- Szymura: jesteśmy fajną drużyną
- PL: 13 kolejka – wyniki
- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
PlusLiga w środę – relacje i wyniki
- Updated: 23 listopada, 2022
Środa przyniosła kolejne trzy mecze siatkarskiej ekstraklasy. Rozpoczęliśmy od meczu w Bełchatowie, następnie odbyło się spotkanie w Lubinie, a na koniec dnia odbył się pojedynek w Warszawie.
Bełchatowianie, którzy nie zaczęli najlepiej sezonu ligowego, obecnie zaczynają prezentować stabilną grę i formę. W meczu 11 kolejki byli pewnym faworytem, bowiem podejmowali radomian, którzy zdecydowanie grają poniżej oczekiwań, zmierzając od porażki do porażki. Po 10 kolejkach Skra była 9, a Czarni 15 w tabeli PlusLigi.
Zgodnie z założeniami Skra kontrolowała spotkanie u siebie i mimo, że goście mieli lepsze momenty, większość meczu grali słabo, popełniając wiele własnych błędów, nieporozumień komunikacyjnych. Wszystko zaczynało się od problemów z przyjęciem, a pokutowało na siatce. Zdecydowanie słaby mecz rozegrał Schulz. Skra zaś grała swoje, szczególnie dobrze prezentowała się na tle rywali w polu serwisowym oraz w bloku. Drugą partię ustawił Kooy w polu zagrywki, kiedy przy jego serwisie Skra zdobyła serią 7 punków. Podopieczni Jacka Nawrockiego nie mieli nic do powiedzenia w tym spotkaniu i zasłużenie przegrali w trzech setach.
PGE Skra Bełchatów – Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:17, 25:14, 25:21)
Skra: Musiał (13), Kłos (7), Kooy (11), Łomacz (1), Bieniek (9), Lanza (14), Piechocki (libero)
Czarni: Schulz (7), Nowak, Tammemaa (3), Łukasik(7), Lemański (5), Firszt (9), Masłowski (libero) oraz Borges, Rusin (4), Woicki
Cuprum Lubin miało trudne zadanie w tej kolejce, bowiem podejmowało u siebie ZAKSĘ, która zdecydowanie pokazuje skuteczną siatkówkę i była zdecydowanym faworytem tego starcia. Lubin po 10 kolejkach zajmował 12 miejsce z 4 wygranymi na koncie, zaś kędzierzynianie byli na 4 miejscu z 7 wygranymi.
Mimo wyrównanej gry w pierwszych akcjach meczu, Zaksa pokazała siłę swojego bloku oraz wprowadzała mocną zagrywkę, co pozwalało jej budować przewagę. Cuprum miał swoje dobre momenty, ale każdą niedokładność natychmiast wykorzystywali goście. Podopieczni Pawła Ruska w tym meczu nie istnieli. Mieli olbrzymie kłopoty w ataku, bowiem rywale ustawiali blok za blokiem. Zaksa grała swobodnie idąc jak burza po trzy punkty.
Cuprum Lubin – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (20:25, 11:25, 18:25)
Cuprum: Ferens, M’Baye, Pietraszko, Kapica, Pająk, Kovalov, Szymura (libero) oraz Kubicki, Lorenc, Czerny, Ziobrowski
ZAKSA: Kaczmarek, Janusz, Wiltenburg, Śliwka, Żaliński, Pashytskyy, Shoji (libero) oraz Karyagin, Stępień, Kluth
Stołeczna ekipa podejmowała u siebie lublinian. Faworytem tego meczu byli gospodarze, jednak można było się spodziewać zaciętego meczu. Lublinianie pokazywali niejednokrotnie, że walczą do końca i potrafią napsuć krwi rywalom… W 10 kolejkach udało im się to zaledwie 2 razy. Stołeczni mieli na koncie 5 wygranych.
Stołeczna drużyna w pierwszym secie szybko przejęła kontrolę nad grą, punktując blokiem zdecydowanie uniemożliwiała rywalom na kończenie własnych akcji. Bardzo dobrze funkcjonowała obrona Projektu, a Firlej uruchamiał wszystkie strefy ataku. Podobnie rozpoczął się set drugi, tyle tylko, że w tym secie LUK skutecznie odrobił straty i doprowadził do gry na przewagi. Mocniejsza zagrywka, więcej okazji do wyprowadzenia kontrataków, a w rezultacie nieco więcej chłodnej głowy w końcówce, co dało remis 1:1 w meczu. Trzeci set, to kontynuacja skutecznej gry Lublina. W tej partii, to LUK grał bardzo dobrze blokiem oraz wyblokiem, co pozwalało im na utrzymywanie przewagi przez całą partię. Projekt nie ustrzegł się też błędów własnych, a efektowny as Włodarczyka dał wynik meczu 1:2. Podopieczni trenera Daszkiewicza kontynuowali swoją dobrą grę. Skuteczność LUK potwierdzała dyspozycja bloku, wysoka skuteczność ataku Romacia. Projekt zaś pogubił się we własnej grze, miał kłopoty na siatce, a Tillie, który napędzał grę w pierwszym secie, nie istniał i powędrował do kwadratu. Lubelska ekipa wygrała kolejnego seta, a tym samym cały mecz za trzy punkty. To arcyważne zwycięstwo LUK.
Projekt Warszawa – LUK Lublin 1:3 (25:19, 27:29, 18:25, 17:25)
Projekt: Firlej, Tillie, Wrona, P. Nowakowski, Szalpuk, Klapwijk, Wojtaszek (libero) oraz Semeniuk, Grobelny, Janikowski, Pawlun
LUK: J. Nowakowski, Komenda, Szerszeń, Romać, Jendryk, Włodarczyk, Gregorowicz (libero) oraz Torelli, Jóźwik