- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
PL: Ślepsk bez szans w Kędzierzynie.
- Updated: 21 listopada, 2021
W sytuacji godnej pozazdroszczenia znajdują się obecnie gracze z Kędzierzyna-Koźla, którzy kroczą w PlusLidze od zwycięstwa do zwycięstwa i na rozkładzie mają już mecz m.in. z mistrzami Polski Jastrzębskim Węglem. Mało tego siatkarze Gheorghe Cretu stracili na razie dopiero pięć setów. Po przeciwnej stronie ligowej klasyfikacji jest zespół Andrzeja Kowala. Suwałczanie przegrywają na razie większość rywalizacji. O zwycięstwa pokusili się jedynie w starciach z ostatnią w tabeli Stalą Nysa i beniaminkiem z Lublina. Przed sobotnią wizytą w Hali Azoty przyjezdni byli skazywani na pożarcie. Jak okazało, nie bez powodu. Zaksa była zdecydowanym faworytem sobotniego starcia ze Ślepskiem i szybko chciała narzucić swój styl gry, co jej się udało. Gospodarze byli skuteczni w ofensywie i wyszli na prowadzenie 9:3. Spokojnie rozgrywał Marcin Janusz, a jego drużyna kontrolowała boiskowe wydarzenia. Zaksa już nie dali się dogonić i triumfowali w inauguracyjnym secie do 17.
Drugą partię rozpoczęła bardziej wyrównana gra. Po stronie gości dobrze atakował Andreas Takvam i tylko błędy własne Ślepska pozwoliły rywalom prowadzić dwoma punktami. Taka nadwyżka utrzymywała się, choć przyjezdnym udało się pokazać więcej ciekawych akcji niż wcześniej (blok na Śliwce). Przyjmujący ZAKSY szybko się za niego zrewanżował asem serwisowym, a kędzierzynianie odskoczyli na 14:10. Ślepskowi po okresie dobrej gry przydarzały się niepotrzebne błędy. Co prawda Bołądź zepsuty atak starał się naprawić punktem z zagrywki, ale ZAKSA cały czas miała bezpieczny dystans (18:15). W samej końcówce miejscowi zatrzymali Bołądzia, a Kevin Klinkenberg nieudanym zagraniem dał rywalom piłkę setową (24:20). ZAKSA niedługo później prowadziła już w meczu 2:0.
Początek trzeciego seta przyjezdnym zupełnie nie wyszedł. Ślepsk nie mógł długo skończyć akcji, ZAKSA grała blokiem i wywierała cały czas presję na przeciwnikach, odskakując na 4:0. W kolejnych akcjach przewaga kędzierzynian tylko rosła i po bloku na Adrianie Buchowskim miejscowi mieli siedem punktów więcej (11:4). Łukasz Makowski z pola zagrywki próbował jeszcze poderwać kolegów do walki. Po jego asie serwisowym Ślepsk zaczął skuteczniej odpowiadać przeciwnikom, ale tylko przez chwilę. Świetne akcje Śliwki oraz blok Hubera ponownie przytłoczyły przyjezdnych, a ZAKSA pewnie zmierzała do zwycięstwa (18:11). Już do samego końca sytuacja niewiele się zmieniła, Ślepsk zdołał raz zatrzymać Kaczmarka, ale to było wszystko na co pozwoliła sobie ekipa trenera Cretu, która po uderzeniu Bartłomieja Klutha zamknęła całe spotkanie.
MVP: Łukasz Kaczmarek
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Ślepsk Malow Suwałki 3:0
(25:17, 25:22, 25:18)
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (15), Rejno (5), Janusz (2), Śliwka (11), Semeniuk (14), Huber (10), Shoji (libero) oraz Kluth (3), Kalembka, Kozłowski, Banach (libero)
Ślepsk: Bołądź (14), Takvam (7), Buchowski (5), Sapiński (5), Halaba (5), Tuaniga (1), Filipowicz (libero) oraz Łukasik (6), Makowski (1), Klinkenberg (2), Rudzewicz