- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: Skra nadal w dołku. Cuprum odwrócił losy meczu.
- Updated: 12 lutego, 2023
Skra rozgrywa słaby sezon, a po zmianie trenera mecz z Cuprum przed własną publicznością, wydawało się być idealnym momentem do przełamania i efektownego zwycięstwa. A jak przebiegało to spotkanie?
Spotkanie rozpoczęło się od wymiany punkt za punkt, jednak sytuacja ta nie trwałą długo. Skra zaczęła punktować blokiem, dobrze radziła sobie w ataku, a to wszystko szybko powiększało przewagę gospodarzy. Lubinianie zupełnie nie potrafili sobie poradzić z blokiem rywali, a dodatkowo nie funkcjonowała też asekuracja. Skra pewnie poszła po swoje na otwarcie meczu.
W drugim secie nieco lepiej funkcjonowała gra Cuprum, który momentami potrafił już nawiązać walkę z rywalami. Trener Rusek wprowadził na boisko kilku zmienników, co wpłynęło na poprawę gry. Chociaż tego seta lubinianie przegrali, zdecydowanie mieli więcej pewności siebie w swoich zagraniach.
Skra w trzeciej partii również miała wszystko w swoich rękach. Jednak pojawiły sie w końcówce „stare” bolączki, czyli błędy własne w kluczowych momentach. Dobrze grał wprowadzony w drużynie gości Kovalov oraz Kapica. Lubin wykorzystał okazję po błędzie Kooya w ataku i ostatnie dwie piłki rozstrzygnął na swoją korzyść, przedłużając spotkanie.
Losy meczu decydowały się w czwartej partii. Skra mimo, że dobrze rozpoczęła seta, a Atanasijević szalał za linią 9 metra, nie utrzymała przewagi. Trwała zacięta walka, a wynik ponownie ważył się w końcówce. Ostatecznie akcje należały do Kapicy, który zagrywką doprowadził do tie-breaka, co już było niespodzianką.
Podopieczni trenera Ruska w tym secie rzucili wszystko na szalę zwycięstwa, co było opłacalne. Mimo, że nerwów i emocji nie brakowało, a spotkanie kończyła gra na przewagi, była to sytuacja, w której Skra musiała, a Cuprum chciało wygrać. Bieniek odpalił zagrywką, ale w końcu na drodze stanął lubiński blok. Ostatecznie gra nerwów zakończyła się błędem Kłosa w ataku. To oznaczało, że bełchatowianie doznali kolejnej porażki, zaś Cuprum może pochwalić się kolejnym zwycięstwem nad zdecydowanie lepszym (potencjalnie) zespołem.
PGE Skra Bełchatów – Cuprum Lubin 2:3 (25:18, 25:21, 23:25, 23:25, 17:19)
Skra: Atanasijević, Łomacz, Kłos, Kooy, Bieniek, Lanza, Gruszczyński (L) oraz Janus, Milczarek, Rybicki, Mitić
Cuprum: Ferens, Kubicki, Berger, Lorenc, Krage, Pietraszko, Sas (L) oraz Kapica, Czetowicz, Kovalov