PlusLiga w piątek – relacje i wyniki

6 kolejkę ligowych zmagań siatkarzy rozpoczęliśmy w Katowicach-Szopienicach, gdzie miejscowy GKS podejmował gości z Suwałk. Faworytem tego spotkania są teoretycznie goście, którzy przed po 5 kolejkach zajmowali 8 miejsce w tabeli, zaś katowiczanie znaleźli się na 10 miejscu. Jak na „mistrzów tie-breaka” przystało, w tym spotkaniu można było spodziewać się po gospodarzach wszystkiego…
Drugim meczem piątkowego wieczora było spotkanie Cuprum Lubin z ukraińskim teamem z Lwowa, stacjonującym w Krakowie. Cuprum grając przed własną publicznością w roli faworyta sprostał zadaniu? Po 5 kolejkach podopieczni Pawła Ruska mieli na koncie zaledwie jedno zwycięstwo, zaś Każany zamykało tabelę z brakiem zwycięstw na koncie.

Spotkanie w Katowicach rozpoczęło się od serii punktów dla Ślepska, z których część otrzymali po błędach miejscowych – 1:5, 4:9. Atak i serwis Jarosza nieco zniwelowały straty – 12:15. Rousseax mimo, że źle wszedł w mecz atakiem, ustawiając pojedynczy blok odrobił kolejne oczko, a błąd Filipiaka w ataku dał kontakt – 19:20. Kujundzić atakiem ze skrzydła zabezpieczył wynik gości, by po chwili odnieść zwycięstwo w secie otwarcia.

Druga partia była nieco bardziej wyrównana na początku. Dwa błędy gości oraz as Kani, zmusiły trenera Kwapisiewicza do przerwania gry – 14:10. Dobrze grał Quiroga, który wszedł w pierwszej partii i pozostał na placu gry. Ciężar ataku trudnych piłek spoczywał na Jaroszu, który doprowadził do stanu 20:13, a jego drużyna pewnie zmierzała do końca partii. Dobrą robotę w polu zagrywki wykonał Adamczyk, który został wypożyczony ze Skry do Katowic wobec kontuzji Lewandowskiego. Błąd zagrywki Ślepska zakończył seta wysokim zwycięstwem gospodarzy.

Kolejna partia, to również wynik oscylujący wokół remisu. Miejscowi mieli problem ze skończeniem własnej akcji, zaś Ślepsk skutecznie punktował atakiem, co zrobiło różnicę punktową – 9:12. Sapiński dołożył asa, a gdy atak dołożył środkiem Takvam, Ślepsk miał piłki setowe. Ostatni punkt padł po ataku Filipiaka, więc Suwałki prowadziły 2:1 w meczu.

Grę punkt za punkt na początku czwartej partii przerwał atak Jarosza, wyprowadzając na przewagę GKS – 8:6. słaby mecz rozgrywał Filipiak, przez co trener Kwapisiewicz zastąpił go Żakietą. Wynik do samej końcówki był sprawa otwartą, jednak Suwałki miały wielkie problemy z atakiem na skrzydle, popełniali również błędy własne, przez co inicjatywę mieli miejscowi – 21:20. Jarosz w ataku oraz błąd dotknięcia siatki przez gości w konsekwencji doprowadziły do tie-breaka.

Katowiczanie idąc za ciosem dobrze rozpoczęli decydującą, krótką partię spotkania – 4:1. Punkt Żakiety atakiem blok na Jaroszu i wynik nieco został poprawiony – 6:5. Zmiana stron nastąpiła przy wyniku 8:6. Suwalczanie walczyli o każdy punkt, głównie ciężar ataku wziął na siebie Kujundzić, ale GKS utrzymywał korzystny wynik – 10:7. Bardzo długą wymianę Szymański zakończył ciosem w aut – 12:10. Kania ostatecznie w kontrataku zakończył spotkanie. GKS pozostaje mistrzem tie-breaków.

