- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: Resovia z dwoma punktami w Olsztynie
- Updated: 4 marca, 2017
Starcie Indykpolu z Resovia zapowiadane było jako spotkanie o „6 punktów”. Oba zespoły walczą o pierwszą czwórkę w ligowej tabeli, premiujacą do gry o medale.
W mecz zdecydowanie lepiej weszli gospodarze, świetnie czujący się na własnym parkiecie. Przy prowadzeniu Indykpolu 12:8, o czas poprosił trener Resovii Andrzej Kowal. AZS bardzo dobrze grał stacjonarną zagrywka, z której przyjęciem mieli problemy Rossard z Perrinem. Dokładając do tego blok oraz liczne błędy własne Resovii, to wynik nie mógł być inny niż pewne zwycięstwo AZS-u 25:19. Początek drugiego seta to akcje punkt za punkt. Atakujący Indykpolu Jan Hadrava zagrał asa serwisowego i gospodarze na prowadzeniu 4:2. W kolejnych akcjach kibice byli świadkami prawdziwego festiwalu zepsutuch zagrywek z obu stron siatki. AZS po świetnym ataku z szóstej strefy Śliwki , nieznacznie lepszy 16:14. Za chwilę Hadrava potężnym atakiem powiększył zaliczkę do trzech punktów. Resovia zaczęła funkcjonować zdecydowanie lepiej i po kontrze Ivovica był remis 20:20. Emocji nie brakowało, lecz po ataku Perrina w aut to AZS ponownie lepszy. 25:23 i 2:0 w setach dla gospodarzy.
Po 10 minutowej przerwie między partiami, siatkarze Resovii wyszli na parkiet wyraźnie pobudzeni i zmotywowani. Siatkarze z Podkarpacia mocniej serwowali i atakowali pewniej i objęli wyraźne prowadzenie 10:5. Serwisy Jana Hadravy dały cień szansy dla Indykpolu i przewaga stopniała do dwóch punktów. W drugiej fazie seta gospodarze pogubili się w swojej grze i trener Gardini na parkiet wpuścił Boskwinkela i Kochanowskiego. Nie zmieniło to obrazu gry i Resovia wygrała 25:17.
Oba zespoły na początku seta pewnie kończyły swoje akcje i grały punkt za punkt. AZS wyszedł na prowadzenie 5:4 po bloku na Schoepsie. Resovia po wejściu Dawida Dryji na środek siatki wyraźnie odżyła. Po ataku wspomnianego Dryji wygrywała 8:6. Blok na Hadravie i 10:6 dla przyjezdnych. W Azs-ie Buchowski zastąpił Śliwkę i uspokoił nieco przyjęcie. Po ataku Ivovica Resovia pewnie zmierzała do zwycięstwa w secie, 20:16. Hadrava asem serwisowym dał gospodarzom nadzieję na dogonienie przeciwnika, 21:19 dla Rzeszowa. Resovia nie wypuściła seta z rąk i zwyciężyła 25:21. O wygranej zadecydował więc tie-break.
Podopieczni Andrzeja Kowala od samego początku narzucili swój styl gry. Po wbiciu siatkarskiego gwoździa przez Dryje Resovia prowadziła 4:2. Przy zmianie stron boiska wygrywali przyjezdni 8:5. Ivovic kiwnął tuż za blok i rzeszowianie byli bardzo blisko zwycięstwa, 12:9. Błąd w polu serwisowym popełnił Palacios. Resovia pewnie zwyciężyła w tie-breaku 15:12 i zdobyła cenne dwa punkty.
Indykpol AZS Olsztyn – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:19, 25:23, 17:25, 21:25, 10:15)
MVP: Fabian Drzyzga (Resovia)
AZS: Hadrava (17), Pliński (4), Zniszczoł (4), Śliwka (9), Woicki, Włodarczyk (22), Żurek (libero) oraz Kochanowski (2), Buchowski (4) i Palacios (1)
Resovia: Lemański (3), Perrin (11), Rossard (8), Schops (11), Drzyzga (1), Możdżonek (7), Masłowski (libero) oraz Jaeschke, Tichacek, Dryja (9) i Ivović (14)