- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: Odmienieni Czarni postraszyli ZAKSĘ.
- Updated: 4 grudnia, 2022
ZAKSA wróciła do gry w PlusLidze po porażce 1:3 z Itas Trentino w Lidze Mistrzów. Tak zakończyła się jej seria siedmiu wygranych i po raz pierwszy w sezonie została pokonana w europejskim pucharze. Na krajowym podwórku kędzierzynianie nie ponosili ostatnio strat i nie wyobrażali sobie potknięcia w rywalizacji u siebie z przedostatnimi w tabeli Czarnymi. Do Kędzierzyna-Koźla przyjechała drużyna, która dla odmiany nie potrafiła zwyciężyć od siedmiu kolejek. Podnieść się próbuje już pod wodzą trenera Pawła Woickiego, który zastąpił Jacka Nawrockiego. W poprzednim sezonie radomianie niespodziewanie zwyciężyli w hali mistrza Polski i zamierzali ponownie postraszyć faworyta.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wciąż jest jedyną drużyną PlusLigi, która nie została pokonana na własnym terenie. W niedzielne popołudnie kędzierzyński zespół po walce 3:2 pokonał Cerrad Czarnych Radom. MVP meczu wybrany został Marcin Janusz.
Spotkanie z Cerrad Czarnymi Radom , mistrzowie Polski rozpoczęli składem z Marcinem Januszem na rozegraniu, Łukaszem Kaczmarkiem w ataku, duetem przyjmujących Wojciech Żaliński/ Adrian Staszewski, środkowymi Tomaszem Kalembką/Dmytro Pashytskim i Erik Shoji (libero).
Mecz rozpoczął się od wymiany punkt za punkt, gdzie na ataki Adriana Staszewskiego odpowiadał Damian Schulz (3:3). Celne serwisy Lemańskiego pozwoliły radomskiej drużynie nieco odskoczyć (3:5). Radomianie utrzymywali tę minimalną zaliczkę, nawet celne ataki Łukasza Kaczmarka nie wybiły gości z rytmu. Niestety skuteczność w kontratakach Schulza zwiększyła nieco dystans (8:13). Po przerwie na żądanie Tuomasa Sammelvuo sytuację ZAKSY poprawiły ataki Adriana Staszewskiego, pewnie blok rywali obijał Wojciech Żaliński i kędzierzynianie systematycznie odrabiał straty. Chwilę później przy zagrywkach Dmytro Pashytskiego niemal gospodarze odzyskali kontakt punktowy z przeciwnikiem (12:14). Czujna gra radomian na siatce i dobre zagrywki Nowaka doprowadziły do końcówki, w której ponownie to gospodarze musieli szukać serii punktowych (16:21), a ta przyszła kiedy w polu serwisowym pojawił się Łukasz Kaczmarek. Kolejne zagrywki atakującego Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i skuteczność w kontratakach Adriana Staszewskiego odwróciły sytuację i to kędzierzynianie prowadził 22:21. Niestety drużyna gospodarzy nie poszła za ciosem i z powodu błędów własnych, a te w połączeniu z pojedynczymi skutecznymi atakami gości miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (22:24). Piłkę setową wykorzystał Bartłomiej Lemański (22:25).
W drugiej partii zdecydowanie lepiej wystartowali kędzierzynianie, kolejne ataki Staszewskiego czy Kaczmarka pozwoliły drużynie gospodarzy odskoczyć już w jednym z pierwszych ustawień (3:1), chwilę później problemy radomian przyjęciem zagrywek Łukasza Kaczmarka pozwoliły zwiększyć dystans do trzech oczek. Goście niezmiennie mogli liczyć na duet Schulz/Łukasik, utrzymując tym samym grę punkt za punkt (8:6). To była dopiero próba możliwości Mistrzów Polski, na skrzydłach szans nie marnował Adrian Staszewski, potknięcia przytrafiły się natomiast Piotrowi Łukasikowi (12:9). W dłuższych wymianach również lepiej reagowali kędzierzynianie, swoje noty regularnie poprawiali Staszewski z Kaczmarkiem, atakujący do oczek zdobywanych na siatce dodał punktowy serwis i prowadzenie wzrosło do 14:9. Utrzymując ten rytm gry kędzierzynianie kontrolowali sytuację, w końcówce seta prowadzili już 19:13. W tej partii na boisku zameldowali się jeszcze Przemysław Stępień i Bartłomiej Kluth, wypracowana na przestrzeni seta przewaga okazała się wystarczająca, decydujący punkt na konto ZAKSY zapisał Bartłomiej Kluth (25:19).
