- LM: PGE Projekt Warszawa wygrywa
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: Tradycji stało się zadość. Pięć setów w Jastrzębiu.
- Updated: 14 grudnia, 2019
W meczu 10 kolejki jastrzębianie we własnej hali podejmowali ekipę GKS-u Katowice. Faworytami tego starcia byli gospodarze, jednak należy pamiętać, że katowiczanie, to „mistrzowie tie-breaków”, którzy niejednokrotnie udowodnili, że potrafią się postawić faworytom.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry obydwu drużyn. Jako pierwsi przewagę dwóch oczek uzyskali miejscowi po ataku Fornala z drugiej piłki – 8:6. Katowice popełniały sporo błędów zagrywki, przez co nie potrafili odrobić strat – 15:13. Blok na Frommie oraz as Szymury dały upragniony remis – 15:15. GKS zaczął bronić, a w konsekwencji wykorzystując kontry wyszedł na prowadzenie 15:17. As Kwasowskiego w końcówce dał przyjezdnym idealną sytuację by zakończyć partię otwarcia zwycięstwem – 19:23. Nowakowski atakiem przez środek zakończył seta – 20:25.
Jastrzębski osiągnął prowadzenie w drugim secie po dobrych atakach Fornala oraz Konarskiego – 8:5. Nie trzeba było długo czekać na roztrwonienie przewagi. Dobry atak GKS-u oraz cios w antenkę Konarskiego i był remis po 10. Katowice dobrze grały w obronie, zaś Jastrzębski walczył nieco sam z sobą na przyjęciu, a wynik cały czas oscylował wokół remisu – 17:17. Długa akcja obfitująca w wiele nieporozumień i przypadkowych zagrań skończyła się korzystnie dla GieKSy, dając ważny punkt w końcówce – 19:21. Szymura szybko dokończył dzieła, plasując piłkę nad blokiem, dał GKS-owi prowadzenie 2:0 w meczu.
Trener Kovać pozostawił na placu gry Depowskiego oraz Szalachę na trzeciego seta. Atak Vigrassa środkiem dał przewagę miejscowym – 6:4. Autowy atak Jarosza powiększył zaliczkę jastrzębian – 12:8. W tym secie górnicza drużyna utrzymywała prowadzenie – 19:15. Katowice nie potrafili znaleźć punktu zaczepienia mimo, że trwała wymiana punkt za punkt, co sprzyjało miejscowym – 23:20. Autowy atak Kwasowskiego dał piłkę setową, a spotkanie przedłużył Depowski kontratakiem, kończąc partię.
Fornal dobrą zagrywką otworzył seta numer cztery – 2:0. Blok na Depowskim w kontrataku doprowadził do remisu 9:9. Kolejny atak skończył Szalacha środkiem, a gdy blok zatrzymał Zniszczoła, ponownie gospodarze mieli prowadzenie – 13:11. Nieregularna gra Jastrzębskiego skutkowała kolejnym remisem – 15:15. As serwisowy Kwasowskiego odwrócił wynik – 16:17. Sytuacyjny atak Kampy ponownie dał prowadzenie Jastrzębskiemu, a powiększył je cios Fornala – 21:19.Wprowadzony zadaniowo Bucki na zagrywkę, punktując tym elementem dał piłkę setową, a w kolejnej akcji Fornal zakończył seta doprowadzając do tie-breaka.
Decydująca partia rozpoczęła się od wymiany punkt za punkt – 3:3. As serwisowy Depowskiego dał przewagę gospodarzom – 5:3. Zmiana boisk nastąpiła po bloku Fornala, przy stanie 8:5. Jastrzębski tego seta rozgrywał dobrze na siatce, zarówno w ataku, jak i w bloku zdecydowanie lepsi byli miejscowi – 10:6. Jastrzębski Węgiel miał w górze piłkę meczową gdy Konarski skończył atak. Kropkę nad „i” postawił Kwasowski, atakując w siatkę.
Jastrzębski Węgiel – GKS Katowice 3:2 (20:25, 21:25, 25:20, 25:20, 15:10)
MVP: Tomasz Fornal
Jastrzębie: Fromm, Konarski, Vigrass, Gladyr, Fornal, Kampa, Popiwczak (L) oraz Lyneel, Szalacha, Depowski, Bucki
Katowice: Nowakowski, Zniszczoł, Jarosz, Szymura, Kwasowski, Firlej, Watten (L) oraz Musiał, Fijałek, Buchowski