PL: Nierówny i długi mecz w Iławie

Weekend z 18 kolejką PlusLigi zakończył mecz w Iławie, gdzie Indykpol podejmował GKS. Mecz niezmiernie ważny dla układu tabeli, bowiem obie drużyny ciągle walczą o „ósemkę tabeli”. Katowiczanie zajmowali przed tm spotkaniem 8 miejsce i do 7-go AZS-u tracą cztery oczka, zaś za plecami ciągle czują oddech beniaminka i Trefla. Jak więc potoczył się mecz w Iławie?

Początek spotkania był grany punkt za punkt, jednak dwa będy ataku gości dały przewagę akademikom – 8:5. Dwie mocne zagrywki Quirogi, z czego jedna asowa, doprowadziły do remisu, a kontra Haina odwróciła wynik – 8:9. Butryn punktując serwisem dał ponownie przewagę miejscowym – 16:14. Butryn zaliczył czapę, a wynik ponownie był wyrównany – 16:16. Emocji w końcowej fazie seta nie brakowało, jednak przewagę mieli goście, po kontrze Jarosza – 19:21. Mocna zagrywka Butryna i skończona przechodząca piłka przez Porębę, dała kolejny remis 23:23. Jednak wideoweryfikacja wskazała, że AZS wpadł w siatkę, co zmieniło wynik na 22:24. To jeszcze nie koniec emocji… DeFalco kończąc kontrę doprowadził do gry na przewagi, a błąd przyjęcia Rosseaux dała set ball miejscowym. Blok na Jaroszu dał zwycięstwo AZS-owi.

Drugą partię lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy popisali się dobrymi atakami na kontrze i mieli w zanadrzu trzy oczka – 5:2. Długą wymianę zakończył kontratakiem Rosseaux, a po asie Quirogi był remis po 7. Szczęśliwy as Firleja, po chwili kontra i as DeFalco, a w rezultacie AZS odskoczył z wynikiem na 16:13. GKS niwelowała kilkukrotnie straty, jednak grał dość nierówno, co ponownie pozwalało miejscowym na budowanie przewagi. W końcówce na środku Kanię zmienił Lewandowski, który popisał się blokiem, a w ważnym momencie zagrywką dał remis 23:23. Błąd dotknięcia siatki przez gości i piłka setowa dla Indykpolu. Set ponownie kończył się na przewagi. Ostatecznie kontratak Rosseaux ze skrzydła dała remis w meczu – 1:1.

Ponownie Katowice gorzej rozpoczęli seta. As DeFalco oraz błąd Domagały dały wynik 6:3. Błąd DeFalco w ataku, as Lewandowskiego i znowu bez trudu GKS odrobił straty – 7:7. Obie drużyny grały nierówno, popełniały sporo błędów, przez co sportowo mecz nie stał na wysokim poziomie. AZS miał chwilowy przestój, co szybko wykorzystali goście – 9:13. DeFalco nie kończył kolejnych ataków, pojawiało się coraz więcej błędów, a przy wyniku 12:19, trener Weber wprowadził do gry nowego zawodnika olsztynian – Bakiriego. Katowiczanie pewnie doprowadzili seta do końca, a ostatni punkt padł po zagrywce Quirogi na Gruszczyńskim.

Kolejna partia, to od początku prowadzenie Indykpolu – 7:5. Błąd Mariańskiego na przyjęciu zmusił trenera Słabego do wzięcia czasu – 10:6. Ciężar ataku gry olsztynian wziął na siebie Butryn, który kończył kolejne akcje, a jego drużyna bezpiecznie zmierzała do zwycięstwa – 16:10. W tej partii GKS prezentował się słabo i bezradnie. Trener Słaby wprowadził do gry Szymańskiego, po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją. Indykpol nie pozostawił złudzeń, że tie-break będzie decydował o zwycięstwie w meczu. Ostatni punkt tej partii padł po asie Averilla.

Skuteczny atak Andringi oraz kontra Butryna dały AZS-owi przewagę, którą gospodarze utrzymywali – 8:5. GKS walczył do końca, a po potężnym serwisie Quirogi, kontrę skończył Hain, przez co goście złapali kontakt punktowy – 10:9. DeFalco skończył kontratak, a kolejny jego cios ze skrzydła dał olsztynianom piłkę meczową – 14:11. Spotkanie zakończył Andringa. Olsztyn dopisał więc do tabeli ważne dwa punkty, zaś Katowice wywiozły jedno oczko.

MVP: Jan Firlej

Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 3:2 (26:24, 26:28, 16:25, 25:17, 15:12)

AZS: DeFalco, Andringa, Firlej, Poręba, Butryn, Averill, Gruszczyński (L) oraz Jakubiszak, Siwczyk, Król, Bakiri, Ciunajtis (L)
GKS: Ma’a, Jarosz, Rosseaux, Kania, Quiroga, Hain, Mariański (L) oraz Domagała, Drzazga, Lewandowski, Kogut, Szymański