- PL: 17 kolejka – wyniki
- Kaczmarek: takie końcówki naprawdę budują
- LM: Francuzi walczyli, ale to Jastrzębski wygrał
- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
Popiwczak: Cieszę, że mogę być z tą reprezentacją
- Updated: 16 sierpnia, 2017
Jakub Popiwczak, libero reprezentacji Polski nie kryje zadowolenia z możliwości bycia w kadrze, z uczestnictwa w przygotowaniach do mistrzostw Europy. Z pewnością te doświadczenia zaawocują w przyszłości.
Dostałeś swoją szansę na pojawienie się w meczu podczas Memoriału Huberta Wagnera. Zaskoczenie?
– Dzień przed meczem z Kanadą dowiedziałem się, że będę w czternastce. W ogóle nie liczyłem na to, że będzie mi dane zagrać cały mecz. Myślałem, że wyjdę może na jedną, czy dwie akcje. Bardzo się cieszę, że mogłem zagrać od początku w obronie. Wiadomo, że ciężko się gra mecze, w których tylko się broni, czy tylko przyjmuje. Jestem szczęśliwy i bardzo zadowolony z każdej chwili, którą mogę spędzić na boisku w koszulce z flagą na piersi.
Był stres przed wejściem na boisko?
– Wiadomo, że jakiś stres był. W tak dużej hali jeszcze nie grałem, przed taką liczną publicznością też nie. To uczucie po jednej, czy dwóch piłkach mija i dalej gra się już jak w każdym innym meczu.
Mecz zagrany z „pazurem”, ale wcale nie łatwy.
– W meczu z Kanadą pokazaliśmy charakter i mimo przestojów, gdzie na początku setów uciekało po kilka punktów, później goniliśmy przeciwnika, by w najważniejszych momentach dyktować grę. Gdzieś od piętnastego punktu, to my rządziliśmy na boisku i nie było na nas mocnych.
Lemański, tym co wyprawiał, dodawał Wam pewności siebie?
– Tak. Leman pokazał Kanadyjczykom jak się serwuje w Polsce i teraz będą się bali do nas przyjeżdżać (śmiech).
Droga do Euro, która na początku była zamknięta, teraz jest otwarta? Początkowo, gdy nie załapałeś się do kadry byłeś nieco zawiedziony?
– Rzeczywiście droga do „euro” była przez moment otwarta. Fajnie było w ogole tutaj, w kadrze pobyć, z tą grupą. Chciałbym nadal być z tą grupą ludzi i spotkać się z Wami na tej hali w Krakowie 3 września. Jeżeli jednak tak się nie stanie, to na pewno nie będę rozpaczany*. Naprawdę bardzo się cieszę, że mogę być z tą reprezentacją, trenować w tej grupie. A co do mojego nastawienia po pierwszych powołaniach, to wiadomo, że byłem rozczarowany, że nie dostałem powołania po dobrym sezonie ligowym. Jednak już jakiś czas później dowiedziałem się, że dostanę swoją szansę przed mistrzostwami Europy.
Jak oceniasz swoje szanse w tej reprezentacji?
– Myślę, że hierarchia jest wszystkim znana. Paweł Zatorski jest pierwszym libero kadry, Damian Wojtaszek drugim. Ja staram się deptać im po piętach i dorównać im poziomem. Wychodzi to raz lepiej, raz gorzej, ale wiem, że to Oni wiodą prym.
Okres zgrupowania był intensywny. Udało się zrealizować, to co było zaplanowane?
– Gdy się spotkaliśmy na tym ostatnim zgrupowaniu, trener zwrócił uwagę na to co musimy poprawić, co wyeliminować, bo w trakcie Ligi Światowej nie funkcjonowały jakbyśmy tego chcieli. Skupiliśmy się na konkretnych elementach. Podczas memoriału trener szczególnie zwracał uwagę właśnie na te rzeczy. Nie tylko chodzi o sferę taktyczną, ale również mentalną, aby po jednej, czy dwóch nie zwieszać głów.
*Rozmowa przpiłkachzwieszaćed ogłoszeniem czternastki na Eurovolley.
Rozmawiała: Ludmiła Kamer