Rekordowy Kosmiczny Mecz stał się legendą

XI Legendarny Kosmiczny Mecz za nami. Jak zwykle było wesoło, ciekawie, a kibice pokazali, że lubią się bawić w dobrym towarzystwie. Zdjęciom i autografom nie było końca. A to wszystko na rzecz WOŚP.

W sobotę 11 stycznia w hali sportowej w Jastrzębiu Zdroju odbył się już 11 Kosmiczny Mecz. Jak zwykle na „kosmicznym” graniu priorytetem była zbiórka pieniędzy na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przy wesołej atmosferze i z uśmiechem na twarzy. W tegorocznym wydarzeniu wzięło udział ponad 60 gwiazd – ludzi sportu, kabaretu, sceny muzycznej, czy po prostu celebrytów. Wśród tej grupy wielu było przedstawicieli siatkówki. Kalendarz ligowy w tym roku sprzyjał, by pojawili się liczną grupą zawodnicy Jastrzębskiego Węgla. Był mistrz świata Dawid Konarski, atakujący Kuba Bucki, libero Kuba Popiwczak i Paweł Rusek, środkowi Juri Gladyr i Michał Szalacha, czy przyjmujący Tomek Fornal. Świetnie bawili się również prezesi – Sebastian Świderski z Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Paweł Zagumny, prezes PLS.

Jestem uczestnikiem Legendarnego Kosmicznego meczu, bez stanowiska i funkcji. Dobrze się bawię, cieszę się, że przybyło tak wielu ludzi by nieść pomoc innym. My również wspieramy szczytny cel naprawdę dobrze się bawiąc. Fajne towarzystwo z różnych dyscyplin sportowych, ale i ludzie show biznesu, aktorzy, piosenkarze, kabareciarze… – komplementował z uśmiechem Sebastian Świderski, który w „kosmicznym meczu” brał udział po raz drugi. Pierwszy raz zaszczycił swoją obecnością 9 edycję, która miała miejsce w Rybniku-Boguszowicach, na mniejszym obiekcie. – Każda hala ma swój charakter. Ta mniejsza w Rybniku na pewno miała swój klimat, kameralność. Ta w Jastrzębiu jest obiektem kojarzonym z siatkówką, z Jastrzębskim Węglem i nie dziwię się, że zaczęliśmy siatkarsko. Fajnie wyskoczyć z garnituru i pobawić się trochę sportem, z tymi wszystkimi ludźmi – dodał popularny Świder.

Grono siatkarskie reprezentowały również „Złotka” Andrzeja Niemczyka w osobach Aleksandry Jagieło i Magdaleny Śliwy. – Niesamowicie się cieszę, że zostałam tutaj zaproszona, ponieważ jestem po raz pierwszy. To jest zaszczyt być między tymi wszystkimi gwiazdami i jeszcze przyczynić się do zbiórki na tak szczytny cel jakim jest WOŚP. Ja nigdy nie czułam się gwiazdą, więc dlatego może jest to dla mnie naprawdę duże wyróżnienie. Poza tym od czasu zakończenia kariery (2018 r.) byłam drugi raz na boisku. W Szamotułach grałyśmy jako „Złotka”, no i teraz jestem tutaj. Nie wahałam się czy przyjąć zaproszenie. Cel jest wielki, ja miałam blisko, ponieważ mieszkam w Buczkowicach koło Bielska-Białej, więc nie było się nad czym zastanawiać. Uwielbiam akcje, w których można pomagać, można dać coś od siebie komuś. Przyjechaliśmy całą rodziną, z mężem i dzieckiem. To był też dla nas rodzinnie fajny dzień, bo z domu wyjechaliśmy sobie już rano, po drodze zjedliśmy obiad, pospacerowaliśmy, spędziliśmy ten dzień razem – mówiła z zadowoleniem dwukrotna mistrzyni Europy, Aleksandra Jagieło.

