- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: Niespodzianka MKSu. 3 punkty Olsztyna.
- Updated: 27 stycznia, 2017
Terminarz ligowy jest nieco przewrotny i po 19 kolejce PlusLigi mamy do rozegrania 18. A zainaugurował ją mecz w Sosnowcu, gdzie MKS podejmował gości z Lubina. Równolegle zaczął się tez mecz w Olsztynie.
Początek meczu należał do będzinian, którzy trzymali rywali na dystans kilku oczek praktycznie do końca partii. MKS bardzo dobrze zaprezentował się w grze blokiem. Dopiero w samej końcówce Cuprum odrobił nieco straty za sprawą asa Malinowskiego, a wcześniej błędu Będzina, który ostatecznie zdołał wykorzystać piłkę setową i objął prowadzenie w meczu.
W końcówce pierwszego seta Łomacza na rozegraniu Lubina zastąpił Gorzkiewicz i ten też siatkarz pozostał na seta drugiego. Cuprum nie pokazywał swojej dobrej gry. W zasadzie tylko Kaczmarek ciągnął grę zarówno w ataku, jak i na zagrywce. To za sprawą właśnie tego siatkarza goście odrobili straty – 17:14, 18:18. Od tego momentu będzinianie zdecydowanie się pogubili, popełniając serią błędy własne. Cuprum takich okazji nie marnuje, przez co po chwili to goście mieli piłkę setową, którą wykorzystali.
Początek trzeciej odsłony spotkania był nieco lepszy dla Lubina. Gospodarze szybko opanowali własną grę i objęli kilkupunktowe prowadzenie. Ponownie dużą rolę odegrali środkowi. Mimo walki do końca, seta zwyciężył MKS, przez co już ubrał jeden punkt do ligowej tabeli.
Lubin mocnym uderzeniem rozpoczął czwartą partię, a z biegiem czasu powiększał prowadzenie nawet do siedmiu punktów. MKS nieco „zaniemógł” w ataku, a przyjęcie także pozostawiało do życzenia – 9:15. Będzin do końca nie odpuszczał, walcząc o każdą piłkę. W końcówce po asie Araujo mieli kontakt z rywalem, a blok Rejno dał ważny remis – 21:21. W tym momencie nerwy dopiero się zaczęły… Ostatni punkt zdobyli goście, blokując Araujo – 23:25. W Sosnowcu więc kibice oglądali tie-break.
Piąty set to gra punkt za punkt. Trzy akcje skończone przez Walińskiego wyprowadziły Będzin na dwupunktowe prowadzenie. Zmiana boisk nastąpiła przy stanie 8:5. Gospodarze nie pozwolili sobie wydrzeć zwycięstwa, szczególnie dobrze poczynając sobie na zagrywce. Dość niespodziewanie Cuprum, który był faworytem, poległ w Sosnowcu.
MKS Będzin – Cuprum Lubin 3:2 (25:23, 20:25, 25:23, 23:25, 15:11)
Drugi mecz jaki został dziś rozegrany, to Indykpol vs. Łuczniczka.
Gospodarze dobrze rozpoczeli, jednak po dwóch setach nie potrafili postawić kropki nad „i” by zakończyć spotkanie. Czwarty set także nie należał do łatwych. Olsztyn utrzymywał niewielkie prowadzenie, które w konsekwencji pozwoliło zakończyć partię i zwyciężyć za trzy punkty.
Indykpol AZS Olsztyn – Łuczniczka Bydgoszcz 3:1 (25:22, 25:21, 20:25, 25:20)
Fot. Cuprum Lubin