- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
PL: Olsztyn pokonuje Nysę
- Updated: 30 listopada, 2021
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn potrzebowali aż pięciu setów, aby pokonać Stal Nysę. Dla ekipy ze stolicy Warmii i Mazur jest to 7 zwycięstwo z rzędu.
Indykpol AZS kontrolował przebieg pierwszej partii. Szybko wypracował sobie wyraźną przewagę (10:4), ale dał się dogonić przy stanie 14:14. Gospodarze znów odskoczyli na cztery punkty (21:17), jednak w końcówce seta pojawiły się nerwy i błędy. Stal wyrównała na 22:22. Ostatnie słowo należało ponownie do akademików, którzy wygrali minimalnie 25:23.
To jednak nie zabrało drużynie z Nysy chęci do walki. Wręcz przeciwnie – świetnie weszła w drugą partię i długo prowadziła, nawet różnicą czterech punktów (6:2, 11:7). Indykpol wyrównał przy stanie 11:11. Ale goście znów zbudowali swoją przewagę (14:11), by za moment ją stracić (14:14). W ekipie gości świetnie prezentował się zwłaszcza Wassim Ben Tara. Ataki olsztynian tradycyjnie napędzali: Torey DeFalco i Karol Butryn. Zawodziło jednak przyjęcie. Od stanu 19:19 akademicy zablokowali się zupełnie i przegrali tego seta 20:25.
Olsztynianie nie podnieśli się także w kolejnej partii, która zaczęła się od kilku spokojnych wymian. Ale od stanu 3:3 sześć kolejnych akcji wygrali goście i prowadzili 9:3. Indykpol zniwelował stratę do dwóch oczek (7:9), ale później znów dał się rywalom rozpędzić. Stal prowadziła kolejno 13:7, 15:11, 17:12, 22:17 i wygrała łatwo… 25:20.
Na szczęście akademicy otrząsnęli się po tym zimnym, bardzo zimnym prysznicu. Od czwartego seta przejęli kontrolę nad spotkaniem. Weszli w niego znakomicie. Dobra gra zagrywką i blokiem przyniosła efekt w postaci prowadzenia 8:3. Po kilku kolejnych akcjach było 11:6 a potem 14:7 i 21:8! Podopieczni Daniela Plińskiego byli bezradni. Myślami byli już chyba przy tie-breaku. Udało im się jeszcze zmniejszyć stratę, ale olsztynianie i tak wygrali zdecydowanie 25:13 i podbudowali morale przed decydującą częścią meczu.
Drużyna z Kortowa poszła za ciosem. Szybko odskoczyła na trzy punkty (6:3) i nie oddała już prowadzenia. Choć rywale zbliżyli się jeszcze na jeden punkt (12:11 i 13:12), „Zielona Armia” wygrała piątą partię 15:13 i całe spotkanie 3:2. Statuetkę MVP kolejny raz w tym sezonie otrzymał Torey DeFalco.
Indykpol AZS Olsztyn – Stal Nysa 3:2 (25:23, 20:25, 20:25, 25:13, 15:13)
MVP: TJ DeFalco