- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Puchar CEV M: Rzeszowianie zagrają w finale!
- Updated: 29 lutego, 2024
Asseco Resovia Rzeszów w fantastycznym stylu pokonała na wyjeździe Fenerbahce Stambuł 3:0 i awansowała do finału Pucharu CEV. Losy rywalizacji rozstrzygnęły się już po dwóch setach rewanżowego starcia.
Spotkanie znakomicie rozpoczęli rzeszowianie. Już po kilku minutach uzyskali pięciopunktową przewagę (4:9). Polski zespół od pierwszej akcji świetnie radził sobie w ofensywie, co w dużej mierze było zasługą Fabiana Drzyzgi, który równomiernie rozkładał dystrybucję w ataku.Przyjezdni dużo lepiej także serwowali od swoich rywali. Liderem w obu elementach był w tej części meczu Torey Defalco. Amerykanin skończył najwięcej akcji w ofensywie, dokładając do tego dwa asy serwisowe. Jedynym punktem zaczepienia dla ekipy tureckiej był blok, w którym zanotowali o trzy oczka więcej. Resovia kontrolowała przebieg wydarzeń do końca seta, pewnie wygrywając ostatecznie do 17.
Początek drugiej partii miał bardzo wyrównany przebieg. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi i uciec przeciwnikowi. Po zagraniu z lewej flanki Yacine Louatiego prowadzący zmienił się. Świetny fragment gry Toreya DeFalco sprawił, że rzeszowianie zaczęli budować sobie przewagę. Po zablokowaniu Drazena Luburicia oraz zagraniu blok-aut przez DeFalco było pięć punktów różnicy. Wprawdzie po asie serwisowym Dicka Kooya gospodarze zbliżyli się na trzy oczka, ale przyjezdni dobrze zagrali blokiem i powrócili do pięciopunktowego prowadzenia. Najważniejsze akcje tego seta rozgrywały się, gdy w polu serwisowym pojawił się Stephen Boyer. To jego as i skuteczna kiwka sprawiły, że na tablicy wyników zrobiło się 18:10. Gra Fenerbahce mocno się posypała. Mieli oni spore problemy z wyprowadzeniem swoich akcji, a rzeszowianie potrafili to wykorzystać. Końcówka należała do nich i zagrywką rozstrzygnęli losy tej rywalizacji. Po bloku Karola Kłosa mogli się cieszyć z awansu do finału Pucharu CEV.
Trener Medei od początku trzeciego seta dał więc szansę gry zawodnikom rezerwowym. W szeregach ekipy z Podpromia zdecydowanie spadła jakość w przyjęciu. Ze zmienników najlepiej prezentował Jakub Bucki, notując 67 procentową skuteczność w ofensywie. Rzeszowianie wygrali ostatecznie tego seta na przewagi i przypieczętowali triumf w całym spotkaniu.
Rywalem polskiego zespołu w finale będzie dość niespodziewanie zespół SVG Luneburg. Ekipa niemiecka pokonała w rewanżowym spotkaniu faworyzowany Arkas Izmir 3:1, a w złotym secie decydującym o awansie 15:8.
Fenerbahce Stambuł – Asseco Resovia Rzeszów 0:3
(17:25, 14:25, 26:28)
Składy zespołów:
Fenerbahce: Savas, Luburić (5), Kooy (7), Gulmezoglu (1), Yenipazar (3), Jelveh (5), Yesilbudak (libero) oraz Gurbuz (11), Peksen, Yilmaz (4), Sikar (3), Penczew (2), Cuci, Dengin (libero)
Resovia: Kłos (2), Boyer (9), Drzyzga (3), Louati (6), Mordyl (6), DeFalco (15), Potera (libero) oraz Lewandowski (2), Bucki (10), Staszewski (2), Kozub (1), Cebulj (4), Wróbel (2), Zatorski (libero)