- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
- LM: Jastrzębski z kompletem punktów w Niemczech
- LM: Warta lepsza od Milano na włoskiej ziemi
- LM: Projekt niepokonany w grupowej rywalizacji
PLS: Sobotnia kolejka bez niepodzianek….
- Updated: 1 października, 2022
AZS Olsztyn | ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 1:3 |
Kędzierzynianie przystąpili do meczu bez Aleksandra Śliwki i Marcina Janusza w pierwszej „szóstce”. Janusza zabrakło ze względu na chorobę, natomiast przyjmujący reprezentacji Polski został posadzony na ławce rezerwowych. Na parkiecie pojawili się za to Denis Kariagin wraz z Wojciechem Żalińskim na przyjęciu, Przemysław Stępień jako rozrywający, a Dymytro Paszycki dołączył do Davida Smitha w roli środkowego. Skład, mogłoby się wydawać eksperymentalny, natomiast na przestrzeni całego spotkania trzeba przyznać, że solidny. Przynajmniej na tle olsztyńskiego AZS-u.
Pierwszy set był i ciekawy, i dość wyrównany. Żadna z drużyn długo nie mogła wypracować choćby dwupunktowego prowadzenia. Jako pierwsi zrobili to goście (12:14), którzy mimo przemeblowanego składu pokazywali wysoką kulturę gry. Nie zachwycał co prawda Karjagin (z pierwszych pięciu ataków skończył tylko jeden), ale bardzo dobrze spisywał się Łukasz Kaczmarek, który skończył kilka trudnych piłek. W końcówkę partii ZAKSA wchodziła z trzema punktami więcej od przeciwników (21:18) i z dużym spokojem utrzymała ten dystans. Seta skończył Karjagin, który plasem w siódmy metr zaskoczył olsztyńskich obrońców.
Dużo lepiej weszli w drugą partię gospodarze. Joshua Tuaniga rozegrał do Karola Butryna na prawe skrzydło (3:1). Po rękach Amerykanina piłka przeszła przez strefę bloku w daleki aut po ataku Łukasza Kaczmarka (5:4). Czujnie na środku zachował się Mateusz Poręba, który zablokował krótką Dmytra Paszyckiego (9:6). Szybą piłkę dostarczył rozgrywający Moritzowi Karlitzkowi na drugą linię (13:12). Denis Kariagin miał kłopoty z przyjęciem mocnych zagrywek z wyskoku Karola Butryna (15:12). Grę ofensywną ciągnął Karol Butryn (19:18). Wojciech Żaliński sprawdził Niemca na przyjęciu (19:19). Javier Weber sięgnął po kapitana – Robberta Andringę. Kędzierzynianie zaczęli popełniać niewymuszone błędy (23:20). Miejscowa ekipa nie oddała prowadzenia do końca, a w ostatniej akcji skutecznie zablokowała Bułgara (25:22).
Trzecia partia to szybko zbudowana przewaga ZAKS-y. Jeszcze przed połową seta goście prowadzili pięcioma punktami. Olsztynianie popełniali sporo błędów, Łukasz Kaczmarek zablokował atak słabo spisującego się Bartłomieja Lipińskiego. Atakujący gości w tym secie zanotował zresztą aż cztery bloki. Trener Indykpolu AZS Javier Weber szukał pomocy wśród rezerwowych, ale podwójna zmiana nie wniosła nic dobrego. W ostatniej akcji Kaczmarek jeszcze raz zatrzymał Lipińskiego i ZAKSA bez problemów wygrała 25:16.
Podobnie do drugiej trzecią partię lepiej zaczęli olsztynianie, którzy po bloku Szymona Jakubiszaka wyszli na prowadzenie (4:0). Tuomas Sammelvuo poprosił więc o chwilę oddechu dla swoich podopiecznych. Niemoc w ataku przełamał Łukasz Kaczmarek, atakując na podwójnym bloku z lewego skrzydła (6:1). Ściana przeciwników nie była straszna Denisowi Kariaginowi (7:6). W kolejnej akcji Wojciech Żaliński skutecznie zaatakował po przekątnej (10:9). Ofensywne zagrywki pozwoliły ustawić się w obronie, a w kontrataku solidnie huknął atakujący ZAKSY (12:15). Na zagrywce przestrzelił Moritz Karlitzek (14:18). Aleksander Śliwka, który zastąpił Bułgara, gdy ten odniósł kontuzję, próbował kąśliwie zaserwować, ale piłka po taśmie wyszła w aut (16:21). Na koniec Przemysław Stępień posłał piłkę do Wojciecha Żalińskiego, a ten zakończył to spotkanie (16:25).
