nie przegap
- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PlusLiga: Przełamanie Czarnych
- Updated: 22 października, 2014
Po dwóch porażkach Cerrad Czarni Radom ponownie zaznali smaku zwycięstwa. Podopieczni Roberta Prygla pokonali w środowy wieczór po morderczym boju BBTS Bielsko-Biała 3:1. MVP spotkania został wybrany atakujący gospodarzy Bartłomiej Bołądź.
Po sensacyjnej porażce poniesionej w Częstochowie do środowego meczu radomianie przystępowali z mocnym postanowieniem wygranej. Bielszczanie po wygranej z warszawską Politechniką nie zamerzali tanio skóry sprzedać, a to zapowiadało nieprawdopodobne emocje w hali przy ul. Narutowicza.
Początek meczu lepiej ułożył się dla gości, którzy za sprawą katastrofalnych błędów Czarnych szybko objęli prowadzenie 4:1, jednak później gospodarze opanowali sytuację doprowadzając do remisu 8:8, a w późniejszych akcjach wychodząc nawet na dwu punktuwe prowadzenie 13:11. Wtedy jednak ponownie coś się zacięło w radomskim zespole czego efektem było wyjście na prowadzenie przez podopiecznych Piotra Gruszki 20:19. O wyniku seta zadecydowała końcówka, w której najpierw dwie szanse setowe mieli Czarni, których nie wykorzystali. Z takiego stanu rzeczy skrzetnie skorzystali goście, którzy za pierwszą swoją szansą nie pozostawili złudzeń i to oni cieszyli się z prowadzenia 1:0 w setach.
Podbudowani zakończeniem premierowej odsłony goście z animuszem rozpoczęli drugą podobnie jak w pierwszym secie szybko obejmując prowadzenie 4:1, tym razem utrzymując je aż do drugiej przerwy technicznej, kiedy to po raz pierwszy Czarni objęli prowadzenie 16:15. Decydującym o losach seta momentem okazała się końcówka, w której Czarni za sprawą Bartłomieja Bołądzia oraz skutecznej kontry wyszli na prowadzenie 24:21 stając przed szansą wygrania seta, z której skorzystali za pierwszą szansą doprowadzając do wyrównania stanu meczu.
Szczęśliwe zakończenie podziałało mobilizująco na gospodarzy, którzy w trzeciego seta weszli z przytupem szybko wychodząc na prowadzenie 3:0.
Jednak jak się później okazało były to tylko dobre złego początki, bowiem ponownie radomianie obniżyli loty i pozwolili gościom na odrobienie strat i ponownie o wyniku seta decydowały detale. Kluczem do wygrania trzeciej partii przez Czarnych okazała się być seria zagrywek Lukasa Kampy przy stanie 22:22. To dzięki niej gospodarze zdobyli upragnione trzy punkty, które pozwoliły im wyjść na prowadzenie w setach 2:1 i być pewym co najmniej jednego oczka.
Czwarta odsłona była niczym przejażdżka na rollercoasterze, bowiem prowadzenie zmieniało się w niej w zawrotnym tempie. Na początku górą byli radomianie, którzy w apogeum prowadzili nawet czterema punktami. Potem jednak do głosu doszli bielszczanie, którzy dzięki zimnej krwi zdołali doprowadzić do remisu. Wtedy ponownie do walki zebrali się Czarni, którzy prowadzili już 23:20 i wydawało się, że pewnie zmierzają po zwycięstwo za trzy punkty zdołali roztrwonić przewagę i to podopieczni Piotra Gruszki stanęli jako pierwsi przed szansą skończenia seta, której jednak nie wykorzystali i to ostatecznie radomianie cieszyli się ze zwycięstwa, które było tym bardziej cenne, gdyż odniesione w ciężkim boju.
Cerrad Czarni Radom – BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:27, 25:21, 25:23, 26:24)
Czarni: Kampa, Wachnik, Pliński, Bołądź, Westphal, Pliński, Kowalski (libero) oraz Kędzierski, Żaliński, Oivanen
BBTS: Neroj, Ferens, Buniak, Gonzalez, Kwasowski, Polański, Dębiec (libero) oraz Błoński, Pilarz, Bućko, Polański, Kapelus