GKS Katowice – Ślepsk Malow Suwałki 3:2 (23:25, 25:16, 20:25, 25:21, 15:11)

GKS: Adamczyk, Jarosz, Rousseaux, Kania, Seganov, Szymański, Mariański (L) oraz Quiroga, Mielczarek, Domagała, Hain
Ślepsk: Sanchez, Kujundzić, Sapiński, Filipiak, Halaba, Takvam, Czunkiewicz (L) oraz Rudzewicz, Żakieta, Magnuszewski, Filipowicz (L)


Spotkanie w Lubinie rozpoczęło się od wyrównanej gry, a pierwszą wyraźniejszą przewagę osiągnął Lwów po atakach Firkala, którego wspomagał Tupchii – 17:20. Goście skutecznie grali na kontrze, co pozwalało im punktować przy własnej zagrywce – 18:23. Cuprum popełniał proste błędy, co uniemożliwiło im odrobienie strat w tej partii.

Druga partia dobrze rozpoczęła się dla miejscowych, gdzie Kapica atakami oraz as Bergera dały wynik 4:1 na początku seta. Skutecznie odpowiedzieli rywale, co wyrównało wynik – 5:4. Nierówno grał Ferens, pojawiło się sporo niedokładności i niewykorzystanych szans po stronie lubinian. Natomiast w ekipie przyjezdnych coraz lepiej rozkładał się atak, a i punktował ukraiński blok, co pozwoliło na odjechanie z wynikiem – 16:20, 18:24. Challenge wykazał błąd przełożenia rąk nad siatką Pająka, co zakończyło seta i dało stan 0:2 w meczu.

Lubinianie wyraźnie podrażnieni poprzednim setem, mocno weszli w kolejną odsłonę, która była dla nich ostatnią szansą na pozostanie w meczu – 8:3. Skuteczny był Ferens w ataku, co wykorzystywał często Pająk – 16:8. W tym secie Lwów nie był w stanie już się pozbierać, bowiem Cuprum grało w każdym elemencie, co przełożyło się na deklasujący wynik 25:12! Szkoleniowiec wymienił praktycznie cały skład, jednak nie wpłynęło to na poprawę gry. Dlatego mecz trwał dalej…

Czwarty set rozpoczął Kapica serią punkowych serwisów – 4:0. Następnie trwał fragment gry punkt za punkt – 9:5. Ferens rozkręcił się w ataku, dołożył też asa, a jego ekipa prowadziła wówczas 12:5. Dwa punktowe bloki Lwowa, ale odpowiedział Kapica serwisem – 14:9. Ta partia wyglądała podobnie do poprzedniej – gospodarze robili co chcieli, a Barkom nie był w stanie na to zareagować – 18:10. O wyniku meczu więc decydował tie-break.

Błędy Lwowa oraz serwis Krage już na początku decydującego seta dały przewagę gospodarzom – 5:2. Ponownie widoczny był Kvalen w ataku, punktował również ukraiński blok, a to dało kontakt punktowy – 7:6. Cuprum ponownie odskoczył na kilka oczek, a piłkę meczową miejscowi mieli w górze po kontrataku Kapicy blok-aut – 14:9. Spotkanie zamknął Pietraszko atakiem przez środek. Podopieczni trenera Ruska odnotowali tym samym drugie zwycięstwo w tym sezonie, zaś Lwów przegrywa kolejny mecz po tie-breaku. Ukraińska drużyna nie ma jeszcze wygranej na koncie.

Cuprum Lubin – Barkom Każany Lwów 3:2 (22:25, 18:25, 25:12, 25:17, 15:10)

Cuprum: Ferens, M’Baye, Pietraszko, Kapica, Pająk, Berger, Sas (L) oraz Szymura (L), Kubicki, Krage, Kovalov, Ziobrowski
Barkom: Kvalen, Shchurov, Tupchii, Yenipazar, Firkal, Smoliar, Kanaiev (L) oraz Zhukov (L), Mazenko, Shevchenko, Tevkun, Kucher, Dovhyi