- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: Skra z kompletem punktów
- Updated: 5 lutego, 2022
19 kolejka PlusLigi rozpoczęła się od meczu w Bełchatowie, gdzie Skra podejmowała ekipę z Warszawy. Pierwszy mecz tych drużyn zakończył się zwycięstwem bełchatowian, którzy i dzisiaj byli faworytami.
Drużyna trenera Anastasiego do Bełchatowa pojechała w niepełnym składzie. Z powodu kontuzji zabrakło w 14-ce Kwolka oraz Fornala, a dodatkowo mecz w kwadracie rozpoczął też mocny na siatce Nowakowski. Spotkanie pewnie rozpoczęli gospodarze, a dokładnie pierwsze piłki w ataku powędrowały do Kooy’a, który zamieniał je na punkty. Warszawa miała swoje kłopoty ze skończeniem pierwszego ataku, nie rozbili również krzywdy zagrywką, a Skra pewnie utrzymywała prowadzenie na poziomie kilku oczek – 4:1, 13:9. Skra złapała przestój, oddając rywalom punkty po błędach, co zniwelowało straty do jednego oczka – 14:13. Dobrze funkcjonował bełchatowski blok. Przy stanie 19:15 urazu łydki doznał kolejny gracz gości, środkowy Kowalczyk musiał opuścić boisko. Ogromny pech Projektu. Skra w tej partii nie dopuściła do głosu rywali, obejmując prowadzenie w meczu.
Na początku drugiej partii atak środkiem, blok oraz zagrywka dały gościom prowadzenie – 2:5. Dłuższa przerwa nastąpiła przez weryfikację challenge, po której efektowny blok ustawił Wona na Bieńku – 8:11. Stołeczna ekipa w pełni kontrolowała to co działo się na boisku, powoli powiększając przewagę. Bełchatów nie miał nic do powiedzenia, a zmiany wprowadzone przez trenera Kovacia nie dały efektu. Zupełnie nieskuteczny był Kooy, a w drużynie miejscowej brakowało praktycznie każdego elementu. Skra wysoko przegrała seta, co dało remis w meczu – 1:1.
Trzeci set na początku był wyrównany, ale pierwsze dwupunktowe prowadzenie mieli gospodarze po ataku Kooya, a później asie serwisowym Bieńka – 12:9. Obie drużyny walczyły o każdy punkt, a miejscowi dwukrotnie pozwolili rywalom na odrobienie strat. Atak Petkovicia oraz błąd przyjęcia miejscowych, dały remis po 18, a to zwiastowało ciekawą końcówkę. Fragment walki punkt za punkt skutkował pierwszą piłką setową dla Skry, po bloku Bieńka na Janikowskim. Ebadipour na skrzydle zakończył seta na korzyść Skry.
Czwartego seta lepiej rozpoczęli miejscowi, wychodząc na prowadzenie gdy Kłos pojawił się w polu serwisowym – 7:4. Obie drużyny walczyły do końca, jednak przewaga utrzymywała się po stronie Skry. Kooy skończył ważny atak, a kontratak Bełchatowa zdecydowanie przybliżył ich do zwycięstwa za trzy oczka. W końcówce jeszcze Wrona złapał blokiem Atanasijevicia, ale piłka meczowa w górze była po kolejnym ciosie Serba – 24:19. Spotkanie zakończyło się po serwisie w siatkę Projektu. Skra wygrała ważny mecz za kolejne trzy punkty.
MVP: Grzegorz Łomacz
PGE Skra Bełchatów – Projekt Warszawa 3:1 (25:21, 15:25, 25:23, 25:20)
Skra: Kłos, Kooy, Ebadipour, Atanasijevic, Łomacz, Bieniek, Piechocki (L) oraz Schulz, Taht, Mitić
Projekt: Kowalczyk, Trinidad, Wrona, Petković, Grobelny, Janikowski, Wojtaszek (L) oraz Jaglarski, Gałązka, Superlak, Blankenau