- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Popiwczak: Bardzo duże rozczarowanie
Jastrzębski Węgiel w finale Pucharu Polski uległ ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Apetyty i nadzieje na „wyszarpanie” Pucharu niepokonanej do dzisiaj na polskich parkietach ZAKSIE, były duże. Niestety boisko szybko zweryfikowało, że zdecydowanie równiejszą i pewną grę prezentują kędzierzynianie. Swojego rozżalenia nie krył libero górniczej drużyny, Jakub Popiwczak.
Rozgoryczenie duże?
– Bardzo duże rozczarowanie. Weszliśmy w mecz dobrze, prowadziliśmy kilkoma punktami i w końcówce robimy błędy, ZAKSA nas doszła i wygrała seta. Na pewno ten set miał przełożenie na dalsze losy meczu. Nie możemy tego odżałować, bo naprawdę wszyscy przyjechaliśmy na halę z wiarą, że uda nam się w końcu pokonać ZAKSĘ i to my podniesiemy do góry puchar.
Półfinał i finał, dwa dni, ale i dwa zupełnie inne mecze, jakby na boisko wyszedł ten „pogubiony” Jastrzębski z początku sezonu?
– Gra się tak jak przeciwnik pozwala, tak się mówi i coś w tym jest. W półfinale zagraliśmy bardzo dobrze, a w finale to ZAKSA zagrała dobrze mimo, że nie miała swojego mocnego ogniwa jakim jest niewątpliwie Deroo. Oni pokazali, że nie patrząc kto jest po drugiej stronie siatki, wychodzą i robią swoją robotę.
Drugi set, to siatkarski nokaut? Przegraliście do 13!
– Z jednej strony robiliśmy głupie błędy, które też nas dodatkowo wybijały z gry, a z drugiej strony Łukasz Kaczmarek miał dwie, czy trzy obrony w polu, gdzie podbijał piłkę w jakiś dziwnych rzutach. Po prostu ZAKSA grała bardzo dobrze i tą klasę przeciwnika trzeba docenić.
Trzeci set, nowa historia i udało się wyszarpać zwycięstwo. Jednak nie poszliście za ciosem. Co Wam na to nie pozwoliło?
– Przy takim wyniku to już różnie bywa. ZAKSA po tej końcówce pierwszego i po drugim secie zabiła w nas radość gry. Ciężko się podnieść po takim secie. Oni bardzo dużo blokują, dużo bronią, a to wszystko na dłuższej przestrzeni w jakiś sposób „wysysa energię” z przeciwnika. Wiadomo, przyjechaliśmy by wygrać, każdy chciał zwyciężać, ale przy tak broniącym zespole jak ZAKSA, ciężko jest chodzić po boisku i się uśmiechać mówiąc, że jest dobrze. W niedzielę nie było dobrze.
Frustruje fakt, że nie możecie „ugryźć” od kilku sezonów ZAKSY?
– Na pewno jest jeszcze o co grać i nie ma się co załamywać. W finale Pucharu Polski zagraliśmy z najlepszym zespołem w Polsce, z którym w naszej lidze jeszcze nikt nie wygrał. Mieliśmy potencjał na zwycięstwo, mieliśmy chęć do walki, ale się nie udało. Za dwa tygodnie ZAKSA przyjeżdża do Jastrzębia i u siebie postawimy im cięższe warunki, wyżej poprzeczkę niżeli w niedzielnym meczu. Mam nadzieję, że ZAKSA nie będzie się nam śniła po nocach, bo ja już sam nie wiem ile to już lat nie możemy wygrać z nimi (śmiech).
Od tygodnia w zespole jest nowy przyjmujący, Wojciech Ferens. Pokazał w finale Pucharu Polski, że może przydać drużynie?
– Wpasował się w grupę idealnie. Znał parę osób z drużyny już wcześniej, ma też taki charakter, że wiele mu nie trzeba, by szybko wejść w nowy zespół. Został na pewno wrzucony na głęboką wodę, ponieważ niedawno przyjechał, a tu już finał Pucharu Polski. Wiemy też jak to jest, gdy się zmienia piłki (we Francji gdzie grał Ferens, gra się Moltenami – przyp. red.), że trzeba jednak trochę czasu na to. Po przyjeździe do Jastrzębia w zasadzie mało co trenował regularnie, bo praktycznie od razu wyjeżdżaliśmy do Wrocławia. Myślę, że w niedzielę wszedł na boisko i pokazał klasę. Tym bardziej, że wszedł na boisko w trudnym momencie. Zmienił Christiana Fromma i dał radę. Trzeba powiedzieć, że też dzięki niemu wygraliśmy tą trzecią partię. Także fajnie, że jest z nami, a z czasem będzie jeszcze lepiej.
Rozmawiała: Ludmiła Kamer
Fot. Plusliga, Kowolik
Zobacz także
-
LM: Warta wygrywa z Roeselare
Aluron mecz drugiej kolejki Ligi Mistrzów...
-
LM: Projekt wygrał, zrobił to, co należało.
Projekt Warszawa był bezlitosny! Aktualni brązowi...
-
LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
Drugi mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów...
-
GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
To druga zmiana szkoleniowca w tym...
-
Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
Ligowy beniaminek z dobrej strony pokazał...
-
Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
Mistrz Polski opuszcza jastrzębską hale na...
-
PL: 12 kolejka – wyniki
Emocje związane z meczami inaugurującymi Ligę...
-
Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała w...
-
Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
Jastrzębski Węgiel pewnie wygrał pierwszy mecz...
-
LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
Jastrzębski Węgiel zainaugurował tegoroczną Ligę Mistrzów...
-
LM: wygrana Warty Zawiercie na inaugurację
Aluron CMC Warta Zawiercie ma za...
-
LM: spacerek Projektu na inaugurację
PGE Projekt Warszawa przed własną publicznością...
-
Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Myślę, że najważniejsze jest to, czego...
-
Fornal vs. Szymura. Dwugłos po meczu w Kędzierzynie
ZAKSA pokonała Jastrzębski w meczu 11...
-
Rećko: każde zwycięstwo dodaje nam wiatru w żagle
ZAKSA pokuje faworyta Jastrzębski Węgiel, 3:1....
-
PL: 11 kolejka – wyniki
Ligowa maszyna nie zwalnia. Trwa 11...