Rusek: To naprawdę był trudny mecz

Paweł Rusek w meczu Jastrzębskiego Węgla z Ślepskiem Malow Suwałki miał okazję rozegrać na pozycji libero całe spotkanie (choroba podstawowego libero  Popiwczaka – przyp. red.). Górnicza drużyna po serii porażek w złym stylu, przełamała własną halę pokonując beniaminka po niełatwym meczu 3:0. Co o tym meczu i ekipie jastrzębian powiedział popularny Rufio?

Przełamaliście w końcu siebie i własną halę, chociaż lekko nie było.
– Przede wszystkim cieszymy się, że wygraliśmy mecz. Wszyscy mówią o przełamaniu, to tak, przełamaliśmy siebie i halę. Ślepsk zagrał dobry mecz. To co zagrali w pierwszym secie, to momentami nie wiedzieliśmy co się dzieje. Szły strzały ja z armaty, a oni podbijali wszystko w obronie. Naprawdę jestem pod wrażeniem gry Ślepska. Bardzo się cieszę, że zwyciężyliśmy, bo to naprawdę był trudny mecz.

Tym razem nie odpuściliście, nie daliście się złamać rywalom w trudnych momentach. Tego właśnie brakowało w poprzednich meczach? Determinacji i walki?
– Do poprzednich meczów nie będę wracał. W tym meczu cieszy, że wytrzymaliśmy końcówki. Przed nami jest dużo pracy jeszcze. Póki co mamy taką sinusoidę, raz lepiej raz gorzej. Dużo jest takich drobnostek, gdzie na przykład nie wszyscy możemy być w pełnym treningu, mamy dużo meczów i ten miesiąc naprawdę jest dla nas szalony. Oczywiście my o tym wiedzieliśmy wcześniej jak będzie wyglądał nasz początek ligi i bierzemy to na klatę. Jednak nie ma się co załamywać jak tylko pojawiają się jakieś kłopoty. Myślę, że każdy zespół ma swoje problemy i każdy będzie przeżywał jakieś kłopoty. My mamy trochę kłopotów na początku. Myślę, że lepiej teraz niż później.

Jaki element był decydujący w tym spotkaniu? Po raz kolejny wskazać należy serwis?
– Ja powiem tak, fajnie graliśmy jako drużyna. Byliśmy razem nawet jak pojawiały się trudne momenty w meczu. Przede wszystkim mieliśmy też dużo kontrataków, ale to dlatego, że jak było słabsze przyjęcie, to nabijaliśmy piłki na blok i one wracały, pozwalając na poprawienie kontrataku. Naprawdę fajnie to funkcjonowało. Oby tak dalej.

Miałeś okazję rozegrać cały mecz. Tęskniłeś za grą, za tymi boiskowymi emocjami?
– Można powiedzieć, że to taki mój kolejny debiut (śmiech). Naprawdę trochę tak jest, bo jak przestaje się regularnie grać mecze, to gdzieś tam wypada się z tego meczowego rytmu grania. Pierwsze piłki były trudne, zastanawiałem się co się dzieje. Na szczęście szybko się wdrożyłem i jakoś ten mecz w miarę fajnie wyszedł. Naprawdę fajnie było rozegrać znowu cały mecz.

Kolejny mecz gracie znowu u siebie, nadal chyba „z nożem na gardle”. Z Bydgoszczą po prostu trzeba wygrać?
– Wszystkie mecze trzeba wygrać. Nie będzie to łatwy mecz, bo Bydgoszcz nie ma nic do stracenia. Staramy się skupiać na tym co mamy robić, czyli na graniu. Jednak skłamał bym gdybym nie powiedział, że nie czujemy, że gramy z „nożem na gardle”. Każdy mecz jest dla nas bardzo ważny i nie analizujemy, że z tym rywalem chcemy, a z tym musimy wygrać. Każdy mecz gramy aby wygrać, bo punkty są nam bardzo potrzebne. Zdajemy sobie sprawę, że mamy jakieś swoje problemy, ale dążymy do zwycięstw w każdym meczu. Nie ważne w jakim stylu, nie ważne z kim, liczy się tylko zwycięstwo. Nie ma się co rozdrabniać na detale. Jesteśmy razem, wszystko w drużynie jest ok, także nic tylko walczyć!

Rozmawiała: Ludmiła Kamer
Fot. PlusLiga