- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Projekt z brązowym medalem!
- Updated: 26 kwietnia, 2024
Na Podpromiu lepszy był Projekt, a jak było w rewanżu? Na Torwarze stołeczna ekipa miała możliwość zakończenia rywalizacji i odebrania brązowych medali przed własną publicznością. Projekt wykorzystał swoją szansę i po 3 setach, cieszył się z najniższego stopnia podium, premiowanym grą w Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie.
Mecz rozpoczął się od trzech ataków Resovii z różnych stref – 0:3, ale Projekt szybko wyrównał, a Szalpuk odwrócił przewagę – 4:3. Po fragmencie walki punkt za punkt, kontra Tillie oraz as Szalpuka zrobiły różnicę Warszawie – 11:8. Zacięła się gra gości. DeFalco blokowały, Tillie dokłada kolejny atak, a w rezultacie Projekt miał pewne prowadzenie – 14:8. Podwójna zmiana po stronie Resovii, poderwała drużynę do walki, przez co udało się zniwelować nieco straty – 15:13. Jednak Bołądź dołożył asa, kilka akcji później odpowiedział tym samym Cebulj – 19:17. Rzeszowianie doprowadzili do upragnionego remisu, ustawiając blok na Bołądziu – 21:21. W końcówce pojawiły się błędy serwisowe po obydwu stronach siatki, a partia kończyła się grą na przewagi, w której lepsi okazali się gospodarze.
Emocji w drugim secie także nie brakowało, chociaż dobre akcje były przeplatane prostymi błędami, najczęściej z pola zagrywki – 8:8. Resovia na siatce grała dobry mecz, ale cały trud zdobywania punktów niweczyła błędami zza linii 9 metra – 17:18. Ponownie losy seta rozstrzygały się do samego końca. Blok na Staszewskim dał remis Projektowi na finiszu – 22:22. Resovia miała piłkę setową w górze, ale nie wykorzystała jej, przez co znowu decydowała gra na przewagi. Rzeszowianie wypuścili kolejną okazję i coraz bardziej oddalali się od pozostania w walce o medal.
Projekt, podobnie jak kilka dni temu w Rzeszowie, po dwóch wygranych setach, w trzecim „docisnęła” rywala serwisem. Najpierw punktował Bołądź, po chwili Averill, a wynik od początku był korzystny dla miejscowych – 9:4, 12:6. Po czasie o który poprosił trener Medei, rzeszowianie zerwali się jeszcze w pogoni za wynikiem. Wykorzystując atak i nie psując zagrywki, powoli wracali goście do gry – 14:11. Na dystansie znowu pojawiły się błędy Resovii, a Bołądź kończył kolejne ciosy. Gra punkt za punkt sprzyjała miejscowym – 18:14. Nie do zatrzymania był w tym meczu Bołądź, wspomagany na drugim skrzydle przez Tillie. Warszawska rozpoczęła wsteczne odliczanie, dopingowana przez publiczność, która tego seta oglądała na stojąco w hali Torwar. Piłkę meczową stołeczni mieli w górze po błędzie Louatiego – 24:20. Averill atakiem przez środek zakończył spotkanie i przypieczętował 3 miejsce Projektu na koniec sezonu.
Projekt Warszawa – Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (26:24, 29:27, 25:21)
Projekt: Firlej, Tillie, Wrona, Bołądź, Szalpuk, Averill, Wojtaszek (L) oraz Borkowski, Semeniuk
Resovia: Kłos, Kochanowski, Drzyzga, Louati, Cebulj, DeFalco, Potera (L) oraz Bucki, Kozub, Staszewski