierwszy ten puchar podnieść w górę. To dla mnie ogromne wyróżnienie i honor. Bardzo Bartkowi dziękuję, bardzo doceniam, to jakim jest człowiekiem i bardzo doceniamy go w naszej grupie.
Z Gdańska: Ludmiła Kamer