- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: Starcie półfinalistów z poprzedniego sezonu. Trzy punkty dla ZAKSY.
- Updated: 9 listopada, 2019
Starcie półfinalistów z poprzedniego sezonu zapowiadało się ciekawie, a więcej szans na sukces dawano broniącym mistrzowskiego tytułu kędzierzynianom. Jednak ZAKSA przystępowała do rywalizacji osłabiona brakiem jednego ze swoich liderów, Łukasza Kaczmarka, który zmaga się z urazem.
Przyjezdni od początku konfrontacji narzucili swój styl gry. Spokojnie, umiejętnie rozgrywał doświadczony Michał Masny, zaś swoje kolejne ataki kończył Grzegorz Bociek. W głównej mierze za sprawą tego duetu podopieczni Marka Lebedewa w pewnym momencie inauguracyjnego seta prowadzili 13:8. Natomiast w kędzierzyńskich szeregach w ofensywie męczyli się Arpad Baroti i Simone Parodi, przez co gospodarze mieli problem z niwelowaniem strat. Kiedy zawiercianie wygrali 23:18 wydawało się, że w tej partii już nic się nie wydarzy. Jednak mistrzowie Polski jeszcze napędzili stracha gościom, lecz ostatecznie polegli do 23.
Na początku drugiej odsłony zespoły prowadziły wyrównaną grę. Błąd w ataku Grzegorza Boćka i Walińskiego dał ZAKSIE wyższe prowadzenie (8:5). Aluron Virtu zaczął popełniać dużo więcej błędów jak kolejny zły atak Walińskiego (6:10). Tym razem to gospodarze długo kontrolowali sytuację, po asie serwisowym Árpáda Barótiego osiągając wynik 15:10. Kilka akcji później takie zagranie powtórzył Aleksander Śliwka (20:15) i wydawało się, że w secie nic się już nie wydarzy. Przy stanie 16:21 na zagrywkę wszedł Mateusz Malinowski, pomagając swojemu zespołowi odrobić część strat (19:21). Podopieczni Grbicia nie pozwolili przeciwnikowi na dalszą pogoń, doprowadzając do końca odsłony.
Od startu trzeciej części starcia lepiej radzili sobie siatkarze z Zawiercia. Bardzo dobrze na środku siatki współpracowali Masny z Marcinem Kanią, a goście wygrywali 14:9. Z czasem kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami zaczęli przejmować kędzierzynianie, w których szeregach brylował świetnie zagrywający Semeniuk. Miejscowi zawodnicy odrobili wszystkie straty i doprowadzili do gry na przewagi. W końcowym rozrachunku Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zwyciężyła 27:25.
O tym, że na parkiecie spotkały się dwa równorzędne zespoły, świadczył kolejny wyrównany start odsłony (4:4). Tym razem taki obraz sytuacji trwał dłużej. Nawet gdy Aluron Virtu CMC prowadziło 10:8, to po chwili skutecznie w ataku spisali się Baróti i Śliwka (10:10). Kolejne przerwanie gry punkt za punkt zapewnił Verhees, gasząc przechodzącą piłkę (14:12). Od tego momentu zawiercianie prowadzili grę, ale przy stanie 18:20 do głosu doszedł Baróti. Najpierw atakujący skończył bowiem akcję, a następnie dołożył dwa asy serwisowe (21:20). Ten sam zawodnik dał również swej drużynie piłki meczowe (24:22), kończąc także drugą okazję do zakończenia spotkania.
MVP: Aleksander Śliwka
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Aluron Virtu CMC Zawiercie 3:1 (23:25, 25:22, 27:25, 25:23)
ZAKSA: Parodi (2), Toniutti (1), Wiśniewski (13), Śliwka (16), Baroti (19), Rejno (1), Zatorski (libero) oraz Semeniuk (16), Smith (6), Smolarczyk
Warta: Waliński (14), Ferreira (19), Kania (12), Bociek (16), Verhees (8), Masny (1), Koga (libero) oraz Dosanjh, Malinowski (1), Andrzejewski (libero), Penczew