- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
PP: Wygrana i awans Zaksy.
- Updated: 23 grudnia, 2021
Spotkanie w Krakowie rozpoczęliśmy składem z Marcinem Januszem na rozegraniu, Łukaszem Kaczmarkiem w ataku, Kamilem Semeniukiem i Adrianem Staszewskim na przyjęciu, duetem Krzysztof Rejno/ David Smith na środku siatki oraz Erikiem Shoji (libero).
Już w pierwszych akcjach meczu nie brakowało dłuższych wymian, te jednak sprzyjały naszej drużynie. Na skrzydłach nie mylił się Łukasz Kaczmarek, bezbłędny na środku był Krzysztof Rejno i rozpoczęliśmy od prowadzenia 3:1. Miejscowi grali zrywami i zdołali co prawda odzyskać kontakt punktowy, ta radość nie trwała długo. Przy zagrywkach Marcina Janusza i kolejnych wykorzystywanych kontratakach odzyskaliśmy kontrolę nad przebiegiem zmagań. Do znakomitych zagrań w ataku Kamil Semeniuk dodał jeszcze punktowy serwis, zmuszając trenera Kubackiego do reakcji (4:8). Kolejne ataki na lewym skrzydle kończył Adrian Staszewski, kędzierzynianie regularnie punktowali blokiem i prowadziliśmy już 14:6. W tej partii na boisku zameldował się jeszcze Bartłomiej Kluth, niemal od razu popisując się efektownym atakiem (8:17). Nie był to koniec zmian, Gheorghe Cretu kontynuował rotacje w kładzie, desygnując do gry – Korneliusza Banacha. Na tak grającą ZAKSĘ krakowianie nie byli w stanie znaleźć sposobu, po asie serwisowym Davida Smitha było już 22:11. Kolejne zagrania Krzysztofa Rejno przybliżały nas do celu, formalności dopełnił Bartłomiej Kluth (13:25).
Idąc za ciosem równie efektownie otworzyliśmy kolejny fragment spotkania. W tym secie na boisku pojawił się Tomasz Kalembka. Celne zagrania naszego zespołu przeplatały błędy w wykonaniu gości. Na siatce nie mylili się Bartek Kluth czy Tomek Kalembka i prowadziliśmy 9:4. Chwilowy zryw siatkarzy AGH zmniejszył nieco straty, niezmiennie jednak to ZAKSA dyktowała warunki. Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle utrzymywali przewagę we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Marcin Janusz bezbłędnie rozrzucał blok rywali, kolejno uaktywniając Kamila Semeniuka w zagraniach z drugiej linii czy Bartłomieja Klutha na lewym skrzydle. Taka gra naszego zespołu musiała mieć odzwierciedlenie na tablicy wyników (9:16). W konfrontacji ze ścianą kędzierzyńskiego bloku miejscowi byli bezradni i podobnie jak w odsłonie premierowej utrzymywaliśmy bezpieczne prowadzenie – 18:8. Pojedyncze skuteczne zagrania AGH niewiele mogły zmienić, tę partię pewnym atakiem zakończył Adrian Staszewski (14:25).
Szukając swoich szans w trzeciej partii spotkania miejscowi zaczęli nieco lepiej niż we wcześniejszych setach. Kolejne zagrania Tomasza Kalembki czy pojedynczy blok w wykonaniu Michała Kozłowskiego przynosiły oczekiwane rezultaty. W zagraniach z prawego skrzydła pewnie z blokiem rywali radził sobie Kamil Semeniuk, regularnie swoje noty na siatce poprawiał Bartłomiej Kluth (9:7). Spryt na siatce Tomka Kalembki i seria zagrywek Bartka Klutha doprowadziły do remisu (10:10). Widząc problemy swojego zespołu trener Kubacki postanowił przerwać grę. Przy zmienności sytuacji dość niepodziewanie ponownie to ZAKSA znalazła się w roli drużyny, która musiała odrabiać straty (16:13). Pomocna w niwelowaniu dystansu okazała się czujna gra w bloku i zagrywki Kamila Semeniuka. Niestety nie był to koniec niespodzianek, przy potknięciach naszego zespołu w przyjęciu przystanie 21:18 trener Cretu musiał interweniować. Waleczni miejscowi wykorzystali swoją szansę, wygrywając ten fragment meczu 25:22.
Czwarty set to początkowo wyrównana gra (6:6), gdzie celne zagrania na siatce przeplatały błędy własne. Sygnał do ataku dał swoim kolegom Bartłomiej Kluth, kolejne zagrania naszego atakującego i skuteczność w bloku ZAKSY rozpoczęły serię naszego zespołu (8:10). Przy potknięciach naszego zespołu na siatce gra ponownie się wyrównała. Ważne piłki kończył jednak Kamil Semeniuk (12:12). Szanse w kontratakach wykorzystywał również Bartek Kluth i to ZAKSA prowadziła 15:13. Mimo że przewaga kędzierzynian nie była tak zdecydowana jak miało to miejsce w dwóch pierwszych setach wynik niezmiennie sprzyjał naszej drużynie (16:18). Dobrą zmianę w końcówce seta dał jeszcze Łukasz Kaczmarek, który na spółkę z Kamilem Semeniukiem prowadził nasz zespół do wygranej – 25:23.
AGH Kraków – Grupa
MVP: Kamil Semeniuk
AZS AGH Kraków – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
(13:25, 14:25, 25:22, 23:25)
Składy zespołów:
AGH: Piwowarczyk (1), Fenoszyn, Borkowski (3), Miniak (1), Dulski (15), Tokajuk (2), Dereń (libero) oraz Czyrek (libero), Kraut (9), Janusz (7), Grzymała (3), Świdroń (6) i Kozłowski (4)
ZAKSA: Kaczmarek (6), Rejno (6), Janusz (1), Staszewski (10), Semeniuk (14), Smith (7), Banach (libero) oraz Shoji (libero) Kluth (15), Kalembka (8) i Kozłowski (2)
Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
(13:25, 14:25, 25:22, 23:25)
źródła zaksa.pl/ZAKSATV