PL: W Bełchatowie również pięć setów

Skra po nieudanym półfinałowym meczu Pucharu CEV we Francji, powróciła do ligowej rzeczywistości, aby w 22 kolejce podjąć u siebie Trefla Gdańsk. Mecz z wieloma podtekstami, a szczególnie oczy bełchatowskich kibiców będą skierowane na Winiarskiego i Wlazłego, którzy opuścili Skrę, przechodząc do Gdańska. Natomiast Schulz, który wyszedł w pierwszej szóstce, „wywodzi” się z Trefla. Faworytem tego meczu byli gospodarze, którzy w pierwszej fazie wygrali nad morzem 3:0.

Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry, jednak w okolicach 10go punktu Skra punktowała blokiem, dobrze „czytała” Kampę, a Wlazły nie kończył swoich piłek, co szybko dało miejscowym wyraźną przewagę – 15:9. Trener Winiarski wprowadził podwójną zmianę – Sasak, Kozub, jednak nie przełożyła się ona na poprawę wyniku – 18:11. Trefl wzmocnił zagrywkę, co szybko pozwoliło wyprowadzić kontry, a straty zniwelowane zostały do 18:16. W końcowej fazie seta robotę zrobił Bieniek w polu serwisowym, a z pomocą kolegów, doprowadził do stanu 23:19. Szchulz zakończył seta ciosem ze skrzydła.

Już na początku drugiej partii Bieniek ustawił pojedynczy blok, Kooy strzelił asa i Skra miała dwa oczka przewagi – 5:3. Fragment wymiany punkt za punkt, a nawet zagrywka Urbanowicza dała kontakt – 11:10. Po chwili miejscowi ponownie odskoczyli, tym razem po błędach gości – 13:10. Skra trzymała rywali na dystans, zmierzając do zwycięstwa również w tym secie – 20:16. Schulz dał piłkę setową atakiem, ale odpowiedział Łaba tym samym, jednak gdy stanął w polu zagrywki, zepsuł – 25:20.

Trzeci set od początku był grany z przewagą Skry. Trefl Gdańsk walczył do końca, co przyniosło oczekiwane efekty w postaci odrobienia strat – 11:11. Goście utrzymywali wynik w ryzach, miejscowi popełniali coraz więcej błędów i wkradł się chaos. Dobrze grał wprowadzony na plac gry Łaba. Trefl w końcówce uzyskał przewagę oraz pierwszą piłkę setową – 20:24. Skra się broniła, jednak ostatecznie Sasak przedłużył mecz.

Asową zagrywką seta czwartego otworzył Bieniek, jednak goście dostali wiatru w żagle, walczyli punkt za punkt. Bardzo dobrą zmianę dał Sasak, zarówno na zagrywce, jak i w ataku. To właśnie ten młody atakujący dał ekipie Winiarskiego prowadzenie – 11:13. Trefl powiększył przewagę swoja dobrą i cierpliwą grą. Bezradny trener Kovać wprowadził na plac Atanasijevicia i Łomacza, ale nie wpłynęli oni na poprawę wyniku. Nadal mądrze grał Sasak, wspomagał go Reichert, a po stronie bełchatowian pojawiała się frustracja widoczna w poszczególnych niedociągnięciach, grę ciągnął w zasadzie Schulz – 17:22. Kontratak Sasaka dał piłkę setową gościom, a do tie-breaka i podziału punktów meczowych doprowadził Taht zagrywając w siatkę.

Tie-breaka rozpoczął Bieniek asem. Zafunkcjonował bełchatowski blok, co dało Skrze trzy oczka przewagi podczas zmiany stron boiska – 8:5. Trefl walczył do końca, co powodowało sporo emocji i nerwów – 10:8. Błąd Reicherta dał ważny punkt miejscowym – 12:8. Sytuację poprawił Lipiński, który wszedł zadaniowo i zaserwował asa – 12:10. Skra po chwili miała piłkę meczową, która padła po błędzie podwójnego obicia przez Urbanowicza. Spotkanie zakończył autowy kontratak Sasaka. Skra zwyciężyła za dwa oczka, jeden punkt pojechał do Gdańska.

MVP: Damian Schulz

PGE Skra Bełchatów – Trefl Gdańsk 3:2 (25:20, 25:20, 23:25, 21:25, 15:11)

Skra: Kłos, Ebadipour, Bieniek, Kooy, Schulz, Mitić, Piechocki (L) oraz Taht, Atanasijević, Łomacz
Trefl: Wlazły, Kampa, Lipiński, Reichert, Mordyl, Urbaowicz, Olenderek (L) oraz Sasak, Kozub, Łaba, Pruszkowski (L), Zaleszczyk