Plusliga: Wielki comeback Effectora

W kończącym 14 kolejkę spotkań meczu Effector Kielce pokonał Cerrad Czarnych Radom 3:2. Zwycięstwo kielczan jest tym ciekawsze, bowiem przegrywali oni już 0:2 i bronili nawet piłek meczowych.

 

 

Mecz w Radomiu rozpoczął się dość nerwowo patrząc od strony gospodarzy, którzy dali odskoczyć swoim rywalom na dwa punkty przewagi 6:8. Dzięki dobrej grze w obronie i ataku zdołali jednak szybko odrobić straty i wyjść na prowadzenie 16:13 na drugiej przerwie technicznej. Duży wkład w wypracowanie trzech punktów przewagi miał dobrze dysponowany Dirk Westphal, którego ataki z drugiej linii były ozdobą pierwszej odsłony. Przy stanie 21:16 co prawda radomianie dostali lekkiej zadyszki, która spowodowała, że Effector zbliżył się na zaledwie jeden punkt. Miejscowi jednak nie dali za wygraną i doprowadzili seta do skutecznego końca obejmują prowadzenie 1:0 w setach.

Druga partia do stanu 11:9 układła się po myśli gosodarzy, którzy uskrzydleni wygrana w 1. secie grali dobrze, jednak krótki kryzys formy w ataku spowodował, że to kielczanie wyszli na prowadzenie na drugiej przerwie technicznej 16:14. Trener Prygiel zareagował dosyć stanowczo na taki stan rzeczy zamieniając Bartłomieja Bołądzia na Wojciecha Żalińskiego. Ta pokerowa zagrywka okazała się skuteczna bowiem od tego momentu radomianie szybko przechylil szalę na swoją korzyść i pewnie wygrali również drugą partię zapewniając sobie co najmniej punkt.

Trzecia odsłona rozpoczęła się lepiej dla kielczan, którzy prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 8:5. Dobra passa przyjezdnych przerwana została skutecznie dopiero po drugiej przerwie technicznej kiedy to radomianie doszli swoich przeciwników wychodząc na prowadzenie 19:18. Seria błędów w przyjęciu spowodowała jednak, że podopieczni Dariusza Daszkiewicza wyszli na prowadzenie 23:20. Waleczni Czarni zdołali powrócić do gry – stanęli nawet sześciokrotnie przed szansą zakończenia meczu. Ostatecznie ta sztuka im sie nie udała i to goście wygrali trzeciego seta przedłużając tym samym swoje szanse na końcowy sukces.

 

Dramatyczna końcówka wyraźnie wpłynęła na boiskowe wydarzenia, które zmieniły się o 180 stopni, bowiem teraz niepodzielnie do głosu doszli zawodnicy Effectora, którzy nie dali żadnych szans Czarnym od samego początku dyktując warunki gry. Efektem tego był łatwo wygramy set i o losach meczu decydował tiebreak.

 

 

W nim kielczanie ani myśleli zwolnić tempo i w ten sposób to ostatecznie oni cieszyli się ze zwycięstwa w tym dramatycznym meczu.

Cerrad Czarni Radom – Effector Kielce 2:3 (25:22, 25:21, 29:31, 16:25, 12:15)