- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PlusLiga: Po meczu Jastrzębski Węgiel – Effector Kielce
- Updated: 17 listopada, 2014
Zapraszamy do przeczytania opinii siatkarzy i trenerów po meczu.
Adrian Staszewski, kapitan Effectora Kielce:
Niestety dzisiaj nie udało się nawiązać realnej walki z Jastrzębskim Węglem. Utrudniało nam to nasze przyjęcie. Nie mogliśmy częściej uaktywnić gry przez środek, a na skrzydłach grało się nam ciężko. Zdarzały nam się bardzo poważne przestoje, gdzie traciliśmy punkty seriami i pomimo ciężko wypracowanej przewagi cała nasza praca szybko szła na marne. W końcówce jastrzębianie nas doganiali i wygrywali sety, i całe spotkanie.
Michał Łasko, kapitan Jastrzębskiego Węgla:
Oczywiście jesteśmy bardzo zadowoleni z tych trzech punktów. Są one bardzo ważne. Dla mnie generalnie mecz nie był tak łatwy, jak mogłyby to sugerować statystyki. Zespół z Kielc przez większą część setów prezentował bardzo dobrą siatkówkę, szczególnie w obronie. Musieliśmy atakować dużo razy, żeby skończyć akcje. Z punktu widzenia siatkarskiego był to całkiem fajny mecz. Na szczęście skończył się na naszą korzyść. Teraz myślami jesteśmy przy wtorkowym meczu Ligi Mistrzów z mistrzem Bułgarii. Nie mamy zbyt dużo czasu, by nacieszyć się tą dzisiejszą wygraną.
Dariusz Daszkiewicz, trener Effectora Kielce:
Zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla nawet przez moment w żadnym secie nie podlegało dyskusji. Rozegraliśmy dzisiaj słabe zawody. Do dwunastego punktu w dwóch pierwszych setach i do 16 w trzecim toczyliśmy wyrównaną walkę, natomiast nasza niemoc powodowała, że zespół z Jastrzębia potem budował sobie przewagę. Jak już wynik był wiadomy, to w końcówce próbowaliśmy coś odrabiać, natomiast zagraliśmy słabo w każdym elemencie. W przyjęciu wpadło nam aż siedem bezpośrednich zagrywek, kilka też na drugą stronę. Mając takie przyjęcie, ciężko nawiązać walkę z tak dobrym przeciwnikiem. Nawet jak mieliśmy swoją szansę, chociażby w tym trzecim secie, to przez własną niefrasobliwość ją roztrwoniliśmy. Nie potrafiliśmy skutecznie wyprowadzić ataku. Z taki zespołem jak Jastrzębski Węgiel, jeśli ma się jedną czy drugą szansę i jej nie wykorzystujemy, to rywale w prezencie więcej nam nie dadzą. Oni zagrali bardzo konsekwentnie i na dobrą sprawę nie mieliśmy nic do powiedzenia.
Roberto Piazza, trener Jastrzębskiego Węgla:
Dzisiejsze spotkanie rozpoczęliśmy od zdobywania punktów dla siebie, ale… i dla rywala. Wszystko było w naszych rękach. Rywale zagrali dobrą siatkówkę. Z tego powodu trzeba być zadowolonym z wyniku. Każdy zawodnik poprawił swoją grę w stosunku do poprzedniego spotkania i z tego również trzeba się cieszyć. A to było moim celem na ten sezon – podnieść umiejętności każdego z graczy. Każdego dnia, z każdym meczem i każdą piłką.
inf. własna/ www.jastrzebskiwegiel.pl