- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: Pewna GieKSa u siebie
- Updated: 20 stycznia, 2019
Katowiczanie w meczu 16 kolejki ligowej podejmowali u siebie Resovię Rzeszów. W pierwszej rundzie mecz między tymi drużynami zakończył się pewnym zwycięstwem GKS-u.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry. Błąd dotknięcia siatki przez gości, dał przewagę GieKSie – 8:6. Za sprawą asa serwisowego Rossarda, ponownie był remis – 10:10. Blok na Mice, autowy atak Rossarda z pipe’a i ponownie gospodarze mieli prowadzenie – 13:10. As serwisowy Butryna powiększył przewagę do czterech oczek. Kontratak Butryna, odpowiedział kontratakiem Rossard, dając jeszcze swojej drużynie sygnał do walki – 22:18. Długą wymianę zakończył blokiem Komenda, a po ataku Rousseaux, GKS miał piłkę setową – 24:20. Seta zakończyła ponownie długa wymiana i kontratak miejscowych – 25:21.
Druga partia od początku układała się po myśli miejscowych, którzy za sprawą błędów rywali, ale też kończących ataków, osiągnęli szybko prowadzenie – 7:3. Rzeszowianie poprawili swoją skuteczność ataku, co zniwelowało straty, a kontratak Rossarda doprowadził do wyrównania – 8:7, 13:13. Kontra Jarosza, po przyjęciu miejscowych na drugą stronę siatki, dała pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie Resovii – 15:16. Atak Rousseaux, a po chwili Butryna odwróciły wynik – 19:18. Zagrywką punktował Jarosz , Rousseaux zaatakował w aut i w ważnym momencie prowadzenie objęli rzeszowianie – 19:21. To nie koniec emocji… Blok na Jaroszu doprowadził do kolejnego remisu – 21:21, 23:23. Piłkę setową miała w górze GieKSa, po ataku Butryna, zaś punktowy serwis wprowadzonego Wocha na Mice zakończył partię – 25:23.
Katowiczanie z rozpędu weszli w kolejną partię i już na początku narzucili rywalom swoją grę – 5:1. Rzeszowianie niestety nie mieli przyjęcia, bardzo męczyli się w ataku, a to wszystko skutkowało coraz swobodniejszą grą gospodarzy – 11:6. Blok na Jaroszu, as Quirogi, autowy atak Miki i tablica wyświetlała już stan 14:7. Resovia powoli odrabiała straty. Atak Rossarda w dziewiąty metr, autowe uderzenie Quirogi – 18:14. Podopieczni trenera Gruszki ustawili ponownie punktowy blok, a gdy asem popisał się Kohut, byli już bliscy zakończenia meczu – 22:15. Kontratak Depowskiego skutkował piłką meczową, a spotkanie po chwili zakończył Rossard zagrywając w siatkę. GKS pewnie pokonał na własnym parkiecie Asseco Resovię Rzeszów, która nadal nie potrafi „wskoczyć” na własne, poprawne tory.
MVP: Karol Butryn
GKS Katowice – Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:21, 25:23, 25:18)
GKS: Krulicki, Butryn, Komenda, Rousseaux, Quiroga, Kohut, Mariański (L) oraz Sobański, Woch, Fijałek, Depowski
Resovia: Shoji, Jarosz, Rossard, Możdżonek, Smith, Mika, Masłowski (L) oraz Lemański, Schulz, Kozub, Buszek
fot. PlusLiga, Kirklewski