- Szymura: jesteśmy fajną drużyną
- PL: 13 kolejka – wyniki
- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
PL: PGE Skra Bełchatów zatrzymała rozpędzonych lublinian.
- Updated: 11 grudnia, 2022
PGE Skra Bełchatów wygrywa na inaugurację 15. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Zespół trenowany przez Joela Banksa pokonał we własnej hali 3:0 LUK Lublin. Tym samym bełchatowianie zakończyli serię zwycięstw rywali i dali sobie szansę na występ w ćwierćfinale Tauron Pucharu Polski. Bełchatowianie przed własną publicznością nie pozostawili rywalom większych złudzeń. Trzy punkty windują ich na szóste miejsce w tabeli. Właśnie pierwsza szóstka dostanie szansę gry w ćwierćfinale Pucharu Polski. Skrę okazji na walkę o to trofeum może jednak pozbawić Ślepsk Malow Suwałki, który w poniedziałek zagra z BBTS-em Bielsko-Biała.
Do składu PGE Skry wrócił Filippo Lanza, którego brakowało w ostatnim meczu bełchatowian w Lublinie. Już z nim na boisku gra gospodarzy na początku sobotniego spotkania mogła imponować. Kluczowy w zbudowaniu przewagi był Mateusz Bieniek. Reprezentacyjny środkowy rozbił rywali mocnymi serwisami. A koledzy wykorzystywali to, stawiając szczelny blok i przeprowadzając kontrataki. PGE Skra prowadziła już 14:6.Bieniek w pierwszym secie wykonał łącznie dziesięć zagrywek. Jego drużyna spokojnie utrzymała prowadzenie i wygrała 25:15. Ostatni punkt zdobyła właśnie serwisem – rywali zaskoczył Aleksandar Atanasijević.
Druga partię również lepiej rozpoczęli miejscowi, po tym jak Grzegorz Łomacz zatrzymał Nicolasa Szerszenia było 7:4. Jednak urodzony we Francji siatkarz później się zrehabilitował i po jego zagrywce mieliśmy remis 9:9. Szybko jednak ponownie odskoczyli bełchatowianie, głównie za sprawą Atanasijevicia (13:10). Lublinianie w końcówce złapali kontakt, ale dwie skuteczne akcje dały Skrze bezpieczną przewagę, a zepsute zagrywki przez LUK zapewniły podopiecznym Joela Banksa zwycięstwo w drugim secie.
Bełchatowianie poszli za ciosem. Po asie serwisowym Aleksandara Atanasijevicia trzeciego seta zaczęli od prowadzenia 4:1. Dobre bloki Marcina Komendy doprowadziły jednak do wyrównania, ale stan taki nie utrzymywał się długo po tym jak Dick Kooy skończył kontratak. Lublinianie mieli możliwości, aby doprowadzić do remisu, ale sytuacji tych nie potrafili wykorzystać. Gospodarze natomiast wprost przeciwnie. W jednym ustawieniu zdobyli cztery punkty z rzędu i wszystko wskazywało na to, że za chwilę zakończą ten pojedynek. Przewagę tą uzyskali przy zagrywkach Atanasijevicia, który w polu serwisowym prezentował się wyśmienicie, natomiast jego dyspozycja w ataku nie była najlepsza. Jak się później okazało był to decydujący moment dla losów tej partii. Przyjezdni bowiem wyraźnie przestali wierzyć, że są w stanie jeszcze powalczyć, co skutkowało tym, że cały czas ich straty rosły. Po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Filippo Lanze wynosiły już dziesięć ,,oczek”. W końcówce nieco je zmniejszyli, ale nie ustrzegło ich to przed porażką. Spotkanie zakończył nieudany serwis Wojciecha Włodarczyka. Statuetkę najlepszego zawodnika odebrał Karol Kłos, który w swoim 400 występie w PlusLidze po raz kolejny udowodnił jak wartościowym graczem jest dla PGE Skry Bełchatów.
MVP: Karol Kłos
PGE Skra Bełchatów – LUK Lublin 3:0
(25:15, 25:22, 25:17)
Składy zespołów:
Skra: Kłos (11), Kooy (9), Atanasijević (12), Łomacz (1), Bieniek (9), Lanza (8), Piechocki (libero) oraz Rybicki
LUK: Nowakowski (6), Komenda (2), Wachnik (3), Szerszeń (13), Romać (10), Jendryk (5), Watten (libero) oraz Włodarczyk (3), Stajer (1), Torelli i Gregorowicz (libero)