PlusLiga: Sensacja w Olsztynie! Indykpol pokonuje Resovię!

         W meczu 19. kolejki PlusLigi , w hali „Urania”,  gospodarze z Olsztyna  sprawili nie lada sensację i pokonali faworyzowaną Resovię 3:2. Olsztynianie prowadzili już 2:0, lecz ekipa z Rzeszowa prezentując „swoją” grę wróciła do tego spotkania i o losach wygranej musiał zadecydować tie-break. Drużyna Indykpolu Azs od początku piątego seta grała zdecydowanie lepiej od przeciwnika i w pełni zasłużenie zwyciężyła 15:10 i zainkasowała cenne dwa punkty.

Od początku spotkania Indykpol Azs Olsztyn pokazywał, że nie będzie przysłowiowym „chłopcem do bicia”. Gospodarze grali równo i skutecznie, a rozgrywający Maciej Dobrowolski umiejętnie kierował poczynaniami podopiecznych Andrei Gardiniego.Do pierwszej przerwy technicznej kibice zgromadzeni w hali „Urania” byli świadkami walki punkt za punkt. Na czasie nieznacznie prowadzili przyjezdni, 16:14. Rzeszowianie w kolejnych akcjach popełniali liczne błędy własne, co natychmiast przełożyło się na zdobycze punktowe po stronie Indykpolu. Gospodarze objęli prowadzenie, 20:19. Siatkarze z  Olsztyna bardzo dobrze serwowali, przez co Resovia miała problemy z wyprowadzeniem skutecznej akcji. Pierwszy set niespodziewanie padł łupem olsztynian, 25:23.

Początek drugiej odsłony był kontynuacją świetnej gry Azs-u Olsztyn, który za sprawą m.in bardzo dobrze dysponowanego Frantiska Ogurcaka objął prowadzenie, 10:7.  Zawodnicy z Rzeszowa wyglądali jakby zapomnieli jak potrafią grać w siatkówkę, bowiem oddawali gospodarzom punkty poprzez własne błędy. Gdy prowadzenie olsztynian zwiększyło się do pięciu punktów 14:9, zapachniało nie lada sensacją. Rozpędzeni zawodnicy trenera Gardiniego nie zwalniali tempa i pewnie kroczyli do wygranej w drugiej partii. Obraz gry nie uległ zmianie i to Indykpol Azs Olsztyn zwyciężył 25:15 i prowadził już w meczu 2:0.

Akademicy rozochoceni wygraniem dwóch setów, z dużym entuzjazmem rozpoczęli partię trzecią, w której szybko wypracowali sobie przewagę, 8:5. Nie do zatrzymania był atakujący olsztynian Grzegorz Szymański, 10:7 prowadzili gospodarze. Do gry powoli zaczęli wracać siatkarze Asseco Resovii, a sygnał do ataku dał Nikolaj Penczew. Rzeszowianie zdołali doprowadzić do remisu 15:15, a kolejne akcje toczyły się niezwykle wyrównanie. Rozgrywający Lukas Tichacek dzięki dobremu przyjęciu zagrywki, mógł uruchomić na środku Piotra Nowakowskiego, który zamieniał wystawy na ważne punkty dla swojej drużyny. W decydującej fazie seta większym doświadczeniem i opanowaniem wykazali się siatkarze Andrzeja Kowala i wygrali trzecią odsłonę 25:21.

Wyraźnie podbudowani rzeszowianie lepiej weszli w czwartego seta i wypracowali prowadzenie 9:7. Resovia zaczęła pokazywać swoją siłę, którą znają zespoły PlusLigi oraz siatkarscy kibice. Nie do zatrzymania w ataku był duet przyjmujących Buszek – Ivovic i przyjezdni utrzymywali przewagę, 12:9 i na drugim czasie 16:11. Nerwowo zrobiło się po olsztyńskiej stronie siatki, gospodarze popełniali błędy i los tego seta wydawał się być przesądzony. Resovia zwyciężyła 25:19 i o losach spotkania musiał zadecydować tie-break.

Indykpol Azs Olsztyn kapitalnie rozpoczął piątego seta, gdyż szybko objął prowadzenie 4:1, a następnie dzięki zagrywkom i atakom „killera” Grzegorza Szymańskiego przewaga wzrosła do siedmiu punktów, 8:1 przy zmianie stron! Podopieczni Andrei Gardiniego ze stoickim spokojem utrzymali wynik do końca, pewnie zwyciężając tie-breaka 15:10 i sprawiając swoim kibicom noworoczny prezent w postaci dwóch punktów w pojedynku z wicemistrzem Polski.

 

  Indykpol AZS Olsztyn – Asseco Resovia Rzeszów 3:2
(25:23, 25:15, 21:25, 19:25, 15:10)

 

Indykpol AZS Olsztyn: Dobrowolski, Bednorz (16), Szymański (20), Zajder (1), Hain (7), Ogurcak (17), Potera (libero) oraz Zatko (1), Zniszczoł (11), Łuka (1).

Asseco Resovia Rzeszów: Nowakowski (11), Ivović (16), Schoeps (5), Drzyzga (2), Penczew (14), Dryja (8), Ignaczak (libero) oraz Holmes (1), Lotman, Buszek (10), Tichacek (2), Perłowski.

MVP:  Grzegorz Szymański (AZS)