nie przegap
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Semeniuk: z zagrywką byliśmy na zaciągniętym ręcznym
- Updated: 13 lipca, 2024
Reprezentacja Polski w meczu inaugurującym Mamoriał Huberta Jerzego Wagnera, który trwa od piątku do niedzieli (12-14 lipca), pokonała 3:0 reprezentację Egiptu. Egipcjanie będą grupowymi rywalami biało-czerwonych podczas IO w Paryżu.
O tym pierwszym meczu rozmawialiśmy z przyjmującym Kamilem Semeniukiem.
Ten turniej jest ostatnim momentem na poprawki przed IO. Wygrana z Egiptem 3:0, ale czy to był perfekcyjny mecz?
- Myślę, że nasz trener ze sztabem szkoleniowym na pewno znajdą elementy, w których nie prezentowaliśmy się dobrze, w których na pewno możemy się prezentować lepiej i wskoczyć na wyższy poziom.
Jeżeli chodzi o jakiś element siatkarski, to który byś wskazał?
- Może, że z zagrywką troszeczkę byliśmy na takim zaciągniętym ręcznym. Nie chcieliśmy robić błędów, ale też za bardzo zagrywka nie była jakoś mocno skuteczna, żebyśmy punktowali na serwisie. Myślę, że to będzie wypunktowane przez naszego trenera.
- Pamiętajmy, jesteśmy w ciężkim treningu, w ciężkiej siłowni. Przygotowujemy się do Igrzysk Olimpijskich. Tutaj, w Krakowie chcemy oczywiście prezentować się jak najlepiej, ale czasami naprawdę dajemy z siebie praktycznie „z wątroby” i gramy serduchem, niż naszą fizycznością. Także jest wygrana na początek Memoriału, skupiamy się już na kolejnym rywalu. Rano jeszcze dokręcimy śrubę na siłowni i zobaczymy, jak to będzie.
Jak się czujesz na ten moment? Widzisz, że z tygodnia na tydzień forma jest wyższa? Czujesz ten progres?
- Tak, widzę progres, jeżeli chodzi o podnoszone ciężary (śmiech). Naprawdę robię życiowe rekordy. Mam nadzieję, że w najważniejszym momencie tego sezonu, ta cała praca przeprowadzona na siłowni „odpali”, że nie będzie jakiegoś takiego „opóźnionego zapłonu”. Tego bym sobie na pewno nie życzył, naprawdę. Jeżeli chodzi o siłownię, to jest chyba moja życiówka, więc mam nadzieję, że też życiowa forma na boisku przyjdzie za parę dni.