Falstart w wykonaniu kędzierzynian w trzecim secie spotkania miał odzwierciedlenie na tablicy wyników (1:5). Dopiero błąd Nowaka w polu serwisowym wyprowadził kędzierzynian z niewygodnego ustawienia. Chwilę później celnym zagraniem w polu przeciwnika zameldował się Adrian Staszewski i kędzierzynianie przystąpili do odrabiania strat. Niezmiennie dobre noty w ataku zbierał Schulz i goście utrzymywali kilkupunktowa zaliczkę. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo grali zrywami, i tak zbliżyli się do rywali (5:7), aby przy serii zagrywek Piotra Łukasika ponownie to radomianie kontrolowali sytuację (6:11). Sytuację, po raz kolejny w spotkaniu poprawiły zagrania Łukasza Kaczmarka (10:12). Cierpliwa gra kędzierzynian przyniosła oczekiwane rezultaty i od stanu 15:15 gospodarze prowadzili grę na styku. W tej części meczu na zagrania Lemańskiego ze środka odpowiadał Dmytro Pashytskyy, nie brakowało też dłuższych wymian, w tych brylował Schulz (16:18). Tym razem kolejne ataki Łukasza Kaczmarka nie wystarczyły do odwrócenia losów seta, końcówka partii należała do gości, którzy wygrywając 25:23 objęli prowadzenie w meczu.
Po nerwowym początku kolejnego seta (1:3) podopieczni Tuomasa Sammelvuo szybko przystąpili do ataku, czujna gra w bloku Tomasza Kalembki i zagrania Staszewskiego za blok rywala były gwarantem zdobyczy punktowych (8:6). W tej partii swoje noty na siatce poprawił jeszcze Łukasz Kaczmarek i przewaga Zaksy systematycznie rosła (10:7). Radomianie mogli liczyć na skuteczność na siatce Rusina, goście uaktywnili się też w elemencie bloku i kędzierzynianie ponownie poczuli oddech rywala na plecach (12:10). Na reakcję ZAKSY nie musieliśmy długo czekać, efektywność na siatce Łukasza Kaczmarka z Wojciechem Żalińskim sprzyjały odbudowywaniu przewagi (14:11), a przy błędach gości dystans wzrósł do pięciu oczek (18:13). W kluczowej fazie seta swój zespół do walki próbował poderwać jeszcze Damian Schulz, serwis atakującego zespołu z Radomia i kontratak wykorzystany przez Piotra Łukasika zmusił Tuomasa Sammelvuo do reakcji (22:20). Po wznowieniu gry Schulz zapunktował ponownie zagrywką, jednak skuteczny atak Aleksandra Śliwki i blok na Piotrze Łukasiku dopełniły formalności (25:21).
Decydujący set to znakomity początek kędzierzynian, kolejne zagrania Żalińskiego i czujna gra w bloku zmusiły do reakcji trenera Woickiego (5:2). W tej partii siatkarze obu ekip nie ustrzegli się błędów własnych, niezmiennie jednak to kędzierzynianie kontrolowali sytuację, przy zmianie stron boiska Zaksa prowadziła 8:4. W ataku pewnie radził sobie Kaczmarek, zawodnicy z Kędzierzyna bezbłędnie odczytywali intencje rozgrywającego rywali i po bloku na Piotrze Łukasiku prowadzili 10:6. Chwilę później przyjmujący radomian ponownie odbił się od kędzierzyńskiego bloku (12:7). Tej zaliczki podopieczni trenera Sammelvuo już nie wypuścili z rąk, do celu przybliżał ich Dmytro Pashytskyy (14:9). Waleczni radomianie wybronili dwie piłki meczowe (14:11), seta i cały mecz zakończył jednak Łukasz Kaczmarek (15:11).
MVP: Marcin Janusz
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Cerrad Enea Czarni Radom 3:2
(22:25, 25:19, 23:25, 25:21, 15:11)
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (25), Janusz (1), Staszewski (21), Kalembka (5), Paszycki (12), Żaliński (8), Shoji (libero) oraz Stępień, Kluth (2) i Śliwka (1)
Czarni: Schulz (25), Ostrowski (3), Nowak (2), Łukasik (16), Lemański (15), Rusin (18), Masłowski (libero) oraz Gąsior i Firszt (1)