Schulz: Przeczuwałem, że może być 5 setów

Rozmowa z Damianem Schulzem, MVP meczu w Jastrzębiu, który to gdańszczanie wygrali 3:2.

Gratuluję zwycięstwa. Nie sposob nie zapytać jak się ma Wasz „tabor cygański”? Jak radzicie sobie z tymi ciągłymi podróżami?
– Właśnie nasz tabor cygański się kończy. Zmierzamy w końcu do domu. To był ostatni w tym sezonie tak długi wyjazd. Trzy mecze na wjeździe, dwa dni w domu i kolejne mecze na wyjeździe. Jest to strasznie męczące.
Pierwsze dwa sety w Jastrzębiu oddaliście w zasadzie po błędach. To był właśnie efekt przemeczenia podróżami, czy po prostu nie potrafiliście wejść w mecz?
– Nie chce zwalać winy na zmęczenie, ponieważ chłopaki z Jastrzębia w tych pierwszych dwóch setach grali bardzo dobrze.
Trener wprowadził podwójną zmianę i po raz kolejny odwracacie wynik.
– Tak, wszedł jeszcze Sebastian (Schwarz) i jakoś tam sobie poradziliśmy.
Przed tym spotkaniem byliście zdecydowanymi faworytami. Jakiego meczu się spodziewaliście w Jastrzębiu analizując grę miejscowych?
– Osobiście przeczuwałem, że może być pięć setów. W tym sezonie Jastrzębski chyba wszystkie mecze kończył po tie-breaku. Trener też nas nastawiał na ciężki i długi mecz. Tak też było. Cieszymy się, że wygrany przez nas.
Nocą wracacie do domu, w zasadzie po to by rozegrać jeden mecz i to już w środę, a następnie spowrotem podróż na południe.
– Tak. Tyle tylko, że teraz zaczniemy już taki normalny cykl – jeden mecz w domu, jeden na wyjeździe. Będziemy mieli w końcu trochę czasu by potrenować na własnej hali.
W związku z tym, że nie ma w tym sezonie pełnej rundy play off, to punktów może trochę brakować. Patrzycie już w tabelę, czy to jeszcze za wcześnie?
– To jest początek sezonu, więc na razie nie ma co się sugerować tabelą. Nie ma rzeczywiście play offów, jednak póki co każda z drużyn gdzieś po drodze traci punkty.
Niby początek sezonu, lecz kilka zaskakujących wyników już się pojawiło. Zgodzisz się ze mną?
– Tak, są zaskoczenia. Tak jak w poprzedniej kolejce Jastrzębie wygrało z Rzeszowem. Osobiście myślałem, że Resovia jako jedyna najmniej meczów przegra z całej stawki drużyn.
Taką niespodzianką jest też gładka porażka Lotosu w Bełchatowie?
– Bełchatów zagrał naprawdę dobre spotkanie. Byli po przegranej z Resovią i w meczu z nami pokazali bardzo dobrą grę. Ta porażka nie siedzi nam specjalnie w głowie. Dalej robimy swoje i trzeba iść do przodu.
Rozmawiała: Ludmiła Kamer