- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
PL: Niesamowita passa Projektu Warszawa trwa.
- Updated: 19 lutego, 2023
Projekt Warszawa ostatnio spisuje się bardzo dobrze i formę potwierdził w starciu z Indykpolem AZS Olsztyn. Warszawianie wygrali dwa pierwsze sety, ale w trzecim lepsi byli rywale . W czwartym secie podopieczni Piotra Grabana nie pozostawili już złudzeń i zainkasował komplet punktów do tabeli. Warto wspomnieć, że w ekipie z Olsztyna zabrakło kontuzjowanego Mateusza Poręby. MVP meczu został Jakub Kowalczyk.
Spotkanie zaczęło się od wyrównanej gry punkt za punkt. Przełamanie nie nastąpiło nawet po autowym ataku Moritza Karlitzka. Dopiero atak z przechodzącej piłki Jakuba Kowalczyka dał Projektowi Warszawa dwa oczka więcej (10:8). Nie na długo, gdyż zaraz asem popisał się Karlitzek, co przywróciło remis na tablicę wyników. Ponownie musiał się więc wykazać Kowalczyk, aby stołeczni mieli dwa punkty więcej. Pomylił się jednak Linus Weber, co pozwoliło olsztynianom dogonić rywali (13:13). Po świetnej zagrywce Grzegorza Pająka na moment to AZS przejął inicjatywę, którą odebrały mu skuteczne bloki warszawian (17:15). Nieporozumienie po stronie ekipy z Warszawy raz jeszcze przywróciło remis. Za to po asie Karola Butryna to zespół z Olsztyna był delikatnie bliżej wygranej (20:19). Raz jeszcze potrzebny okazał się blok Projektu, aby powrócił na prowadzenie. Nie obyło się jednak bez kolejnej zamiany miejsc, która nastąpiła po autowym ataku Webera. Zrehabilitował się w kolejnej akcji, dzięki której to warszawianie mieli jako pierwsi piłkę setową. Ostatecznie konieczna okazała się walka na przewagi, w której lepsi okazali się siatkarze Projektu Warszawa. Zdecydował o tym kontratak Kevina Tillie (26:24).
Początek drugiej odsłony był wyrównany. Jednak przy stanie 8:8 warszawianie odskoczyli. Po asie Jakuba Kowalczyka prowadzili 10:8. W dalszej części seta wynik się „rozjechał”. W pewnym momencie podopieczni Piotra Grabana prowadzili 19:13. Pomogli w tym rywale, dokładając własne błędy. A gospodarze byli prawie bezbłędni. W końcówce olsztynianie odrobili część strat, ale nie byli już w stanie doprowadzić do remisu. Seta zakończył dobrze spisujący się w tym meczu Artur Szalpuk.
W trzeciej partii goście rzucili się do walki. Po ataku Karola Butryna odskoczyli na 6:4. Dwupunktowa przewaga przyjezdnych utrzymywała się. Trochę ożywienia wprowadziła zmiana rozgrywającego, na boisku pozostał Karol Jankiewicz. Olsztynianie wyraźnie się rozkręcili i po asie swojego atakującego prowadzili już 22:17. Nie dali już sobie wyrwać tej przewagi i po udanym ataku Taylora Averilla mogli się cieszyć z pierwszego wygranego seta.
W czwartym secie także nie zabrakło wyrównanej gry. Po ataku ze środka Piotra Nowakowskiego to jednak Projekt znalazł się w lepszej sytuacji (6:4). Szczególnie, że zaraz mocnym atakiem popisał się Weber, po którym padł też as serwisowy ekipy z Warszawy. Punktową zagrywkę dołożył także Tillie, dzięki czemu gospodarze mieli już zaliczkę w wysokości sześciu oczek (12:6). Nie był to koniec świetnych akcji warszawian w tym elemencie, gdyż swoje zrobił w nim także Kowalczyk (17:10). Od tej pory Projekt pewnie zmierzał po zwycięstwo w całym meczu, o którym przesądził jego skuteczny atak (25:16).
MVP: Jakub Kowalczyk
Projekt Warszawa – Indykpol AZS Olsztyn 3:1
(26:24, 25:19, 21:25, 25)