- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
- Fornal vs. Szymura. Dwugłos po meczu w Kędzierzynie
- PL: 11 kolejka – wyniki
- Huber vs. Stajer. Dwugłos po meczu w Jastrzębiu
- PL: 10 kolejka – wyniki
PL: Ślepsk i GKS Katowice zagrali na przewagi w tie-breaku:
- Updated: 1 kwietnia, 2022
Siatkarze Ślepska Malow Suwałki i GKS-u Katowice zainaugurowali ostatnią serię spotkań PlusLigi. Gospodarze już szans na play-off nie mają, ale GKS wciąż o nie walczy i cenne punkty w Suwałkach znacznie przybliżają zespół z Katowic do upragnionego przez nich celu. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został Micah Ma’a. Teraz GKS będzie spoglądał na to, co zrobi Projekt Warszawa w meczu ze Stalą Nysa oraz Trefl Gdańsk w zaległych meczach.
GKS do ważnego meczu ze Ślepskiem Malow Suwałki przystąpił bez mającego problemy ze zdrowiem Piotra Haina. Goście rozpoczęli bardzo dobrze, od udanego ataku zaczął Szymański, a zagrywką popracował Lewandowski (2:0). Ślepsk szybko opanował sytuację 4:4, atakiem wyrównał Adrian Buchowski, a asy serwisowe dołożył Paweł Halaba. Po kolejnej kontrze było 7:4 dla gospodarzy i przerwę zarządził Grzegorz Słaby. Po niej jego podopieczni za sprawą bloku zbliżyli się na jedno oczko, a po kolejnej akcji w tym elemencie GKS-u na tablicy był remis 9:9. Wynik oscylował wokół remisu przez dłuższy czas. Po stronie GKS-u znakomicie radził sobie Jakub Jarosz, a kiedy blok zatrzymał Bołądzia, a Halaba dotknął siatki przyjezdni mieli trzy oczka przewagi (20:17). O chwilę rozmowy ze swoimi graczami poprosił Dominik Kwapisiewicz. Katowiczanie utrzymywali jednak przewagę, a po kolejnej akcji Jarosza prowadzili już 23:19. Atakujący GKS skończył seta kolejnym znakomitym atakiem.
Po akcjach Bołądzia i Jarosza w drugim secie było 1:1. Początek był wyrównany, nadal tempa nie zwalniał Jarosz (7:5). Szybko jednak był remis po nieudanej akcji ofensywnej Gonzalo Quirogi. Po błędach rywali GKS odskoczył na trzy oczka (13:10). Ślepsk po udanej akcji Bołądzia zbliżył się na jedno oczko (14:15). Na 16:16 znakomitymi atakami wyrównał Cezary Sapiński. Rozgorzała walka punkt za punkt, po znakomitym ataku Halaby było 20:20. W ważnym momencie zadziałał katowicki blok i przyjezdni byli dwa oczka z przodu (22:20). Przerwę zarządził trener Kwapisiewicz, a po niej swój atak skończył Bołądź. Buchowski zagrywką wyrównał na 24:24 i po znakomitej końcówce Ślepsk wygrał seta blokując atak Jarosza.
Po asie serwisowym Ma’a GKS prowadził w trzecim secie 3:1. Ślepsk jednak szybko wyrównał po nieudanym ataku Jarosza. Wynik remisowy utrzymywał się do momentu, kiedy po udanym bloku Ślepsk odskoczył na 9:7. GKS szybko jednak odpowiedział atakiem Rousseaux (9:9), a po kolejnym ataku tego gracza przeważał już 11:9. Do tego doszedł także blok na Bołądziu i przy stanie 12:9 dla przeciwnika trener Kwapisiewicz przerwał grę. Po niej jednak prowadzenie swojej ekipy powiększył Kania, do tego w aut uderzył Halaba (14:9) Gra Ślepska się posypała, a GKS zdominował wydarzenia. Co prawda po ataku Halaby stopniała ona do trzech punktów, ale tylko na chwilę, bowiem przy zagrywce Marcina Kanii było już 19:13. O drugi czas poprosił Dominik Kwapisiewicz. Nic to jednak nie dało, jego podopieczni nie byli w stanie skończyć ataku, ani przyjąć zagrywki Marcina Kanii (13:22). Przy zagrywce Makowskiego gospodarze odrobili nieco strat, po ataku Buchowskiego było już tylko 23:18. Ostatnie dwie akcje należały jednak do gości, a seta atakiem zakończył Jakub Szymański.
Po atakach Jakuba Jarosza i Jakuba Lewandowskiego GKS prowadził 3:1 w czwartej części meczu. Po błędach rywali Ślepsk wyrównał na 4:4, a kilka chwil później dobra zagrywka Tuanigi pozwoliła ekipie z Suwałk prowadzić 8:6, a po ataku Bartłomieja Bołądzia 10:7. Po zagrywce Szymańskiego różnica stopniała do punktu. Obie ekipy były w kontakcie punktowym, po akcjach w ofensywie Rousseaux było 16:16. Kiedy Halaba zatrzymał Jarosza, Ślepsk znów był dwa punkty z przodu, a ich przewagę powiększył dodatkowo autowy atak Rousseaux (19:16). O czas poprosił trener Słaby, po nim walka dalej trwała w najlepsze, a GKS atakami Jakuba Jarosza i blokiem Micah Ma’a wyrównał na 20:20. Znakomicie końcówkę zagrali podopieczni trenera Kwapisiewicza, zagrywką dużo szkód robił Halaba, czerwoną kartkę otrzymał za dyskusje trener Słaby, a set zakończył błąd ustawienia w ekipie GKS-u.
Początek tie-breaka to walka punkt za punkt, a po błędach rywali i asie serwisowym Smolińskiego Ślepsk prowadził 6:4. Po bloku na Bołądziu GKS wyrównał na 7:7. Po zagrywce Sapińskiego gospodarze przeważali 10:8. Katowiczanie psuli dużo zagrywek i nadal byli dwa oczka z tyłu. Mieli jednak w znakomitej dyspozycji Jakuba Jarosza, który wyrównał na 13:13. W zaciętej końcówce lepsi byli katowiczanie, a mecz skończył atakiem Marcin Kania,
MVP: Micah Ma’a
Ślepsk Malow Suwałki – GKS Katowice 2:3
(21:25, 27:25, 18:25, 25:21, 17:19)
Składy zespołów:
Ślepsk: Bołądź (21), Rudzewicz (3), Buchowski (13), Sapiński (11), Halaba (15), Tuaniga (1), Czunkiewicz (libero) oraz Makowski (1), Klinkenberg, Ziobrowski (2), Smoliński (4)
GKS: Szymański (17), Jarosz (31), Lewandowski (8), Kania (13), Ma’a (7), Quiroga (4), Mariański (libero) oraz Ogórek (libero), Drzazga, Rosseaux (11), Domagała
źródło: inf. prasowa