Imprezę rozpoczął standardowo mecz siatkówki na wesoło, lepsza okazała się drużyna „białych”, której jednym z przedstawicieli był wieloletni przyjaciel, ale i amator siatkówki Zygmunt Chajzer. – Tak, zwycięstwo jest nasze! Jednak to tak naprawdę nie było najważniejsze. Robimy to wszystko w szczytnym celu i najważniejsze, że ci wszyscy ludzie przyszli tutaj by przyłączyć się do gry z WOŚP. W tej wielkiej hali najważniejsza jest dobra zabawa i cel. Mam porównanie tej mniejszej boguszowickiej hali z tym profesjonalnym obiektem w Jastrzębiu i muszę powiedzieć, że jestem wzruszony, że przyszło tyle ludzi i jest tak wspaniała atmosfera, super zabawa – podkreślił Chajzer, dla którego również był to drugi udział w Legendarnym Kosmicznym Meczu. – Poprzednio brałem udział dwa lata temu w Kosmicznym meczu w Rybniku, w zeszłym roku niestety nie mogłem być ponieważ miałem inne zobowiązania związane z WOŚP i bardzo jestem szczęśliwy, że w tym roku mogę znowu uczestniczyć w tym cudownym wydarzeniu – dodał.

Libero jastrzębskiej drużyny również nie miał kłopotu z podjęciem decyzji o wzięciu udziału w tej akcji. – Nie zastanawiałem się, bo wydaje mi się, że każdy chce pomagać. Szczególnie na taki cel jak WOŚP, to już w ogóle nie było się nad czym zastanawiać. W naszym kraju jest to akcja bardzo powszechna i wydaje mi się, że każdy jak tylko ma czas i możliwość to wspomaga WOŚP. Bardzo się cieszę, że mogę uczestniczyć w tym Kosmicznym Meczu i w jakiś sposób się przyczynić do zbiórki, a jestem tu po raz pierwszy. W poprzednim roku byli zaproszeni ci bardziej światowi siatkarze naszej drużyny, w tym roku trafiło na nas, Polaków (śmich). Oczywiście to nie ma wielkiego znaczenia, bo każdy z nas chętnie wspomaga takie akcje. Tu w Jastrzębiu szczególnie, każdy z nas jest w jakiś sposób znany i rozpoznawalny, więc jak możemy wesprzeć swoją osobą takie akcje, to zawsze chętnie – powiedział uśmiechnięty Jakub Popiwczak. Lubiany „Piwko” mógł zaskoczyć kibiców zgromadzonych w hali swoimi atakami. – Kilka razy wcześniej się zdarzyło zaatakować haha. Da się! Da się zaatakować mimo, że libero nie wygląda, to zaatakować potrafi (śmich) – zakończył.

Zgromadzona w hali widownia poza siatkówką, oglądała również gwiazdy grające w badmintona, oczywiście obowiązkowo musiał odbyć się mecz koszykówki, ale nie zabrakło również pokazów gimnastycznych, mażoretek, czy efektownych „wsadów” do kosza. Kibice mieli również okazję do wielu licytacji. Największym powodzeniem cieszyła się piła do koszykówki z autografem Marcina Gortata, która osiągnęła rekordową sumę 10 tys. zł. Z siatkarskich gadżetów pojawiły się koszulki, piłka oraz bilety na mecz Ligi Mistrzów. Koszulkę Dawida Konarskiego z dwoma biletami na mecz Ligi Mistrzów z Zenitem Kazań zlicytowano za 2 tys. Natomiast koszulka Jakuba Popiwczaka w pakiecie z piłką z autografami siatkarzy Jastrzębskiego Węgla poszły za 1200 zł. A to jedynie niektóre z fantów.

Na chwilę obecną organizatorzy rozliczają finansowo całą imprezę i nie znana jest jeszcze dokładna suma jaką udało się zasilić konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wiadomo jednak, że rekord z poprzedniego roku – 56 tys. zł – został pobity!

Fot. Igor Anuszkiewicz / Klub fotograficzny Niezależni