Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja

Libero Jastrzębskiego Węgla, Jakub Popiwczak nie krył rozgoryczenia po porażce z walczącym o uniknięcie spadku z PlusLigi, Barkomem Każany Lwów. Jak mówi, podejście mistrzów Polski do tego meczu było po prostu złe.

Kuba, co można powiedzieć po takim meczu, bo chyba nic dobrego?

  • Myślę, że jakbyśmy wygrali dwa punkty w drugą stronę, to byśmy teraz byli po prostu szczęśliwi. Zespół ze Lwowa naskoczył na nas od początku. Mam wrażenie, że przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja. Wtedy skończyliśmy porażką bez punktów, teraz przynajmniej jedno oczko po naszej stronie.

Na pewno nasza reakcja po drugim przegranym secie może nas cieszyć. Natomiast samo podejście do meczu było złe, po prostu złe. Nie możemy, po tak naprawdę tygodniu przygotowań, po takim odpoczynku jednak takim resecie mentalnym, powrocie tutaj do naszej hali po miesiącu i wreszcie byciu tutaj razem z naszymi kibicami, którzy, mimo że taka jest aura na zewnątrz, godzina niesprzyjająca, byli z nami, a my tak trochę pokpiliśmy sprawę. Jest mi bardzo smutno, bo te ciężko wypracowane punkty, przewaga w tabeli, którą sobie zbudowaliśmy meczem w Zawierciu, teraz zmalała niestety. Na pewno jest to lekcja i nauczka na przyszłość.

Kiedy się dowiedzieliście, że takim składem wyjdziecie na to spotkanie? Mam wrażenie, patrząc z boku, że nie było zgrania w tym zestawieniu.

  • Na pewno dla każdego zawodnika, który zazwyczaj jest rezerwowym i wchodzi na boisko, dostaje szansę, czuje trochę dodatkowe ciśnienie, dodatkową presją i tak dalej. Dowiadujemy się zawsze przed meczem, kto zagra. Także trener przyszedł do szatni i powiedział, kto gra. Myślę, że chłopaki wyszli, dali z siebie na pewno sto procent. Jestem o tym przekonany, bo każdego dnia ciężko pracują, żeby właśnie w takich momentach grać dobrze.

Dzisiaj mieliśmy problemy, szczególnie w tym pierwszym i drugim secie, natomiast jesteśmy jedną wielką drużyną, rodziną i tutaj jeden za drugiego idzie w ogień. Nie ma co wytykać nikogo palcami, bo po prostu musimy stanowić kolektyw i my, bardziej doświadczeni, lepsi, ograni, musimy po prostu tych chłopaków wspierać. Musimy dawać im więcej energii, żeby takie momenty jak w tym meczu, czyli jak oni dostają szansę, po prostu przekłuwać w wygrane, a nie w przegrane sety, czy mecze.