- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: Resovia wzięła rewanż na GKS-ie
- Updated: 9 stycznia, 2022
Resovia w 15 kolejce meczów podejmowała na swojej hali GKS. W pierwszej rundzie katowiczanie pokonali dość sensacyjnie rzeszowian w trzech setach. A co działo się na Podpromiu? Katowiczanie w Rzeszowie nie mieli w składzie lidera, atakującego Jarosza, nadal do gry nie wrócił również Szymański.
Spotkanie rozpoczęło się od otwartej walki, a po serii bloków, przewagę osiągnęli goście – 10:12. Resovia miała kłopoty ze skończeniem ataków na skrzydłach, a gra pod presją wyniku, wyraźnie „usztywniała” gospodarzy – 20:22. Kłopoty miejscowych rozpoczynały się od słabego przyjęcia, a niestesty w konsekwencji bardzo niska była efektywność drużyny. GKS zaś dobrze grał blokiem, kończyli swoje akcje na siatce. Piłka setowa była w górze po ataku Rousseaux, a po chwili goście objęli prowadzenie w meczu.
Drugą partię dobrym serwisem otworzył Cebulj, a błąd rywali dał wynik 3:0. Goście w tym secie mieli swoje problemy, które zaczynały się od gorszego przyjęcia, a i w ataku pojawiły się autowe ciosy. Resovia dobrze grała w obronie, wykorzystywała kontry, utrzymując korzystny wynik. W tym secie warunki dyktowali gospodarze, a Rosseaux i spółka nie potrafili im dorównać, przez co był remis 1:1 w meczu.
Dużo działo się w trzeciej partii i nie były to rzeczy dobre. Obie drużyny miały swoje problemy, grały nierówno. Miejscowi wzmocnili serwis. Praktycznie całego seta przewagę „wiozła” Resovia, która w końcówce zupełnie stanęła, popełniała błędy komunikacji, GKS zaryzykował na zagrywce i kontrze, a w konsrkwencji z wyniku 24:20, zrobiło się 24:24. Ostatecznie partia padła łupem Rzeszowa, który zakończył seta kontratakiem Muzaja.
Kolejna partia rozpoczęła się od zaciętej walki. Katowice sporo brały środkiem, a Kania kończył kolejne piłki. Rzeszów bronił się ciosami ze wszystkich stref. Ważne piłki kończył Muzaj. W końcówce goście odrobili trzy oczka, a blok na Deroo dał remis po 20. Punktowa zagrywka Deroo dała przewagę miejscowym, a błąd ataku Koguta zdecydowanie przybliżył Asseco do zwycięstwa za trzy punkty – 23:20. Kozamernik atakiem przez środek zamknął spotkanie, które było bardzo średnie w wykonaniu Resovii.
Asseco Resovia Rzeszów – GKS Katowice 3:1 (21:25, 25:18, 33:31, 25:22)
Resovia: Drzyzga, Muzaj, Kozamernik, Kochanowski, Deroo, Cebulj, Zatorski (L)
GKS: Ma’a, Quiroga, Rousseaux, Hain, Kania, Kogut, Mariański (L)