- PL: 17 kolejka – wyniki
- Kaczmarek: takie końcówki naprawdę budują
- LM: Francuzi walczyli, ale to Jastrzębski wygrał
- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
PL: Lider pokonał kolejną przeszkodę
- Updated: 3 grudnia, 2021
Bez niespodzianki na otwarcie 10. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na własnym boisku bez większych problemów ograła 3:0 GKS Katowice, aż 15 razy zatrzymując rywali blokiem. Kędzierzynianie pozostają w tym sezonie niepokonani na ligowych parkietach. Wicemistrzowie Polski są w tym sezonie nie do zatrzymania. W piątek tylko w trzecim secie dali rywalom nadzieję na wyrównaną walkę. Po raz kolejny wygrali jednak w trzech setach i ich dominacja w lidze nie podlega dyskusji.
Mecz udanym atakiem ze środka otworzył Norbert Huber, równie skuteczny w ataku był Łukasz Kaczmarek. Początek seta to wymiana sił w ataku i gra na styku, naszym zawodnikom odpowiadali Jarosz z Quirogą (2:2). Skutecznie szeregi przyjęcia poruszył Norbert Huber, pewnie z blokiem rywali radzili sobie Kamil Semeniuk z Łukaszem Kaczmarkiem i po chwili przewaga ZAKSY wzrosła do trzech punktów (9:6). Zryw przyjezdnych zniwelować nieco dystans, jednak kiedy w polu serwisowym naszej drużyn pojawił się Marcin Janusz odzyskaliśmy kontrolę nad przebiegiem rywalizacji. W dłuższych wymianach szans nie marnował Olek Śliwka i przy stanie 14:10 szkoleniowiec GKS-u musiał reagować. Przerwa nie wybiła z rytmu rozgrywającego Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, a potrójny bok naszego zespołu stanowił dla rywali ścianę nie do przejścia. Katowiczanie zdołali wyjść z niewygodnego ustawienia niezmiennie jednak dłuższe wymiany sprzyjały ekipie z Kędzierzyna-Koźla i w końcówce seta prowadziliśmy 18:13. Pojedyncze skuteczne ataki Jakuba Jarosza nie zdołały odwrócić sytuacji, swoje noty w atakach z drugiej linii poprawiał jeszcze Olek Śliwka, zagrywką zapunktował Łukasz Kaczmarek (20:14). Pewni swego kędzierzynianie zmierzali do końca seta, kropkę nad „i” postawił Kamil Semeniuk (25:18).
Kolejna partia miała dość podobny scenariusz do odsłony inaugurującej. Po etapie gry na styku (4:4) kędzierzynianie przystąpili do ataku. Początek serii Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dał celny atak Olka Śliwki z lewego skrzydła, kolejne błędy własne przyjezdnych i regularność w ataku duetu Semeniuk/Kaczmarek miała odzwierciedlenie na tablicy wyników (10:5). Również tym razem dość szybko trener GKS-u musiał przywołać swoich podopiecznych do siebie, przerwa na żądanie gości nie wpłynęła na znakomitą dyspozycję naszego zespołu. Dłuższe wymiany na korzyść naszego zespołu rozstrzygał Aleksander Śliwka, naszemu zawodnikowi odpowiadał co prawda Jakub Jarosz, niezmiennie jednak to ZAKSA kontrolowała sytuację (14:9). Szukając swoich szans na uratowanie tej partii przy zagraniach Rousseaux katowiczanie zbliżyli się do ekipy trenera Cretu (16:14). Złudzenia rywalom odebrał Kamil Semeniuk, asem serwisowym popisał się nasz kapitan i ponownie to nasz zespół miał na koncie serię punktową (18:14). W kluczowej fazie seta przyjezdni przekonali się jeszcze o sile kędzierzyńskiego bloku i prowadziliśmy już 21:16. Niestety nie ustrzegliśmy się błędów własnych i dość niepodziewanie GKS zbliżył się do naszej drużyny (22:20). ZAKSĘ z niewygodnego ustawienia wyprowadził Olek Śliwka, nie obyło się bez nerwowości (24:23) – ten fragment meczu zakończył błąd gości (25:23).
Idąc za ciosem ZAKSA efektownie rozpoczęła kolejną partię, przy regularnych serwisach Łukasza Kaczmarka nasi zawodnicy nie marnowali okazji w kontrach, prowadząc 4:0. W tej odsłonie nie brakowało dłuższych wymian, GKS wykorzystał swoje szanse, odzyskując kontakt punktowy (5:4). Passę rywali przerwał Olek Śliwka, nie był to koniec emocji, przy czujnej grze przyjezdnych na siatce gra ponownie się wyrównała (12:12). Przyjezdni wyszli nawet na prowadzeni, szybko jednak sytuacja się unormowała, a przy zagrywkach Kamila Semeniuka odzyskaliśmy prowadzenie (15:14). GKS nie zamierzał jednak rezygnować, na ataki Aleksandra Śliwki odpowiadał Quiroga (17:17). Przy dokładnym przyjęciu swoich kolegów Marcin Janusz uaktywniał grę przez środek, a David Smith z Norbertem Huberem punktowali regularnie. To był początek serii naszej drużyny, przy zagrywkach naszego kapitana odzyskaliśmy czteropunktową zaliczkę (21:17). Kluczowa faza seta to popis gry siatkarzy ZAKSY (23:17), mecz zakończył blok naszego zespołu (25:19).
MVP: Aleksander Śliwka
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – GKS Katowice 3:0 (25:18, 25:23, 25:19)
ZAKSA: Kaczmarek (10), Janusz (2), Śliwka (15), Semeniuk (11), Smith (5) Huber (8), Shoji (libero) oraz Kluth (2), Kozłowski
GKS: Jarosz (10), Kania (6), Ma’a, Rousseaux (15, Hain (7), Quiroga (7), Mariański (libero) oraz Drzazga, Kogut (2), Domagała (4)
źródła zaksa.pl/ZAKSATV.