MVP: Łukasz Kaczmarek
Indykpol AZS Olsztyn – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
(21:25, 25:22, 16:25, 16:25)
Składy zespołów:
AZS: Lipiński (6), Karlitzek (15), Averill (5), Poręba (11), Butryn (18), Tuaniga (1), Ciunajtis (libero) oraz Hawryluk (libero), Król, Jankiewicz, Andringa i Jakubiszak (4)
ZAKSA: Kariagin (10), Kaczmarek (25), Stępień, Smith (11), Paszycki (10), Żaliński (12), Shoji (libero) oraz Kluth i Śliwka (1)
Resovia Rzeszów | Projekt Warszawa | 3:0 |
Asseco Resovia rozpoczyna sezon od mocnego uderzenia. Drużyna, która celuje w medal siatkarskiej PlusLigi, w imponującym stylu pokonała we własnej hali 3:0 Projekt Warszawa. Rywale przyjechali do Rzeszowa osłabieni, bo już na początku sezonu muszą zmagać się z kontuzjami.
Pierwszy set był popisem gospodarzy. Prowadzili od początku, ich przewaga szybko rosła. Po serii mocnych zagrywek Klemena Cebulja prowadzili pięcioma punktami i trener Projektu Roberto Santilli poprosił o pierwszą przerwę.Po niej nie było jednak lepiej. Problemy miał Linus Weber, atakujący z Warszawy, który zamieniał na punkt tylko co czwarte zagranie. Błędy w ataku zdarzały się także atakującemu gospodarzy, Maciejowi Muzajowi, ale gdy popisał się asem serwisowym, Resovia prowadziła już 17:10. Set skończył się prawdziwym pogromem, bo tak można nazwać rezultat 25:12.
W drugim secie dominacja gospodarzy nie była tak widoczna, ale wystarczająca aby zakończyć partię z powodzeniem. Siatkarze Projektu poprawili się w przyjęciu, a gra przez lewe skrzydło z Igorem Grobelnym zaczęła przynosić korzyści punktowe. Jednak pozwoliło to na wyrównaną grę tylko do połowy seta. Gdy słoweński duet Cebulj – Jan Kozamernik dostali swoją okazję w ofensywie, z 16:16 wyprowadzili wynik do 19:16, a następnie warszawianie sami zaczęli pogrążać się błędami własnymi. Wówczas rzeszowska cierpliwość i ofiarność w obronie popłaciła, bowiem 5 z 9 błędów własnych warszawianie popełnili w decydującej fazie seta.
Trzeciego seta rzeszowianie rozpoczęli od prowadzenia 4:1, a to dzięki świetnym zagrywkom Jakuba Kochanowskiego. Pomyłka Klapwijka na zagrywce dała gospodarzom prowadzenie 7:3. Po zepsutej zagrywce Toreya DeFalco Resovia prowadziła już tylko 10:7, ale Amerykanin popisał się kilka akcji później pojedynczym blokiem i zrobiło się 17:12 dla gospodarzy. Przy stanie 19:15 o czas poprosił szkoleniowiec Projektu. W końcówce oba zespoły zepsuły kilka zagrywek z rzędu, ale rzeszowianom nie narobiło to szkody. Resovia wygrała 25:20 po ataku Kochanowskiego.
MVP: Jakub Kochanowski
Asseco Resovia Rzeszów – Projekt Warszawa 3:0
(25:12, 25:21, 25:20)
Składy zespołów:
Resovia: Muzaj (7 pkt.), Kozamernik (10), Kochanowski (12), Drzyzga (2), Cebulj (120, DeFalco (7), Zatorski (libero) oraz Rossard (2)
Projekt: Baranek (6), Firlej, Wrona (3), Nowakowski (3), Grobelny (8), Weber (3), Wojtaszek (libero) oraz Klapwijk (8), Janikowski, Pawlun, Semeniuk (1) i Kowalczyk