- LM: Francuzi walczyli, ale to Jastrzębski wygrał
- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
- LM: Jastrzębski z kompletem punktów w Niemczech
- LM: Warta lepsza od Milano na włoskiej ziemi
PL: Stal z kompletem punktów.
- Updated: 19 marca, 2022
Przez dwa pierwsze sety mecz PSG Stal Nysa – Cerrad Enea Czarni Radom był bardzo wyrównany. Później jednak radomianom kompletnie nic nie wychodziło. Gospodarze wygrali 3:1 i nadal mają nadzieję na uniknięcie ostatniego miejsca w lidze.
Imponująco w mecz weszli goście z Radomia, wygrywając pięć pierwszych akcji. Szybko do gry wrócili zawodnicy z Nysy i po mocnej zagrywce Kamila Kwasowskiego złapali kontakt (6:7). Rafał Faryna był skuteczny na prawej flance (10:7), jednak szybko całą serią udanych zagrań popisał się Moustapha M’Baye, który dał swojej drużynie dwupunktowe prowadzenie (14:12). Gospodarze na tym nie poprzestali, w polu zagrywki rywali raz po raz straszył Kwasowski (18:14). Stal Nysa utrzymywała swój dystans, choć zmalał on po kontrze Faryny (20:18). Nadal jednak bliżej wygrania premierowej odsłony byli miejscowi (23:21), choć po bloku Michała Kędzierskiego jego zespół przegrywał już tylko jednym oczkiem (22:23). Do remisu w końcówce serwisem doprowadził Ademar Santana (24:24). Ostatecznie jednak blok Stali dał im zwycięstwo w tej odsłonie.
Kolejną znów od mocnego uderzenia rozpoczęli podopieczni Jakuba Bednaruka (5:1), tym razem udało im się utrzymać dystans trochę dłużej (11:7). Stal nie zamierzała się poddawać, nie zawodził Patryk Szwaradzki (12:14), a blok na Rusinie pozwolił na złapanie kontaktu punktowego (14:15). Dobrze na środku siatki prezentował się Michael Parkinson (16:14) i kiedy w bloku zapunktował Faryna, jego zespół odzyskał zaliczkę (19:15). Jeszcze raz gracze Daniela Plińskiego zerwali się do odrabiania strat (19:20), błąd Bartłomieja Lemańskiego dał remis po 20. Tym razem radomianie wytrzymali jednak ciśnienie w końcówce (24:22) i po zepsutej zagrywce Kwasowskiego w meczu był remis.
Po wygranej drugiej partii Czarnym Radom „odcięło” prąd. Już początek trzeciego seta był popisem gospodarzy, którzy prowadzili 9:2. Później tylko powiększali tą przewagę, głównie przez niefrasobliwość rywali w każdym elemencie gry. Nagle posypało się dosłownie wszystko. Nysianie zaskakująco łatwo zdobywali kolejne punkty. Ostatecznie drużyna gości ledwo dobiła do dziesięciu punktów, przegrywając seta 12:25.
W czwartej partii nysianie nie spuścili z tonu. Ponownie szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie. Na boisku powrócił po dłuższej przerwie Wassim Ben Tara, który tym razem nie zawodził. Świetny poziom gry z poprzedniej partii utrzymywał Zouheir el Graoui i to dało prowadzenie gospodarzom 13:8. Radomianom skończył się pomysł na grę, a widać to było w rozegraniu. Piłki były kierowane tylko do Faryny, który miał prawo być zmęczony. Siatkarze Stali Nysa łatwo blokowali Farynę, a mimo to dalej zmian w sposobie gry Czarnych nie widzieliśmy. To była woda na młyn dla gospodarzy, którzy powiększali przewagę i wygrali czwartą partię 25:13. Tym samym Cerrad Enea Czarni Radom nadal nie są pewni utrzymania w PlusLidze.
MVP: Marcin Komenda
PSG Stal Nysa – Cerrad Enea Czarni Radom 3:1
(28:26, 23:25, 25:12, 25:13)
Składy zespołów:
Stal: Zajder (7), Komenda (4), El Graoui (23), Ben Tara (3), M’Baye (13), Kwasowski (15), Dembiec (libero) oraz Szwaradzki (17), Dębski, Bućko i Szczurek
Czarni: Kędzierski (1), Lemański (4), Rusin (11), Faryna (18), Santana (13), Parkinson (7), Masłowski (libero) oraz Nowowsiak (libero), Woropajew, Warda (1) i Firszt